(Financial Times/Wojciech Jakóbik)
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent USA Barack Obama wezwali do rozmów o przyjęciu Transatlantyckiego Porozumienia Handlowo-Inwestycyjnego w tym roku. Rośnie opozycja wobec przedsięwzięcia.
Prezydent Obama spotkał się z kanclerz Merkel w niedzielę 24 kwietnia w Hanowerze. Przekonywał, że TTIP może zostać ratyfikowane w Europie, ale czas działa na niekorzyść porozumienia. Negocjacje Porozumienia ruszyły w lipcu 2013 roku i postępują pomimo opozycji w Europie. Niektóre kraje i organizacje obawiają się negatywnego wpływu porozumienia na gospodarkę europejską wystawioną na wolną konkurencję z amerykańską. Zwolennicy przekonują, że to okazja do poprawy oferty dla europejskich konsumentów, w tym w zakresie dostaw węglowodorów. Merkel obiecała nadać „nową dynamikę” negocjacjom po stronie europejskiej.
Financial Times wskazuje, że im bliżej wyborów parlamentarnych w 2017 roku w Niemczech, tym będzie trudniej Merkel bronić TTIP, które nie ma dużego poparcia politycznego na zachodzie Europy. Wybory prezydenckie może przegrać także Francois Hollande, prezydent Francji. W sondażach prowadzi antyamerykańska Marine Le Pen.
Francja i inne kraje sceptyczne wobec TTIP chcą gwarancji ochronnych dla przemysłu chemicznego i innych branży obawiających się integracji z rynkiem amerykańskim. Polacy oczekują podobnej ochrony, ale liczą także na korzyści z Porozumienia. Wicepremier Mateusz Morawiecki zadeklarował, że Polska popiera TTIP. – Jesteśmy zwolennikami podpisania umowy o TTIP – powiedział w marcu 2016 roku. – Polska jest zorientowana na handel, wierzymy w liberalne zasady handlu, więc miękkie TTIP nie jest dla nas opcją – zastrzegł polityk.