AlertŚrodowisko

Od dziś Trump może zacząć wycofywać USA z porozumienia paryskiego, ale eksperci krytykują ten pomysł

Donald Trump, fot. flickr.com/GageSkidmore

Od ponad dwóch lat Donald Trump posługując się manipulacjami i zakłamaniami mówi o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego. Dopiero dzisiaj, trzy lata po wejściu dokumentu w życie, może poczynić pierwszy krok, by zamienić deklaracje w czyn. Proces ten będzie jednak długotrwały, i jeśli przyszłoroczne wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wygra ktoś inny niż Trump, proces ten będzie łatwo odwrócić.

Czy wyjście USA z porozumienia paryskiego to dobry pomysł?

W porozumieniu paryskim prawie 200 krajów ustaliło własne krajowe cele dotyczące ograniczenia lub kontroli emisji gazów cieplarnianych. Zostało ono wynegocjowane w 2015 roku i weszło w życie 4 listopada 2016 roku. Według warunków tej umowy żaden kraj nie może się z niej wycofać w ciągu pierwszych trzech lat od wejścia w życie. Tak więc dzisiaj, dokładnie trzy lata po wejściu w życie porozumienia paryskiego, USA mogą rozpocząć proces wyjścia, który rozpoczyna się listem do Organizacji Narodów Zjednoczonych i nie staje się to oficjalne przez kolejny rok, a przecież w tym czasie w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie.

Jeśli wygra je ktoś inny niż Trump, następny prezydent może wrócić do umowy w ciągu zaledwie 30 dni i planować ograniczenie emisji CO2. Eksperci twierdzą, że wycofanie się Stanów Zjednoczonych, drugiego co do wielkości truciciela i największej gospodarki świata, zaszkodzi wysiłkom w walce z globalnym ociepleniem. Puste miejsce lidera polityki klimatycznej z chęcią zajęłyby wtedy Chiny, zaś Stany Zjednoczone musiałyby się wtedy mierzyć z wielkim kryzysem wizerunkowym na świecie. Cytowany przez Bloomberga rzecznik Departamentu Stanu James Dewey twierdzi, że stanowisko USA w odniesieniu do porozumienia paryskiego nie zmieniło się i USA zamierzają wycofać się z niego wycofać.

Trump obiecuje wycofać się z porozumienia paryskiego od 2017 roku, często mylnie opisując warunki umowy, które są dobrowolne. W październiku nazwał to “masowym transferem bogactwa z Ameryki do innych krajów”. Zakłamania i manipulacje wygłaszane przez obecnego prezydenta USA prostują eksperci. Na przykład celem USA – ustalonym jeszcze za czasów Baracka Obamy – było zmniejszenie emisji dwutlenku węgla w 2025 roku o 26-28 procent w porównaniu z poziomem z 2005 roku. Przekłada się to na około 15 procent w porównaniu do poziomów z 1990 roku. Z kolei celem Unii Europejskiej było zmniejszenie emisji dwutlenku węgla o 40 procent do 2030 roku w porównaniu do poziomów z 1990 roku, co jest o wiele bardziej ambitnym planem. – Porozumienie paryskie nie oznacza dodatkowych kosztów dla narodu amerykańskiego. Nie będzie też “masowego transferu bogactwa”. W rzeczywistości umowa ta nie zobowiązuje żadnego kraju do dokonywania jakichkolwiek płatności – powiedział Nigel Purvis, główny negocjator Departamentu Stanu ds. klimatu w administracji Clintona i George’a W. Busha cytowany przez Bloomberga.

Bloomberg/Michał Perzyński

RAPORT: Polityka klimatyczna na rozdrożu. Czy to koniec porozumienia paryskiego?


Powiązane artykuły

Rekordowe upały w Europie. ONZ: trzeba nauczyć się z nimi żyć

W Europie zanotowano fale upałów. Portugalia walczy z pożarami, a Holandia i Belgia wdraża rozwiązania mające ulżyć mieszkańcom. Rzeczniczka WMO...

Ulewy i tornada w USA odcięły mieszkańców od energii

W sobotę i niedzielę stan Minnesota doświadczył ulew, które stworzyły ryzyko powodzi. Dodatkowo zarejestrowano tornada, które pozbawiły prawie 50 tysięcy...

Mięso niezgody. Greenpeace zarzuca niemieckim sklepom szkodliwe emisje

Według badań Greenpeace, zakłady mięsne niemieckich sieci Edeka, Kaufland i Rewe emitują rocznie ponad 10 milionów ton CO2, tyle co...

Udostępnij:

Facebook X X X