Energia elektrycznaInnowacje

Czyżewski: Elektromobilność w Polsce zależeć będzie od importu używanych pojazdów z Zachodu  

Panel dyskusyjny z udziałem Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen,. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawcki

Panel dyskusyjny z udziałem Adama Czyżewskiego, głównego ekonomisty PKN Orlen,. Fot. BiznesAlert.pl/Bartłomiej Sawcki

Przyszłość elektromobilności w Polsce będzie zależeć m.in. od tego, jakie działanie wprowadzi rząd, aby zablokować lub ograniczyć import tanich pojazdów spalinowych z zachodu – mówi Adam Czyżewski, główny ekonomista PKN Orlen, podczas konferencji Impact Mobility 19, która odbyła się w Katowicach.

Pojazdy lżejsze i mniej emisyjne

– Jesteśmy świadkami zmiany modelu podróżowania i przemieszczania. To, co będzie wyznacznikiem przyszłego transportu to nowy środek transportu, który będzie mniej ważył i jednocześnie ograniczy poziom emisji. W 2060 roku będziemy mieć o 2 mld ludzi więcej, niż obecnie. Pojazdy muszą więc zmniejszyć swoją wagę, jak i skład, z którego są zbudowane. Pojazdów będzie mniej, bo i zmieni się sposób podróżowania – powiedział Adam Czyżewski.

– Cały problem polega na tym, że pojazdów powinno być mniej, dlatego dużą popularnością będą się cieszyć rozwiązania współdzielenia. Mamy własną produkcję energii elektrycznej w blokach parowo–gazowych. Mamy wreszcie własnych klientów, którym chcemy oferować nowe usługi – dodał. Adam Czyżewski przypomniał, że elektromobilność to tylko jeden z wymiarów całego procesu tworzenia się nowego modelu mobilności.

Elektromobilność a import używanych pojazdów z Zachodu

Czyżewski zwrócił także uwagę na wysokie ceny pojazdów elektrycznych. – My w Polsce ich nie produkujemy. Ten pojazd wciąż jest drogi. Przyszłość elektromobilności zależy od tego, jakie działania wprowadzi rząd, aby zablokować import tanich pojazdów z zachodu. Te samochody już są, więc ich ponowne wykorzystanie w innych kraju oznacza, że nie powstanie nowa emisja przy produkcji pojazdów. Jednak w Polsce mamy problem z zanieczyszczeniem powietrza, które generują pojazdy spalinowe – zwrócił uwagę.

Ekonomista zwrócił także uwagę na fakt, że pojazdy elektryczne wygenerują nowy popyt na zieloną energię. – Samochód elektryczny ładuje się średnio przez sześć godzin i w tym czasie zużywa się tyle energii, ile jedno gospodarstwo domowe w ciągu kilku dni. Co się stanie jeśli takich pojazdów będzie więcej? Należy rozważyć mechanizmy obniżające koszt ładowania. Obecnie, jeśli korzystamy z pojazdów elektrycznych, musimy wcześniej planować trasę przejazdu, ponieważ nie wszędzie są ładowarki – dodał.

Stacje ładowania pojazdów elektrycznych od PKN Orlen

PKN Orlen widzi potrzebę obniżenia emisji, potrzebę zielonej energii, dlatego inwestuje w offshore. – Nie mamy jeszcze odpowiedniej liczby pojazdów elektrycznych. Potrzebujemy jednak czasu, aby jako kraj zmienić flotę – przyznał.

– Mamy plany, aby jako Grupa Orlen wybudować 150 stacji ładowania do końca 2020 roku. Rozważymy także inne paliwo, np wodór. – Podczas Impact Mobility 2019 podpisaliśmy list intencyjny odnośnie rozwoju wodoru w transporcie zbiorowym na Śląsku. Pracujemy także nad innymi rozwiązanymi dla transportu publicznego – zakończył.


Powiązane artykuły

Cios w małych lokalnych dostawców energii w Niemczech

Niemiecka Federalna Agencja Sieci (Bundesnetzagentur) przedstawiła nowe plany dotyczące regulacji rynku energii, które budzą obawy wśród miejskich przedsiębiorstw użyteczności publicznej...

AI zabierze ludziom pracę? Nie tak szybko, bo zaczęła głupieć

Sztuczna inteligencja (AI) często jest postrzegana, jako technologia, która ma zastąpić ludzi w ich działalności gospodarczej i twórczej. Krytykę tego...

Drony zdominują pola bitew. Polko: będzie je wspierać AI

Rosyjska inwazja na Ukrainę pokazała istotną rolę pojazdów bezzałogowych na współczesnym polu bitwy. Drony przeprowadzają zwiad, są „oczami” artylerii, służą...

Udostępnij:

Facebook X X X