icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Mielczarski: W Polsce nigdy nie będzie elektrowni jądrowej, cała nasza energetyka nie udźwignęłaby kosztu jej budowy

Tak powiedział prof. Władysław Mielczarski w rozmowie w „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Według niego budowa elektrowni jądrowej jest projektem czysto politycznym. Uważa on również, że przetarg na inżyniera kontraktu powinien zostać przez PGE anulowany.

Prof. Mielczarski uważa, że aby polski projekt jądrowy był rentowny, cena energii elektrycznej musiałaby wynosić 600 zł za MWh, czyli trzy razy więcej niż obecnie na rynku hurtowym, gdzie kosztuje ona poniżej 200 zł za MWh, a produkowana przez nowe elektrownie węglowe około 250 zł/MWh.

Według prof. Mielczarskiego polskiemu projektowi jądrowemu nie pomoże nawet restrykcyjna polityka klimatyczna UE. W tym celu ceny pozwoleń na emisje CO2 musiałyby zostać podniesione do 70 euro za tonę. Oblicza on, że nawet w sytuacji zastosowania kontraktów różnicowych, do każdego bloku jądrowego Polska musiałaby dopłacać 2,5–3 mld zł rocznie przez 30 lat. Biorąc pod uwagę, że budowa jednego bloku elektrowni jądrowej kosztowałaby ok. 40 mld zł, cała polska energetyka nie ma zdolności kredytowej pozwalającej na realizację tego projektu. Prof. Mielczarski zwraca uwagę, że dodanie EBITDA PGE, Tauron i KGHM, przy założeniu, że zadłużenie może być 2,5-krotnością tej liczby, nie pozwoli na zgromadzenie środków niezbędnych do budowy elektrowni. Przypomina on również, że PGE będzie przez 15 lat pozbawione tej możliwości, gdyż rozbudowa Elektrowni Opole za 11,5 mld zł zwiąże zasoby z tej grupy.

Według prof. Mielczarskiego, nie tylko finanse przemawiają przeciwko koncepcji budowy w naszym kraju elektrowni jądrowej. Zwraca on uwagę, że wszystkie rozważane lokalizacje dotyczą północy Polski, gdzie nie ma wystarczającej liczby odbiorców, którzy zużyliby produkowaną przez nią energię. Energię z elektrowni jądrowej o mocy 6000 MW zlokalizowanej na północy kraju trzeba byłoby przesłać do bardziej energochłonnych rejonów, co wymagałoby budowy co najmniej czterech do pięciu linii najwyższych napięć. Ze względu na problemy z pozyskiwaniem gruntów trwałoby to co najmniej 10–15 lat. Prof. Mielczarski zwraca uwagę, że w Polsce jest od 30 do 50 właścicieli gruntów na kilometr linii.

Prof. Mielczarski przewiduje, że w 2050 r. z węgla w Polsce będzie produkować się ponad 50 proc., a w OZE ok. 20–25 proc. energii. Spodziewa się on rosnącej roli gazu konwencjonalnego i łupkowego, który będzie według niego coraz tańszy i łatwiej dostępny. Jeśli ceny gazu w Europie spadną do 200–250 dol. za 1000 m sześc., prawie nikt w Europie nie będzie myślał o atomie – podsumowuje rozmowę w DGP Prof. Władysław Mielczarski.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL

Tak powiedział prof. Władysław Mielczarski w rozmowie w „Dziennikiem Gazetą Prawną”. Według niego budowa elektrowni jądrowej jest projektem czysto politycznym. Uważa on również, że przetarg na inżyniera kontraktu powinien zostać przez PGE anulowany.

Prof. Mielczarski uważa, że aby polski projekt jądrowy był rentowny, cena energii elektrycznej musiałaby wynosić 600 zł za MWh, czyli trzy razy więcej niż obecnie na rynku hurtowym, gdzie kosztuje ona poniżej 200 zł za MWh, a produkowana przez nowe elektrownie węglowe około 250 zł/MWh.

Według prof. Mielczarskiego polskiemu projektowi jądrowemu nie pomoże nawet restrykcyjna polityka klimatyczna UE. W tym celu ceny pozwoleń na emisje CO2 musiałyby zostać podniesione do 70 euro za tonę. Oblicza on, że nawet w sytuacji zastosowania kontraktów różnicowych, do każdego bloku jądrowego Polska musiałaby dopłacać 2,5–3 mld zł rocznie przez 30 lat. Biorąc pod uwagę, że budowa jednego bloku elektrowni jądrowej kosztowałaby ok. 40 mld zł, cała polska energetyka nie ma zdolności kredytowej pozwalającej na realizację tego projektu. Prof. Mielczarski zwraca uwagę, że dodanie EBITDA PGE, Tauron i KGHM, przy założeniu, że zadłużenie może być 2,5-krotnością tej liczby, nie pozwoli na zgromadzenie środków niezbędnych do budowy elektrowni. Przypomina on również, że PGE będzie przez 15 lat pozbawione tej możliwości, gdyż rozbudowa Elektrowni Opole za 11,5 mld zł zwiąże zasoby z tej grupy.

Według prof. Mielczarskiego, nie tylko finanse przemawiają przeciwko koncepcji budowy w naszym kraju elektrowni jądrowej. Zwraca on uwagę, że wszystkie rozważane lokalizacje dotyczą północy Polski, gdzie nie ma wystarczającej liczby odbiorców, którzy zużyliby produkowaną przez nią energię. Energię z elektrowni jądrowej o mocy 6000 MW zlokalizowanej na północy kraju trzeba byłoby przesłać do bardziej energochłonnych rejonów, co wymagałoby budowy co najmniej czterech do pięciu linii najwyższych napięć. Ze względu na problemy z pozyskiwaniem gruntów trwałoby to co najmniej 10–15 lat. Prof. Mielczarski zwraca uwagę, że w Polsce jest od 30 do 50 właścicieli gruntów na kilometr linii.

Prof. Mielczarski przewiduje, że w 2050 r. z węgla w Polsce będzie produkować się ponad 50 proc., a w OZE ok. 20–25 proc. energii. Spodziewa się on rosnącej roli gazu konwencjonalnego i łupkowego, który będzie według niego coraz tańszy i łatwiej dostępny. Jeśli ceny gazu w Europie spadną do 200–250 dol. za 1000 m sześc., prawie nikt w Europie nie będzie myślał o atomie – podsumowuje rozmowę w DGP Prof. Władysław Mielczarski.

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna/CIRE.PL

Najnowsze artykuły