Liderka opozycji białoruskiej Switłana Cichanouska odbyła wizytę w Waszyngtonie. Spotkała się z sekretarzem stanu USA i ponowiła apel do Stanów Zjednoczonych o nałożenie sankcji na białoruski przemysł naftowy i nawozowy. Według niej te sankcje zostaną wkrótce wprowadzone.
Amerykańskie sankcje wobec Białorusi
– Rozmawialiśmy o sankcjach sektorowych, ponieważ są one najpotężniejszym narzędziem wpływu. Uderzyłyby w przedsiębiorstwa państwowe, uderzyłyby w kompanów Łukaszenki – powiedziała Cichanouska.
Trzeciego czerwca administracja USA wznowiły egzekwowanie sankcji wobec dziewięciu białoruskich firm rafineryjnych, petrochemicznych i nawozowych, które zostały ukarane na mocy zniesienia moratorium z 2015 roku. Lista ta obejmuje operatora rafinerii w Nowopołocku o przepustowości 240 000 baryłek dziennie oraz białoruskiego państwowego przedsiębiorstwa rafineryjnego Biełnaftachim. Cichanouska w zeszłym miesiącu wezwała amerykańskich prawodawców, aby uderzyli sankcjami również w Rafinerię Mozyrz i państwowego producenta potasu Belaruskali.
Departament Stanu oficjalnie nie zareagował na apel liderki białoruskiej opozycji. – Wraz z partnerami, jak UE, Wielka Brytania i Kanada, nadal koordynujemy narzędzia i naciski gospodarcze w celu wsparcia narodu białoruskiego i pociągamy do odpowiedzialności przedstawicieli reżimu za ich nadużycia – powiedziała ambasador USA na Białorusi Julia Fisher. Sankcje sektorowe, m.in na przemysł potasowy i naftowy zostały już wprowadzone przez państwa Unii Europejskiej.
Reuters/Mariusz Marszałkowski
Marszałkowski: Unijne sankcje sektorowe zranią, ale nie zabiją reżimu Łukaszenki