Maćkowiak-Pandera: Certyfikacja rynku mocy pokazuje rosnącą rolę gazu

3 lipca 2018, 07:31 Energetyka

Certyfikacja ogólna dotycząca rynku mocy to „przegląd wojsk”. Ujawnia, czym dysponują polskie firmy, jaki mają park wytwórczy. Tym razem przykuwa uwagę rosnący udział źródeł gazowych. Nie tyle tych już istniejących, ale tych planowanych. Ma być ich ponad dwa razy więcej niż jest obecnie – powiedziała w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl dr Joanna Maćkowiak-Pandera, prezes Forum Energii.

Elektrociepłowna Gorzów należąca do PGE, fot.: PGE
Elektrociepłowna Gorzów należąca do PGE, fot.: PGE

PSE przeprowadziły pierwszą certyfikację ogólną zgodnie z ustawą o rynku mocy. W ramach certyfikacji ogólnej złożono 1196 wniosków o wpis do rejestru, z których 1035 dotyczyło jednostek fizycznych wytwórczych oraz magazynów energii, a 161 – jednostek redukcji zapotrzebowania.

PSE zakończyły certyfikację ogólną w ramach rynku mocy

W przypadku 564 wniosków PSE S.A. wezwały wnioskodawców do ich korekty. W związku z nieusunięciem wskazanych wad lub braków formalnych, PSE S.A. odmówiły wpisu do rejestru 38 jednostek. Obecnie zakończył się proces rozpatrywania wniosków, w tym korekt i reklamacji. Ostatecznie, z uwzględnieniem pozytywnie rozpatrzonych reklamacji, do rejestru wpisano 1167 jednostek, w tym 1004 jednostki wytwórcze oraz magazyny energii oraz 163 jednostki redukcji zapotrzebowania.

Zdaniem dr Joanny Maćkowiak-Pandery, prezes Forum Energii, komunikat Polskich Sieci Elektroenergetycznych to wynik wstępnej certyfikacji ogólnej, a więc zgłosili się wszyscy, którzy mogli i mieli do zaoferowania moce wytwórcze, magazyny lub jednostki redukcji zapotrzebowania. Zgodnie z ustawą te zasoby powinny być traktowane równo. Według niej to swoisty przegląd rynku, gdzie są zasoby, a kolejny ruch to aukcje, a więc kto załapie się na kontrakt.

– To co może zwracać uwagę, to udział nowych jednostek gazowych. Jednostki fizycznie istniejące to 2,28 GW, ale jednostki planowane to już 4,37 GW. W kwestii źródeł węglowych otwartym pozostaje pytanie, czy certyfikowano planowany blok C w Elektrowni Ostrołęka, czy raczej Kozienice. Mam nadzieję, że to drugie, bo w przypadku Ostrołęki nie rozpoczęto jeszcze prac budowlanych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten blok był zgłoszony do kolejnych certyfikacji, a do aukcji zostanie zgłoszony wówczas, kiedy będzie gotowy dostarczać energię do systemu – powiedziała.

To co może być także zapowiedzią nadchodzących pozytywnych zmian, zdaniem dr Maćkowiak-Pandery, to zgłoszone do certyfikacji elastyczne zasoby jak DSR i magazyny energii, a więc źródła niewytwórcze. W ramach rynku mocy certyfikowano ich aż 7 GW – Doświadczenia Wielkiej Brytanii pokazują, że są to źródła, które rozwijają się w najszybciej. To może być czarny koń polskiego rynku mocy – zauważyła.