– PSG dystrybuuje 90 proc. gazu na polskim rynku. Co roku dostarczamy do polskich domów, przedszkoli, szkół, szpitali oraz firm około 10 mld m sześc. gazu. Nasi konkurenci, których jest ponad 40, dostarczają około 1 mld m sześc.- mówi w rozmowie z portalem parkiet.com Sylwester Bogacki, prezes Polskiej Spółki Gazownictwa.
Pytany o tegoroczne inwestycje PSG, prezes Bogacki odpowiedział – Na rozbudowę i modernizację sieci zamierzamy w najbliższych latach wydać ok. 12 mld zł. W tym roku aż 1,2 mld zł. Z tej kwoty około pół miliarda złotych to inwestycje w wymianę przestarzałych gazociągów, których cały czas mamy bardzo dużo. Pozostałą kwotę przeznaczymy na rozwój nowych projektów. To ogromne kwoty, a ograniczenia wynikające z ustalonego przez URE poziomu taryf sprawiają, że musimy szukać oszczędności w samej spółce. Właśnie kończymy rozpoczętą w 2013 roku konsolidację. Synergie, które znaleźliśmy, już dzisiaj przynoszą wymierne oszczędności, które przeznaczymy na dalsze inwestycje.
Prezes zaznacza przy tym jednak, że jest świadomy istnienia ciągle 'białych plam’ na polskiej mapie, to jest terenów dotychczas niezgazyfikowanych. – Przed nami jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie – więcej, niż wynoszą nasze aktualne możliwości inwestycyjne. Jesteśmy zobowiązani przyłączyć do sieci każdego odbiorcę, który zwróci się do nas, o ile spełnione są warunki techniczne i ekonomiczne. Nie każdy projekt daje jednak odpowiednią stopę zwrotu z inwestycji. W naszym przypadku URE określiło ją na poziomie minimum 3,6 proc. w skali roku. Nie jest to dużo. PSG jak każda firma musi w pierwszej kolejności wybierać takie projekty, które zagwarantują najlepsze efekty ekonomiczne i dają szanse na szybki zwrot zainwestowanych pieniędzy. W efekcie gros inwestycji dotyczy budowy gazociągów do odbiorców przemysłowych zgłaszających zapotrzebowanie na stosunkowo duże ilości gazu. Przy okazji gazyfikujemy też pobliskie miejscowości. – ocenia.
Zapytany o ocenę perspektyw PSG, prezes Bogacki zaznaczył aspekt rozwijającej się na rynku konkurencji. – W branży sytuacja jest jednak dużo bardziej złożona. Po pierwsze, rośnie nasza bezpośrednia konkurencja. Dużo większa wydaje się jednak konkurencja alternatywnych dostawców energii. Coraz więcej potencjalnych odbiorców, zamiast z gazu, woli korzystać z energii elektrycznej. Do ogrzewania domów pozyskują ją np. z instalacji solarnych. W nowych budynkach mieszkalnych już niemal wcale nie ma kuchenek gazowych, tylko masowo instalowane są kuchenki elektryczne i indukcyjne. Więcej gazu chcą za to firmy, zwłaszcza z takich branż jak przemysł samochodowy i huty szkła.
Źródło: Parkiet