icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Baca-Pogorzelska: Energetyka + górnictwo = WNM?

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Górnictwo 2.0

Dzisiaj mija termin wywiązania się strony rządowej z porozumień z 17 stycznia, czyli powstania tzw. Nowej Kompanii Węglowej. Jednak jak wiemy, Ministerstwo Skarbu Państwa przed weekendem ogłosiło, że potrzebuje więcej czasu na stworzenie nowej spółki z finansowaniem, do którego nie przyczepi się Bruksela. Przypomnę, że scenariusz z udziałem TF Silesia dokapitalizowanym akcjami PZU, PGE i PGNiG dostał ostrzeżenie z Komisji europejskiej o dlatego MSP nie zdecydowało się go wprowadzać w życie. To akurat o tyle słuszne, że gdyby doszło do zwrotu tej pomocy, to uderzyłoby w kopalnie podwójnie – nie tylko brakiem i tak przejedzonych pieniędzy, ale całkowitą blokadą współpracy z bankami, które w tej sytuacji nie byłyby skłonne do żadnych ustępstw (i to zapewne nie tylko w przypadku Kompanii Węglowej…).

Wydawało się, że do wyborów nic się nie wydarzy. Górnicy odwiesili pogotowie strajkowe, szykują pikiety pod kopalniami (pierwsza pod niesprzedanymi do dzisiaj Brzeszczami zaplanowana na 5 października), grożą strajkiem, gdy zabraknie pieniędzy na wypłaty, planują też manifestację w Warszawie w tygodniu poprzedzającym zaplanowane na 25 października wybory parlamentarne. Resort skarbu z kolei zapewnił, że w Kompanii pieniądze na wypłaty są zabezpieczone do I kw. 2016, a to już na pewno (aha) wystarczający czas na wypracowanie modelu Nowej Kompanii Węglowej, czy jak kto woli Polskiej Grupy Górniczej (bo nazwę jej już akurat zdążono wymyślić…).

Jednak chyba się pomyliłam. Okazuje się bowiem, że lada moment możemy mieć do czynienia z ciekawym podcięciem (ostatnio to słowo króluje w F1, ale tu mi też pasuje – to taki ruch wyprzedzający przeciwnika). MSP prowadzi intensywne rozmowy z energetyczną czwórką podlegającą Skarbowi Państwa (PGE, Tauron, Enea i Energa) w sprawie… konsolidacji. Ale konsolidacji w każdą stronę. To znaczy – wraca po raz kolejny stary pomysł połączenia PGE z Energą i Taurona z Eneą oraz włączenia do tego kopalń węgla. Hm. Pamiętam, gdy ponad rok temu o takim scenariuszu wspomniał minister Tomasz Tomczykiewicz – było larum, ucichło i nic… Jasne jest oczywiście, że obecny rząd nie wprowadzi tego planu. Ale wyprzedzi ruch PiS. Powód? PiS bowiem powtarza, że chce stworzyć Ministerstwo Energetyki, a sposobem na uratowanie krajowego sektora węgla kamiennego jest jego połączenie z energetyką, bo to efekt synergii, bezpieczeństwo energetyczne itp.itd. I co ważne (o czym wie i PiS i PO) na taki scenariusz przychylniej popatrzy z pewnością Komisja Europejska. A nowi prezesi energetyczni, którzy pewnie nastaną po wyborach zapewne nie będą stawiać takiego oporu jak obecni ustępującemu rządowi.

No chyba, że nowi prezesi pojawią się JUŻ. Portal Wysokie Napięcie podał, że na czwartkowym posiedzeniu rady nadzorczej Taurona dojdzie do odwołania jego zarządu w związku z cały czas opóźniającym się dopięciem transakcji kupna kopalni Brzeszcze od Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Tyle, że zarząd Taurona miał być odwołany już niemal dwa miesiące temu. Ale wtedy pani premier przyblokowała sprawę. A teraz czasu już nie ma. I nieważne, że wtedy zwrot pomocy publicznej za Brzeszcze (niezbędny niewątpliwie, ale wciąż budzący najwięcej emocji na linii Tauron – MSP) byłby mniejszy niż dzisiaj. Pytanie, co w tej sytuacji zrobi Michał Sołowow, który zadeklarował współpracę z Tauronem ws. Brzeszcz wycofując swoją osobną ofertę na zakup małopolskiej kopalni (która przypomnę połączona jest z jego Synthosem rurociągiem dostarczającym tam metan).

Niektórzy mawiają – jak nie idzie, to nie idzie. Tu jak widać od stycznia – jak po grudzie. Być może rząd liczy na to, że gdy ogłosi plan konsolidacji energetyki i górnictwa skazując ich na WNM (myślę, że skrót mazany na ścianach dawno temu to nie jest w tym przypadku Wielka Nieskończona Miłość, no ale…), to zdusi w zarodku manifestacyjne plany górników. A jak przed 5 października udałoby się podpisać wstępną umowę sprzedaży Brzeszcz – to już w ogóle.

Dodam tylko, że wczoraj Enea poinformowała o zawieszeniu przez UOKiK postępowania dotyczącego przejęcia przez Eneę Bogdanki (chodzi o walne Bogdanki zaplanowane na 15 października z porządkiem obrad przewidującym m.in. podjęcie uchwały w sprawie zmiany w statucie Lubelskiego Węgla polegającej na ograniczeniu możliwości wykonywania prawa głosu do 10% akcji). I choć zarząd Bogdanki uznał propozycję przejęcia przez Eneę za odpowiednią, to w tym przypadku rozwój wypadków może być jeszcze bardzo, bardzo różny. Gdy dodamy do tego fakt, że Enea prowadzi due diligence Katowickiego Holdingu Węglowego, to robi się jeszcze ciekawiej.

Dziś w resorcie skarbu ciąg dalszy spotkań z energetyką. Warto śledzić, bo ta telenowela wydaje się ogromnie pasjonująca.

KOMENTARZ

Karolina Baca-Pogorzelska

Górnictwo 2.0

Dzisiaj mija termin wywiązania się strony rządowej z porozumień z 17 stycznia, czyli powstania tzw. Nowej Kompanii Węglowej. Jednak jak wiemy, Ministerstwo Skarbu Państwa przed weekendem ogłosiło, że potrzebuje więcej czasu na stworzenie nowej spółki z finansowaniem, do którego nie przyczepi się Bruksela. Przypomnę, że scenariusz z udziałem TF Silesia dokapitalizowanym akcjami PZU, PGE i PGNiG dostał ostrzeżenie z Komisji europejskiej o dlatego MSP nie zdecydowało się go wprowadzać w życie. To akurat o tyle słuszne, że gdyby doszło do zwrotu tej pomocy, to uderzyłoby w kopalnie podwójnie – nie tylko brakiem i tak przejedzonych pieniędzy, ale całkowitą blokadą współpracy z bankami, które w tej sytuacji nie byłyby skłonne do żadnych ustępstw (i to zapewne nie tylko w przypadku Kompanii Węglowej…).

Wydawało się, że do wyborów nic się nie wydarzy. Górnicy odwiesili pogotowie strajkowe, szykują pikiety pod kopalniami (pierwsza pod niesprzedanymi do dzisiaj Brzeszczami zaplanowana na 5 października), grożą strajkiem, gdy zabraknie pieniędzy na wypłaty, planują też manifestację w Warszawie w tygodniu poprzedzającym zaplanowane na 25 października wybory parlamentarne. Resort skarbu z kolei zapewnił, że w Kompanii pieniądze na wypłaty są zabezpieczone do I kw. 2016, a to już na pewno (aha) wystarczający czas na wypracowanie modelu Nowej Kompanii Węglowej, czy jak kto woli Polskiej Grupy Górniczej (bo nazwę jej już akurat zdążono wymyślić…).

Jednak chyba się pomyliłam. Okazuje się bowiem, że lada moment możemy mieć do czynienia z ciekawym podcięciem (ostatnio to słowo króluje w F1, ale tu mi też pasuje – to taki ruch wyprzedzający przeciwnika). MSP prowadzi intensywne rozmowy z energetyczną czwórką podlegającą Skarbowi Państwa (PGE, Tauron, Enea i Energa) w sprawie… konsolidacji. Ale konsolidacji w każdą stronę. To znaczy – wraca po raz kolejny stary pomysł połączenia PGE z Energą i Taurona z Eneą oraz włączenia do tego kopalń węgla. Hm. Pamiętam, gdy ponad rok temu o takim scenariuszu wspomniał minister Tomasz Tomczykiewicz – było larum, ucichło i nic… Jasne jest oczywiście, że obecny rząd nie wprowadzi tego planu. Ale wyprzedzi ruch PiS. Powód? PiS bowiem powtarza, że chce stworzyć Ministerstwo Energetyki, a sposobem na uratowanie krajowego sektora węgla kamiennego jest jego połączenie z energetyką, bo to efekt synergii, bezpieczeństwo energetyczne itp.itd. I co ważne (o czym wie i PiS i PO) na taki scenariusz przychylniej popatrzy z pewnością Komisja Europejska. A nowi prezesi energetyczni, którzy pewnie nastaną po wyborach zapewne nie będą stawiać takiego oporu jak obecni ustępującemu rządowi.

No chyba, że nowi prezesi pojawią się JUŻ. Portal Wysokie Napięcie podał, że na czwartkowym posiedzeniu rady nadzorczej Taurona dojdzie do odwołania jego zarządu w związku z cały czas opóźniającym się dopięciem transakcji kupna kopalni Brzeszcze od Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Tyle, że zarząd Taurona miał być odwołany już niemal dwa miesiące temu. Ale wtedy pani premier przyblokowała sprawę. A teraz czasu już nie ma. I nieważne, że wtedy zwrot pomocy publicznej za Brzeszcze (niezbędny niewątpliwie, ale wciąż budzący najwięcej emocji na linii Tauron – MSP) byłby mniejszy niż dzisiaj. Pytanie, co w tej sytuacji zrobi Michał Sołowow, który zadeklarował współpracę z Tauronem ws. Brzeszcz wycofując swoją osobną ofertę na zakup małopolskiej kopalni (która przypomnę połączona jest z jego Synthosem rurociągiem dostarczającym tam metan).

Niektórzy mawiają – jak nie idzie, to nie idzie. Tu jak widać od stycznia – jak po grudzie. Być może rząd liczy na to, że gdy ogłosi plan konsolidacji energetyki i górnictwa skazując ich na WNM (myślę, że skrót mazany na ścianach dawno temu to nie jest w tym przypadku Wielka Nieskończona Miłość, no ale…), to zdusi w zarodku manifestacyjne plany górników. A jak przed 5 października udałoby się podpisać wstępną umowę sprzedaży Brzeszcz – to już w ogóle.

Dodam tylko, że wczoraj Enea poinformowała o zawieszeniu przez UOKiK postępowania dotyczącego przejęcia przez Eneę Bogdanki (chodzi o walne Bogdanki zaplanowane na 15 października z porządkiem obrad przewidującym m.in. podjęcie uchwały w sprawie zmiany w statucie Lubelskiego Węgla polegającej na ograniczeniu możliwości wykonywania prawa głosu do 10% akcji). I choć zarząd Bogdanki uznał propozycję przejęcia przez Eneę za odpowiednią, to w tym przypadku rozwój wypadków może być jeszcze bardzo, bardzo różny. Gdy dodamy do tego fakt, że Enea prowadzi due diligence Katowickiego Holdingu Węglowego, to robi się jeszcze ciekawiej.

Dziś w resorcie skarbu ciąg dalszy spotkań z energetyką. Warto śledzić, bo ta telenowela wydaje się ogromnie pasjonująca.

Najnowsze artykuły