Belgijski system federalny, dość skomplikowany, gwarantuje Flandrii, Walonii i stołecznej Brukseli (Région Bruxelles-Capitale) szeroki zakres autonomii. Do tych federalnych swobód zaliczana jest także polityka energetyczna. Belgijski rząd zdecydował o odejściu Belgii od atomu i zastąpieniem go za pomocą OZE oraz elektrowni gazowych. Nie zgadzają się na to jednak niektóre regiony Flandrii.
Przykładem może być projekt budowy elektrowni gazowej w Vilvoorde, który nie uzyskał zezwolenia od prowincji Brabancja Flamandzka. Teraz tę sprawę będzie musiała rozstrzygnąć flandryjska minister ochrony środowiska Zuhal Demir.
Sytuacja wokół Vilvoorde oraz wcześniejsze problemy z budową innych elektrowni gazowych skłoniły rząd federalny do rozważenia ewentualnej kontynuacji pracy elektrowni atomowych w Doel i Tihange po 2025 roku. Decyzja ma zostać podjęta w listopadzie, mimo że właściciel belgijskich atomówek, firma Engie/Electrabel, wykluczył już kontynuację produkcji prądu w obu zakładach po ustalonej dacie ich zamknięcia.
Aleksandra Fedorska
Powódź zaśmieca Belgię i Niemcy. Sterty odpadów na ulicach miast