13 grudnia zakończył się szczyt klimatyczny w Dubaju. Mimo że wiele aktywistów wyraża niezadowolenie z postanowień tegorocznego szczytu, to jednak pozytywnym aspektem jest zgoda na trzykrotne zwiększenie mocy OZE do 2050 roku. Ponadto Stany Zjednoczone i Chiny deklarują współpracę, a to może być klucz do udanej transformacji energetycznej.
– Sądząc po końcowym rezultacie, pomimo wzlotów i upadków procesu, wszystkie strony ostatecznie osiągnęły „dobry wynik” w globalnym podsumowaniu. Nie jest to wynik, z którego wszyscy są do końca zadowoleni, ale przynajmniej jest to akceptowalny rezultat i lepszy od oczekiwań. Można powiedzieć, że COP28 spełnił swoją misję i położył podwaliny pod kolejny krok, polegający na dalszym promowaniu wdrażania Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu oraz Porozumienia paryskiego – powiedział Su Wei, główny negocjator klimatyczny Chin w wywiadzie w China News Weekly na pytanie o końcowe postanowienia COP28.
Należy zwrócić uwagę, że ważnym elementem dyskusji było tempo transformacji energetycznej Państwa Środka. Kraj ten zadeklarował osiągnięcie szczytu emisji w 2030 roku, a do 2060 roku neutralności klimatycznej. – Transformacja energetyczna Chin musi przebiegać stabilnie i w sposób uporządkowany i należy utrzymać jej tempo. Nie może ona być ani za szybka, ani za wolna, ani też nie można „dyskutować o węglu w oparciu o węgiel”. Zamiast tego należy rozważyć redukcję emisji dwutlenku węgla w procesie ogólny kontekst gospodarczy i społeczny oraz zachować dobrą równowagę. Zależność między rozwojem a redukcją emisji, celami krótkoterminowymi i celami długoterminowymi, rząd i rynek muszą zapewnić bezpieczeństwo energetyczne i osiągnąć bezpieczną redukcję emisji dwutlenku węgla – powiedział Wei w China News Weekly.
Co ważne, podczas COP28 wiele czasu poświecono współpracy Chin ze Stanami Zjednoczonymi na rzecz ochrony klimatu. Wei zwrócił uwagę, że przez wiele lat dialog i współpraca między Chinami a Stanami Zjednoczonymi w kwestii zmian klimatycznych pozostawały głównym nurtem. Jednak za czasów administracji Trumpa chińsko-amerykański dialog i współpraca w sprawie zmian klimatycznych w zasadzie utknęły w martwym punkcie. Z kolei za czasów Bidena Stany Zjednoczone powróciły do Porozumienia paryskiego, uczestniczyły w globalnym procesie zarządzania klimatem i mianowały byłego sekretarza stanu Johna Kerry’ego na specjalnego wysłannika prezydenta ds. klimatycznych.
Przedstawiciel Chin podkreślił, że w ciągu ostatnich trzech lat, pomimo przeszkód związanych z epidemią, zespoły chińskie i amerykańskie pod przewodnictwem specjalnych wysłanników obu krajów przezwyciężyły różne czynniki i przeprowadziły osiem bezpośrednich konsultacji komunikacyjnych oraz ponad 60 spotkań online. Wei dodał, że po długich negocjacjach i konsultacjach Chiny i Stany Zjednoczone zgodziły się ustanowić regularny mechanizm wzmocnionej grupy roboczej ds. działań w dziedzinie klimatu, aby włączyć gospodarkę, środowisko, energię i inne odpowiednie departamenty w chińsko-amerykańskie ramy współpracy klimatycznej oraz promować wznowienie dialogu i rekonstrukcja pomiędzy właściwymi departamentami rządowymi obu krajów.
– Patrząc w przyszłość, zmiany klimatyczne to nie tylko kwestia dwustronna, ale także globalna. Społeczność międzynarodowa wiąże w tej kwestii duże oczekiwania z dialogiem i współpracą pomiędzy Chinami i Stanami Zjednoczonymi. Dialog, wymiana i współpraca między Chinami a Stanami Zjednoczonymi w dziedzinie zmian klimatycznych odegrają pozytywną rolę w powrocie normalności i stabilnego rozwoju stosunków chińsko-amerykańskich – powiedział Su Wei.
China News Weekly / Jacek Perzyński
Chiny tworzą spółkę, która wdroży technologię „sztucznego słońca”