Baca-Pogorzelska: Co dalej z handlem emisjami CO2?

1 kwietnia 2020, 07:30 Energetyka

Uprawnienia do emisji dwutlenku węgla znacznie tanieją. Czy systemy handlu emisjami przetrwają? – zastanawia się Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Handel emisjami i polityka

Międzynarodowy raport o partnerstwie handlu emisjami (ICAP) do 2020 roku, pokazuje rosnący zasięg systemów handlu emisjami (ETS) i coraz większy rozwój nowych polityk. Wraz z wprowadzeniem pilotażowego obowiązkowego systemu handlu emisjami (ETS) przez Meksyk, liczba obowiązujących systemów na całym świecie wzrosła do 21.

Z raportu wynika również, że 21 miejsc generuje łącznie 42 procent światowego PKB (dla porównania w 2019 roku było to 37 procent). Warto dodać, że obecnie 24 kolejne rządy biorą pod uwagę możliwość wprowadzenia ETS.

Do 2021 roku globalny zasięg ETS będzie się zwiększał, ponieważ planowane jest wprowadzenie nowych systemów, w tym chińskiego, choć tu na pewno należy sobie zadać pytanie, jaki wpływ na plany będzie miała pandemia koronawirusa. W przypadku rządów dążących do osiągnięcia zerowego poziomu, handel emisjami jest często częścią szerszych pakietów polityki klimatycznej mających na celu osiągnięcie neutralności emisji (neutralność, co warto podkreślać, nie oznacza całkowitego braku emisji, ale pochłanianie na tym samym poziomie, co emitowanie).

Zmiany klimatu, mimo obecnej pandemii, pozostaną długoterminowym wyzwaniem, które wymaga polityki stworzenia zrównoważonych gospodarek. Raport ICAP „Emisje handlu na całym świecie: Raport o stanie 2020” stwierdza, że ETS nadal będzie wzrastać. Oczywiście należy odpowiedzieć na pytanie o to, w jakim tempie.

W ubiegłym roku zostały podjęte reformy i nowe inicjatywy, takie jak finalizacja powiązania między UE a szwajcarskim ETS oraz uruchomienie licytacji pozwoleń na emisję w koreańskim ETS. Systemy te opracowały również mechanizmy reagowania na wstrząsy zewnętrzne, takie jak koronawirus (pandemia obniżyła ceny EU ETS o ok. 10 euro za tonę), który będzie niezbędny do utrzymania silnych bodźców do racjonalnego obniżania emisji w warunkach zakłóceń gospodarczych.

ICAP szacuje, że 14 procent globalnych emisji będzie podlegać systemowi handlu uprawnieniami do emisji w 2021 roku, gdy pojawi się więcej systemów, w tym chiński (obecnie systemy obejmują łącznie dziewięć procent światowych emisji). Ceny uprawnień we wszystkich dojrzałych systemach wzrosły średnio o 22 procent w 2019 roku. Jednak koronawirus przyczynił się do znacznych spadków cen w ostatnich tygodniach, zgodnie z niższą produkcją gospodarczą i popytem na przydziały.

Chiny podjęły poważne kroki systemowe w kierunku uruchomienia swojego krajowego ETS w 2019 roku. Zainteresowanie podobnymi działaniami deklarują również inni azjatyccy emitenci, w tym Indonezja i Tajlandia. Z kolei w Ameryce Łacińskiej, Kolumbia kontynuuje prace nad projektem swojego ETS.

Raport stanu ICAP jest publikowany rokrocznie od 2014 roku przez Sekretariat ICAP z siedzibą w Berlinie. ICAP zrzesza rządy regionalne, krajowe i regionalne oraz władze publiczne z całego świata.

Perzyński: Koronawirus obniża emisje CO2, ale to nie powód do radości