icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bułgaria zamierza zbudować drugą elektrownię jądrową

Bułgarski wicepremier ds. gospodarczych Tomisław Donczew poinformował w czwartek, że władze „szukają wariantu budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem poprzez procedurę prywatyzacyjną”. Według Donczewa zamiary te zaaprobowała strona rosyjska.

O planach wznowienia budowy drugiej elektrowni zaczęto mówić, gdy w czerwcu międzynarodowy trybunał arbitrażowy nakazał Bułgarii zapłacić rosyjskiemu koncernowi Atomstrojeksport 620 mln euro z odsetkami – po 167 tys. euro dziennie – za zerwanie umowy o kupnie dwóch reaktorów jądrowych. Po zapłaceniu Rosji odszkodowania Bułgaria stanie się właścicielem reaktorów i powinna coś z nimi zrobić. Próby negocjacji z Iranem w sprawie sprzedaży urządzeń nie powiodły się.

Według wicepremiera Donczewa priorytetem dla kraju obecnie jest szybkie spłacenie przynajmniej części zadłużenia, by wstrzymać lawinowo narastające odsetki. Następnie jego zdaniem należy rozważyć wariant sprywatyzowania projektu poprzez „publiczną, przejrzystą procedurę”. Do tego potrzebna jest zgoda producenta reaktorów. Według Donczewa wstępne rozmowy pokazały, że Rosja patrzy pozytywnie na ten plan.

– Kluczem jest znalezienie wystarczająco solidnego inwestora – dodał.

Donczew mówił o tym w chwili, kiedy bułgarska minister energetyki Temenużka Petkowa znajduje się w Rosji, gdzie prowadzi rozmowy z przedstawicielami Atomstrojeksportu. Jednym z jej zadań jest m.in. zapoznanie się ze stanem reaktorów, do których bułgarscy eksperci dotychczas nie mieli dostępu.

Powrót do planów budowy drugiej elektrowni atomowej byłby poważną porażką dla centroprawicowego rządu premiera Bojko Borysowa, który podczas poprzedniej kadencji w 2012 r. wstrzymał projekt, twierdząc, że związane z tym straty będą niewielkie, choć zainwestowano już ponad 1 mld euro.

Głównym motywem rezygnacji z projektu według ekspertów rządowych był fakt, że przy podpisaniu kontraktu z Atomstrojeksportem na budowę dwóch reaktorów typu WWER o łącznej mocy 2 tys. megawatów w 2008 r. nie uwzględniono wskaźnika inflacji i po czterech latach ich cena wzrosła. Według strony rosyjskiej budowa dwóch reaktorów i towarzyszącej im infrastruktury miała wynieść 6,3 mld euro. Bułgaria odrzuciła tę kwotę i ostatecznie wycofała się z przedsięwzięcia.

Po rezygnacji z budowy Belene w marcu 2012 r. bułgarskie władze podjęły decyzję o rozbudowie elektrowni atomowej w Kozłoduju. Projekt miał być realizowany przez amerykański koncern Westinghouse, który jednak wycofał się z niego jeszcze na etapie planowania.

Obecnie, sądząc ze słów wicepremiera Donczewa, ponownie wraca się do planów związanych z oddalonym o ok. 100 km na wschód od Kozłoduja Belene.

Jednocześnie we wrześniu parlament zaaprobował udzielenie kredytu państwowej Krajowej Spółce Energetycznej (NEK) na wypłacenie odszkodowania Rosji. Wymaga to m.in. zgody Komisji Europejskiej, która powinna orzec, że nie chodzi o pomoc państwa dla firmy z sektora energetycznego. W analogicznym przypadku zadłużenia dwóch elektrociepłowni KE zwleka z odpowiedzią od półtora roku. Odsetki są tak znaczne, że Bułgaria nie ma innego wyjścia, niż jak najszybciej porozumieć się z Rosją i szukać inwestora.

Polska Agencja Prasowa

Bułgarski wicepremier ds. gospodarczych Tomisław Donczew poinformował w czwartek, że władze „szukają wariantu budowy drugiej elektrowni atomowej w Belene nad Dunajem poprzez procedurę prywatyzacyjną”. Według Donczewa zamiary te zaaprobowała strona rosyjska.

O planach wznowienia budowy drugiej elektrowni zaczęto mówić, gdy w czerwcu międzynarodowy trybunał arbitrażowy nakazał Bułgarii zapłacić rosyjskiemu koncernowi Atomstrojeksport 620 mln euro z odsetkami – po 167 tys. euro dziennie – za zerwanie umowy o kupnie dwóch reaktorów jądrowych. Po zapłaceniu Rosji odszkodowania Bułgaria stanie się właścicielem reaktorów i powinna coś z nimi zrobić. Próby negocjacji z Iranem w sprawie sprzedaży urządzeń nie powiodły się.

Według wicepremiera Donczewa priorytetem dla kraju obecnie jest szybkie spłacenie przynajmniej części zadłużenia, by wstrzymać lawinowo narastające odsetki. Następnie jego zdaniem należy rozważyć wariant sprywatyzowania projektu poprzez „publiczną, przejrzystą procedurę”. Do tego potrzebna jest zgoda producenta reaktorów. Według Donczewa wstępne rozmowy pokazały, że Rosja patrzy pozytywnie na ten plan.

– Kluczem jest znalezienie wystarczająco solidnego inwestora – dodał.

Donczew mówił o tym w chwili, kiedy bułgarska minister energetyki Temenużka Petkowa znajduje się w Rosji, gdzie prowadzi rozmowy z przedstawicielami Atomstrojeksportu. Jednym z jej zadań jest m.in. zapoznanie się ze stanem reaktorów, do których bułgarscy eksperci dotychczas nie mieli dostępu.

Powrót do planów budowy drugiej elektrowni atomowej byłby poważną porażką dla centroprawicowego rządu premiera Bojko Borysowa, który podczas poprzedniej kadencji w 2012 r. wstrzymał projekt, twierdząc, że związane z tym straty będą niewielkie, choć zainwestowano już ponad 1 mld euro.

Głównym motywem rezygnacji z projektu według ekspertów rządowych był fakt, że przy podpisaniu kontraktu z Atomstrojeksportem na budowę dwóch reaktorów typu WWER o łącznej mocy 2 tys. megawatów w 2008 r. nie uwzględniono wskaźnika inflacji i po czterech latach ich cena wzrosła. Według strony rosyjskiej budowa dwóch reaktorów i towarzyszącej im infrastruktury miała wynieść 6,3 mld euro. Bułgaria odrzuciła tę kwotę i ostatecznie wycofała się z przedsięwzięcia.

Po rezygnacji z budowy Belene w marcu 2012 r. bułgarskie władze podjęły decyzję o rozbudowie elektrowni atomowej w Kozłoduju. Projekt miał być realizowany przez amerykański koncern Westinghouse, który jednak wycofał się z niego jeszcze na etapie planowania.

Obecnie, sądząc ze słów wicepremiera Donczewa, ponownie wraca się do planów związanych z oddalonym o ok. 100 km na wschód od Kozłoduja Belene.

Jednocześnie we wrześniu parlament zaaprobował udzielenie kredytu państwowej Krajowej Spółce Energetycznej (NEK) na wypłacenie odszkodowania Rosji. Wymaga to m.in. zgody Komisji Europejskiej, która powinna orzec, że nie chodzi o pomoc państwa dla firmy z sektora energetycznego. W analogicznym przypadku zadłużenia dwóch elektrociepłowni KE zwleka z odpowiedzią od półtora roku. Odsetki są tak znaczne, że Bułgaria nie ma innego wyjścia, niż jak najszybciej porozumieć się z Rosją i szukać inwestora.

Polska Agencja Prasowa

Najnowsze artykuły