Co łączy pełnię księżyca i pietruszkę z cenami energii? Okazuje się, że więcej niż można przypuszczać – pisze Piotr Stępiński, redaktor BiznesAlert.pl.
Od momentu uchwalenia w grudniu zeszłego roku ustawy, na mocy której gospodarstwa domowe mają w tym roku nie zapłacić wyższych rachunków za energię, znalazła się ona pod ostrzałem części ekspertów. Wątpliwości i kontrowersje budził tryb (zgłoszona została jako projekt poselski, który nie wymaga konsultacji międzyresortowych – przyp. red.) i tempo prac, a także same jej zapisy. Ministerstwo Energii konsekwentnie broni i broniło regulacji, również podczas zakończonego tydzień temu w Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Fazy księżyca
Wiceminister energii Tomasz Dąbrowski podkreślił, że parlamentarzyści „pewnie pod wpływem emocji zdecydowali, że odbiorców trzeba chronić”. Co ciekawe, w jednej z dyskusji stwierdził, że tempo prac było dość szybkie, choć po chwili określił je mianem ,,sprawnego”. Jednocześnie zaznaczył, że projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu, znacznie różnił się od tego, który finalnie go opuścił. Minister żartobliwie tłumaczył zmiany pełnią księżyca, która miała towarzyszyć parlamentarzystom obradującymi nad ustawowym uregulowaniem cen energii.
Pod wpływem księżyca czy nie, uchwalono prawo, które czeka już druga nowelizacja. Już wcześniej Komisja Europejska zgłaszała zastrzeżenia do ustawy, w rezultacie których rząd wycofał się z zamrożenia taryf na dystrybucję energii dla gospodarstw domowych, które dotychczas były w kompetencji prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Z tego powodu Polska musiała zrobić krok wstecz i znowelizować ustawę. Teraz jesteśmy przed kolejną nowelizacją zapowiedzianą na przełom kwietnia i maja, która ma ostatecznie wyjaśnić wszystkie wątpliwości zgłaszane przez Brukselę. Minister energii Krzysztof Tchórzewski przekonywał w Katowicach, że rozmowy są na ostatniej prostej. Z kolei wiceszef resortu Tomasz Dąbrowski zaznaczył, że ,,ocieramy się o kwestię pomocy publicznej i oddziaływania na rynek po stronie cen detalicznych.” […] Rozważania idą w tę stronę, by dostosować ustawę do regulacji związanych ze świadczeniem usługi o ogólnym charakterze ekonomicznym, czyli tzw. usługi powszechnej. Pozwoli to na zapewnienie pełnej zgodności tej regulacji z regulacjami unijnymi i ochronę odbiorców przed skutkami wzrostu cen – powiedział.
Zgodnie z unijną dyrektywą o wspólnych zasadach rynku energii usługa powszechna to umożliwienie przez państwo członkowskie gospodarstwom domowym (oraz małym przedsiębiorcom) dostępu do dostaw energii elektrycznej po uzasadnionych, łatwo i wyraźnie porównywalnych, przejrzystych i niedyskryminujących cenach. – Rząd więc argumentuje, że jego obowiązkiem jest zapewnienie gospodarstwom domowym energii na takich właśnie zasadach, w związku z czym musiał zablokować ceny ustawą. Warto jednak pamiętać, że dyrektywa owszem nakazuje wprowadzenie usługi powszechnej, ale również nakazuje po pierwsze zakomunikowanie jej wprowadzenia Komisji, a także wyjaśnianie w jakim zakresie środki przyjęte w tym celu stanowią odstępstwo od dyrektywy – zauważa Jan Sakławski, radca prawny, wspólnik kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy. – Usługa powszechna może ponadto dotyczyć jedynie gospodarstw domowych i ewentualnie małych przedsiębiorców. Nikt więcej nie może zostać nią objęty – dodaje.
Gospodarstwa domowe – tak, biznes – nie
Nie wiadomo jednak jaki kształt przyjmie ostatecznie nowelizacja. Według dostępnych informacji przemysł energochłonny ma być wyłączony z regulacji. Tymczasem liczy on na dedykowane mu rozwiązania, mające zminimalizować efekt rosnących cen energii. Jego przedstawiciele przekonują, że bez nich istnieje poważna obawa o ucieczkę przemysłu z Polski bądź ograniczenie produkcji, które może wpłynąć na redukcję zatrudnienia w sektorze.
Stępiński: Co dalej z rekompensatami cen energii dla przemysłu?
Pojawiają się pytania o to, czy oprócz gospodarstw domowych rekompensatami zostanie objęty sektor małych i średnich przedsiębiorstw, a więc biznes. Dyrektor generalny ds. energii Komisji Europejskiej Dominique Ristori odniósł się do sprawy w Katowicach. Według niego plan zamrożenia cen energii dla gospodarstw domowych jest zgodny z europejskimi regulacjami, ale w przypadku odbiorców biznesowych byłoby to „nieracjonalne”. Czy z tej wypowiedzi można wnioskować w którą stronę będzie zmierzała nowela ustawy przygotowywana przez resort energii? Warto odnotować, że Ristori wyraźnie odniósł się do odbiorców indywidualnych, czyli de facto gospodarstw domowych, ale nie wspomniał o przemyśle energochłonnym. Według Jana Sakławskiego wprowadzenie mechanizmów dotyczących usługi powszechnej dla gospodarstw domowych wcale nie musi oznaczać ustawowego blokowania cen. – Nie jest wykluczone, że mogłyby na przykład zostać wzmocnione kompetencje regulatora, co nie stanowiłoby rozwiązania aż tak siłowego. Można byłoby to zrobić w inny sposób już na wcześniejszym etapie prac. Zresztą mówił o tym już prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Bando, który krytycznie odnosi się do tzw. ustawy prądowej. Gdyby regulator wcześniej został wyposażony w takie instrumenty, lub nawet pozwolono mu w pełnym zakresie skorzystać z instrumentów już posiadanych mógłby przeciwdziałać zjawiskom obserwowanym na rynku – stwierdził Sakławski.
Energetyka i biznes czekają na rozstrzygnięcie
Spółki obrotu, które nadal nie wiedzą czy i jak duże dostaną rekompensaty, czekają na ostateczne rozstrzygnięcia losów ustawy o cenach energii i rozporządzeń do niej. Koncerny energetyczne (m.in. Energa) doraz częściej zwracają uwagę, że niepewność wokół braku rozporządzenia wykonawczego do ustawy wpływa negatywnie na ich wyniki finansowe. Należy również pamiętać o małych i średnich przedsiębiorcach, które nie są objęte parasolem ochronnym prezesa URE w postaci taryf regulowanych. Mniejsi przedsiębiorcy podobnie jak przemysł energochłonny odczuwają skutki rosnących cen energii, które muszą scedować na klientów. W konsekwencji gospodarstwa domowe pośrednio odczują skutki sytuacji na rynku energii płacąc więcej za żywność, np. pietruszkę, której cena osiąga historyczne maksimum. Jest to głównie efekt suszy oraz kosztów pośredników, ale również wysokich cen energii.
Bez względu na fazy księżyca energetyka, gospodarstwa domowe, przedsiębiorcy oraz przemysł energochłonny potrzebują czytelnych przepisów, które zakończą chaos na rynku energii. Niestety nadal ich nie ma.