icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Naimski: Polska dostosuje tempo łączenia z rynkami energii do swych potrzeb

Gościem Międzynarodowego Kongresu Naukowo-Przemysłowego Energi@21 poświęconego bezpieczeństwu energetycznemu i solidarności europejskiej był Piotr Naimski. Sekretarz Stanu w Kancelarii Premiera ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej odpowiedział na pytanie o to czy i jak łączyć Polskę nowymi połączeniami elektroenergetycznymi i gazowymi.

– W polityce energetycznej, w strategii zaopatrzenia różnych krajów w energię są tak naprawdę dwa modele. Jeden mówi, że nie ważne skąd pochodzi energia, ważne żeby była dostępna i najtańsza. Nie jest z kolei istotne, czy kraj samodzielnie wytwarza energię, ale aby miał jak największą ilość połączeń ze światem zewnętrznym – mówił minister. – Taki model jest stosowany przez różne kraje. Z naszego otoczenia taki model stosuje przede wszystkim nasz sąsiad, Litwa. Nie twierdzę, że na Litwie nie ma elektrowni. Jeśli jednak chodzi o strategię otwarcia, nasi przyjaciele na Litwie tak zdecydowali. Budują ilość połączeń pozwalającą uwspólniać rynek, a w rezultacie po uruchomieniu połączenia ze Szwecją, dołączając do tego niedawne uruchomienie LitPol Link do Polski uzyskali skokową obniżkę ceny energii na Litwie. To ewidentny zysk.

– Drugi model zakłada, że państwo decyduje, że chce być suwerenne energetyczne w zakresie produkcji energii elektrycznej. Mówiąc krótko, strategia sprowadza się do tego, że energia ma być bezpiecznie, bez przerw, jak najtaniej dostarczana do odbiorców w sposób, może nie autarkiczny, ale niezależny od świata zewnętrznego. To znaczy o własną generację, własny przesył, który kontroluje – opisywał Piotr Naimski. – To jest model niemiecki. W strategii Energiewende, którą rozpatrujemy przede wszystkim w kontekście OZE, odejścia od węgla, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Chodzi o to, aby w dostrzegalnej perspektywie uniezależnić Niemcy od importu energii elektrycznej. Technologia, która ma do tego służyć jest drugorzędna z punktu widzenia strategicznego myślenia Niemców.

– W Polsce powinniśmy poważnie rozważyć, który z tych modeli chcemy wprowadzać. Tego rodzaju dyskusji tak prosto i jasno sformułowanej prawdę mówiąc w Polsce nie słyszałem. A jest ona potrzebna. My przez fakty dokonane i pewną intuicję kolejnych rządów, wybraliśmy model suwerenny. Uważam, że to dobrze. Rząd, w którym jestem uważa, że tak ma być. To jednak ma swoje konsekwencje różnego rodzaju. To odpowiedź na pytanie czy łączyć, z kim, kiedy, za jaką cenę i po co – ocenił gość poznańskiej konferencji.

– Jeżeli chcemy utrzymać suwerenność w sferze surowcowo-generacyjnej, w elektroenergetyce, to mamy problem ze światem zewnętrznym na przynajmniej dwóch poziomach: na poziomie utrzymania opłacalności naszych surowców, tym, jakie ceny są dostępne poza krajem i mamy problem na poziomie ceny energii, w szczególności hurtowej. Dla polskiej strategii energetycznej punktem odniesienia musi być konkurencyjność energii na poziomie hurtowym w porównaniu do sąsiadów. Bez tego możemy zapomnieć o konkurencyjności polskiej gospodarki – ocenił minister Naimski. – Aby to osiągnąć, musimy się zmierzyć ze swoimi słabościami. Musimy dbać o to, aby górnictwo węgla kamiennego i brunatnego było efektywne, musimy dbać o to, aby elektrownie były nowoczesne. Musimy się zmierzyć z tym, co płynie do nas zza granicy, niekoniecznie najbliższej, oraz z regulacjami, które obowiązują na kontynencie, w Unii Europejskiej, które są bardzo niewygodne dla utrzymania suwerenności poszczególnych krajów członkowskich w zakresie energetyki. One mówiąc krótko sprzyjają silnym, którzy to już zbudowali i są przeszkodą dla tych, którzy na suwerenność chcą się wybić lub ją utrzymać.

– Jest hasło łączenia rynków energii elektrycznej. Mamy plany interkonektorów. Mamy sytuację, w której nie chcemy dotowanej energii z Niemiec. Ona jest dotowana: 24 mld dotacji rocznie dla energetyki odnawialnej. Oznacza to w ciągu dwóch dekad prawie 500 mld euro wyciągniętych z kieszeni niemieckich odbiorców. Ich na to stać, bo oni mają te 3-4 procent kosztów energii elektrycznej w budżecie gospodarstw domowych, a my 10. Ceny detaliczne powinny być jak najniższe, a Polaków nie stać na to, aby dopłacać do polityki energetycznej. 66 procent rachunku w Niemczech to cena ich polityki energetycznej – wyliczał uczestnik konferencji.

– W Polsce nie ma takiej możliwości – ocenił Naimski. – Nas nie stać na pójście tą samą drogą. Pod hasłem wolnego, wspólnego rynku energii jest lub za chwilę będzie oferowana w Polsce energia z Niemiec. Tej konkurencji nie wytrzymają nasze elektrownie i górnictwo. Musimy temu przeciwdziałać. Są różne sposoby i nad tym się zastanawiamy. Czasem należy się łączyć. W sposób rozsądny, kontrolowany i z harmonogramem dogodnym dla Polski, a nie sąsiadów. To wymaga bacznego obserwowania regulacji, nowych inwestycji za granicą. Potrzebne jest zarządzanie – podkreślał. – Mamy doraźne problemy, jak przepływy kołowe. Niemcy stworzyli go budując dużą ilość generacji wiatrowej na północy kraju i nie budując linii przesyłowej na południe. Kiedy maja nadmiar energii w sieci, to wysyłają ją do nas. Chcą się podzielić tym kłopotem z nami. My nie chcemy rozwiązywać tych problemów za darmo.

– O ile wyspę bursztynową możemy łączyć, bo tam jest możliwa kooperacja, to z Chmielnickim nie będziemy się łączyli. Nie będziemy przyjmowali energii, która będzie nam utrudniała utrzymanie naszej generacji – zadeklarował Naimski. Minister odniósł się w ten sposób do zabiegów Litwy o budowę połączenia LitPol Link 2 oraz Ukrainy o budowę połączenia Elektrowni jądrowej Chmielnicki z Rzeszowem.

– Do realizacji tej polityki potrzebne jest strategiczne podejście nie w kontekście jednego roku czy nawet pięciu lat. Dla naszych odbiorców moglibyśmy doraźnie uzyskać dużą korzyść z otwarcia granicy energetycznej z Niemcami i połączyli się z Chmielnickim, a także przyjęli z radością, że energia z LitPol Link trafia do Polski prawdopodobnie ze Szwecji, mielibyśmy obniżkę cen energii w Polsce. W krótkim czasie okazałoby się jednak, że nie mamy własnej generacji. Wtedy, albo przyjęlibyśmy model dostawców z zewnątrz, alb zostalibyśmy z wielkim kłopotem. Będąc dużym krajem nie możemy sobie pozwolić na monopol cenowy dostawcy, szczególnie w tej części Europy, w której się znajdujemy. Musimy to wytłumaczyć, naszą szczególną sytuację, partnerom w Unii Europejskiej – zakończył minister.

Konferencja Energi@21 jest objęta patronatem portalu BiznesAlert.pl. Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny, prowadzi ją wraz z Bereniką Stolarczyk z Wielkopolskiej Telewizji Kablowej.

Gościem Międzynarodowego Kongresu Naukowo-Przemysłowego Energi@21 poświęconego bezpieczeństwu energetycznemu i solidarności europejskiej był Piotr Naimski. Sekretarz Stanu w Kancelarii Premiera ds. Strategicznej Infrastruktury Energetycznej odpowiedział na pytanie o to czy i jak łączyć Polskę nowymi połączeniami elektroenergetycznymi i gazowymi.

– W polityce energetycznej, w strategii zaopatrzenia różnych krajów w energię są tak naprawdę dwa modele. Jeden mówi, że nie ważne skąd pochodzi energia, ważne żeby była dostępna i najtańsza. Nie jest z kolei istotne, czy kraj samodzielnie wytwarza energię, ale aby miał jak największą ilość połączeń ze światem zewnętrznym – mówił minister. – Taki model jest stosowany przez różne kraje. Z naszego otoczenia taki model stosuje przede wszystkim nasz sąsiad, Litwa. Nie twierdzę, że na Litwie nie ma elektrowni. Jeśli jednak chodzi o strategię otwarcia, nasi przyjaciele na Litwie tak zdecydowali. Budują ilość połączeń pozwalającą uwspólniać rynek, a w rezultacie po uruchomieniu połączenia ze Szwecją, dołączając do tego niedawne uruchomienie LitPol Link do Polski uzyskali skokową obniżkę ceny energii na Litwie. To ewidentny zysk.

– Drugi model zakłada, że państwo decyduje, że chce być suwerenne energetyczne w zakresie produkcji energii elektrycznej. Mówiąc krótko, strategia sprowadza się do tego, że energia ma być bezpiecznie, bez przerw, jak najtaniej dostarczana do odbiorców w sposób, może nie autarkiczny, ale niezależny od świata zewnętrznego. To znaczy o własną generację, własny przesył, który kontroluje – opisywał Piotr Naimski. – To jest model niemiecki. W strategii Energiewende, którą rozpatrujemy przede wszystkim w kontekście OZE, odejścia od węgla, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Chodzi o to, aby w dostrzegalnej perspektywie uniezależnić Niemcy od importu energii elektrycznej. Technologia, która ma do tego służyć jest drugorzędna z punktu widzenia strategicznego myślenia Niemców.

– W Polsce powinniśmy poważnie rozważyć, który z tych modeli chcemy wprowadzać. Tego rodzaju dyskusji tak prosto i jasno sformułowanej prawdę mówiąc w Polsce nie słyszałem. A jest ona potrzebna. My przez fakty dokonane i pewną intuicję kolejnych rządów, wybraliśmy model suwerenny. Uważam, że to dobrze. Rząd, w którym jestem uważa, że tak ma być. To jednak ma swoje konsekwencje różnego rodzaju. To odpowiedź na pytanie czy łączyć, z kim, kiedy, za jaką cenę i po co – ocenił gość poznańskiej konferencji.

– Jeżeli chcemy utrzymać suwerenność w sferze surowcowo-generacyjnej, w elektroenergetyce, to mamy problem ze światem zewnętrznym na przynajmniej dwóch poziomach: na poziomie utrzymania opłacalności naszych surowców, tym, jakie ceny są dostępne poza krajem i mamy problem na poziomie ceny energii, w szczególności hurtowej. Dla polskiej strategii energetycznej punktem odniesienia musi być konkurencyjność energii na poziomie hurtowym w porównaniu do sąsiadów. Bez tego możemy zapomnieć o konkurencyjności polskiej gospodarki – ocenił minister Naimski. – Aby to osiągnąć, musimy się zmierzyć ze swoimi słabościami. Musimy dbać o to, aby górnictwo węgla kamiennego i brunatnego było efektywne, musimy dbać o to, aby elektrownie były nowoczesne. Musimy się zmierzyć z tym, co płynie do nas zza granicy, niekoniecznie najbliższej, oraz z regulacjami, które obowiązują na kontynencie, w Unii Europejskiej, które są bardzo niewygodne dla utrzymania suwerenności poszczególnych krajów członkowskich w zakresie energetyki. One mówiąc krótko sprzyjają silnym, którzy to już zbudowali i są przeszkodą dla tych, którzy na suwerenność chcą się wybić lub ją utrzymać.

– Jest hasło łączenia rynków energii elektrycznej. Mamy plany interkonektorów. Mamy sytuację, w której nie chcemy dotowanej energii z Niemiec. Ona jest dotowana: 24 mld dotacji rocznie dla energetyki odnawialnej. Oznacza to w ciągu dwóch dekad prawie 500 mld euro wyciągniętych z kieszeni niemieckich odbiorców. Ich na to stać, bo oni mają te 3-4 procent kosztów energii elektrycznej w budżecie gospodarstw domowych, a my 10. Ceny detaliczne powinny być jak najniższe, a Polaków nie stać na to, aby dopłacać do polityki energetycznej. 66 procent rachunku w Niemczech to cena ich polityki energetycznej – wyliczał uczestnik konferencji.

– W Polsce nie ma takiej możliwości – ocenił Naimski. – Nas nie stać na pójście tą samą drogą. Pod hasłem wolnego, wspólnego rynku energii jest lub za chwilę będzie oferowana w Polsce energia z Niemiec. Tej konkurencji nie wytrzymają nasze elektrownie i górnictwo. Musimy temu przeciwdziałać. Są różne sposoby i nad tym się zastanawiamy. Czasem należy się łączyć. W sposób rozsądny, kontrolowany i z harmonogramem dogodnym dla Polski, a nie sąsiadów. To wymaga bacznego obserwowania regulacji, nowych inwestycji za granicą. Potrzebne jest zarządzanie – podkreślał. – Mamy doraźne problemy, jak przepływy kołowe. Niemcy stworzyli go budując dużą ilość generacji wiatrowej na północy kraju i nie budując linii przesyłowej na południe. Kiedy maja nadmiar energii w sieci, to wysyłają ją do nas. Chcą się podzielić tym kłopotem z nami. My nie chcemy rozwiązywać tych problemów za darmo.

– O ile wyspę bursztynową możemy łączyć, bo tam jest możliwa kooperacja, to z Chmielnickim nie będziemy się łączyli. Nie będziemy przyjmowali energii, która będzie nam utrudniała utrzymanie naszej generacji – zadeklarował Naimski. Minister odniósł się w ten sposób do zabiegów Litwy o budowę połączenia LitPol Link 2 oraz Ukrainy o budowę połączenia Elektrowni jądrowej Chmielnicki z Rzeszowem.

– Do realizacji tej polityki potrzebne jest strategiczne podejście nie w kontekście jednego roku czy nawet pięciu lat. Dla naszych odbiorców moglibyśmy doraźnie uzyskać dużą korzyść z otwarcia granicy energetycznej z Niemcami i połączyli się z Chmielnickim, a także przyjęli z radością, że energia z LitPol Link trafia do Polski prawdopodobnie ze Szwecji, mielibyśmy obniżkę cen energii w Polsce. W krótkim czasie okazałoby się jednak, że nie mamy własnej generacji. Wtedy, albo przyjęlibyśmy model dostawców z zewnątrz, alb zostalibyśmy z wielkim kłopotem. Będąc dużym krajem nie możemy sobie pozwolić na monopol cenowy dostawcy, szczególnie w tej części Europy, w której się znajdujemy. Musimy to wytłumaczyć, naszą szczególną sytuację, partnerom w Unii Europejskiej – zakończył minister.

Konferencja Energi@21 jest objęta patronatem portalu BiznesAlert.pl. Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny, prowadzi ją wraz z Bereniką Stolarczyk z Wielkopolskiej Telewizji Kablowej.

Najnowsze artykuły