Karwowski: Czy ekspansja ukraińskiego DTEK-u w Polsce jest bezpieczna?

8 kwietnia 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– DTEK, ukraińska firma energetyczna, odkupiła od Columbus Energy projekt magazynu energii, tym samym wkraczając na polski rynek. Czy wejście nowego gracza na polski rynek to szansa? Czy firma spełnia odpowiednie europejskie normy i standardy bezpieczeństwa? – zastanawia się Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Elektrownia Wiatrowa Tyligulska należaca do DTEKu. Źródło: DTEK

  • Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku celem ataków Kremla jest infrastruktura energetyczna, tym samym działalność DTEK ucierpiała na skutek wojny.
  • Ukraińska firma planuje szereg inwestycji w Polsce, Rumunii, Chorwacji i Włoszech.
  • Według Forbes Rinat Achmetow jest najbogatszą osobą, która została na Ukrainie po wznowieniu agresji przez Rosję w lutym 2022 roku. W 2021 roku jego majątek był szacowany na 7,9 miliardów euro, w 2022 roku spadł do 4,2 miliardów by wznieść się do 5,7 miliardów w 2023 roku i powrócić do kwoty 4 miliardów w 2024 roku.
  • W listopadzie 2023 roku jako pierwsza ukraińska firma dołączyła do Parthering Against Corruption Initative (PACI), w ramach zwalczać korupcji. DTEK zadeklarował, że wdrożył w swoje szeregi systemy antykorupcyjne, i zwrócił się do KPMG, organizacji firm audytorsko-doradczych, w celu zasięgnięcia porad jak jeszcze skuteczniej zwalczać te zagrożenie.

Ukraiński gigant energetyczny zajmuje się wydobyciem zarówno węgla jak i gazu ziemnego oraz produkcją energii elektrycznej. Nie ogranicza się jednak do emisyjnych źródeł, realizuje projekty z zakresu odnawialnych źródeł energii m.in. fotowoltaiki i energii wiatrowej. Spółka przyjęła Strategię 2030, która zakłada zmniejszenie emisyjności poprzez kierowanie się zasadami ESG (ang. Enviromental, Social and Governance czyli środowisko, odpowiedzialność społeczna i ład korporacyjny). DTEK deklaruje, że jego celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej.

Od rozpoczęcia inwazji Rosji na Ukrainę w 2022 roku celem ataków Kremla jest infrastruktura energetyczna, tym samym działalność DTEK ucierpiała na skutek wojny. Spółka należy do SCM Limited, którą zarządza ukraiński oligarcha Rinat Achmetow.

Kto steruje gigantem energetycznym

Interesujące są nie tylko plany samego DTEK-u, ale i innych spółek będących w rękach Rinata Achmetowa. Temat był szerzej poruszany na łamach BiznesAlert.pl, ale warto nad nim pochylić się w kontekście sporu o ukraińskie zboże. Według Forbes Rinat Achmetow jest najbogatszą osobą, która została na Ukrainie po wznowieniu agresji przez Rosję w lutym 2022 roku. W 2021 roku jego majątek był szacowany na 7,9 miliardów euro, w 2022 roku spadł do 4,2 miliardów by wznieść się do 5,7 miliardów w 2023 roku i powrócić do kwoty 4 miliardów w 2024 roku. Bezpośrednią przyczyną spadku majątku oligarchy są działania wojenne i obranie przez Rosjan za cel elementów infrastruktury w tym energetycznej. Warto jednak wspomnieć, że w 2015 roku Achmetow mógł pochwalić się majątkiem w wysokości 6,7 miliardów euro, a w 2016 roku spadł on do rekordowo niskiego poziomu 2,3 miliardów. I tu przyczyną jest atak Rosji na Ukrainę w 2014 roku i wojna w Donbasie, skąd Achmetow pochodzi. Przyglądając się majątkowi oligarchy warto wspomnieć, że w 2020 roku jego wartość spadła z sześciu miliardów do 2,4 po to, by w 2021 osiągnąć wspomniane prawie osiem miliardów euro.

System Capital Management należący do oligarchy składa się między innymi z energetycznego DTEK-u, ale i HarvEast zajmującego się rolnictwem i hodowlą m.in. bydła mlecznego. Firma dysponuje 97 tysiącami hektarów gruntów rolnych umieszczonych w obwodzie donieckim i 26 tysiącami w obwodach kijowskim i żytomierskim. Uprawiana na nich jest między innymi pszenica, jęczmień i kukurydza, słoneczni i rośliny strączkowe (jak groch czy soczewica). Warto wspomnieć, że Polska obłożyła embargiem sprzedaż niektórych z tych zbóż pochodzenia ukraińskiego.

Achmetow na początku wojny skonfliktował się również z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, czego przyczyną była ustawa wymierzona w imperium oligarchów. Doszło do ataku medialnego wymierzonego w polityka oraz oskarżeń pod adresem przedsiębiorcy o próbę zmiany władz. Dodatkowo Rinat Achmetow w przeszłości był oskarżany o powiązania z grupami przestępczymi. Dziennikarzom nie udało się jednak to udowodnić, a oligarcha wytoczył im procesy o zniesławienie.

DTEK też doświadczył swoich przepychanek z ukraińskim rządem. Jeszcze przed wojną w 2017 roku wyłączono z jego struktur kijowską spółkę ciepłowniczą.

– Było to skutkiem złego zarządzania, wiecznych awarii, złej jakości wody czy nawet braku ogrzewania trwającego po parę tygodni w środku zimy, doświadczyłam tego sama. Po przejęciu spółki przez miasto poziom zarządzania stopniowo wzrasta – wyjaśniała Agnieszka Piasecka, ekspertka ds. ochrony ludności i zarządzania kryzysowego na Ukrainie, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Europejskie ambicje

Na przełomie roku spółka ogłosiła projekty wejścia na rynki krajów unijnych. Między innymi są to dwie inwestycje w Rumunii: Ruginoasa i Glodeni, oba rozwijają portfolio spółki w zakresie OZE. Pierwszy z projektów zakłada zbudowanie farmy wiatrowej o mocy 60 MW pochodzących z dziesięciu turbin Vestas V162-6.0. Prace budowlane rozpoczęto w marcu 2023 roku, a całkowita wartość inwestycji szacowana jest na 107 milionów euro. Projekt Goldeni obejmuje zaś farmy fotowoltaicznej o mocy 53 MWp, jej budowa rozpoczęła się w tym samym czasie co Ruginoasa, a pierwszy odbiór energii miał miejsce 5 stycznia 2024 roku. Inwestycja wyniosła 43 miliony euro. Według danych spółki obie elektrownie będą wytwarzać około 225 000 MWh rocznie, co przez zastąpienie emisyjnych źródeł energii zmniejszy emisję CO2 o 58 000 ton rocznie.

– Ukraińcy dokonali jasnego wyboru, ich przyszłość leży w Europie, a ekspansja DTEK-u w Unii Europejskiej jest tego żywym przykładem. Jestem niezwykle dumny z ekip Glodeni i Ruginoasa, które produkują zieloną energię dla rumuńskich odbiorców. Ten moment jest kolejnym krokiem integracji europejskiego i ukraińskiego systemu energetycznego, w miarę zbliżania się Ukrainy do dołączenia w szeregi Unii Europejskiej – powiedział Maksym Timichenko, prezes DTEK-u.

DTEK nie zamierza poprzestać na Rumunii, czy wspomnianej inwestycji w Polsce. Do tych inwestycji mają dołączyć następne, zarówno w tych krajach jak i np. we Włoszech czy Chorwacji. Plany wejścia na rynek energetycznych Unii Europejskiej jest kontynuowaniem strategii przedwojennej, obejmującej zarówno budowę instalacji produkujących zieloną energię jak i magazynujących ją. Timichenko powiedział, że spółka ma ambitne plany inwestycji we Włoszech, zarówno na części kontynentalnej jak i na Sardynii. Nie zdradził jednak ich szczegółów. Przykładem inwestycji w Chorwacji jest uzyskanie pozwolenia przez ukraińską spółkę na budowę farmy wiatrowej Brda Umovi o mocy 127 MW. DTEK współpracuje z chorwackim HEP od 2019 roku.

Rosja uderza w DTEK, a oligarcha broni się

Jak już wspomniałem Rosja obrała sobie za cel infrastrukturę krytyczną Ukrainy, w tym energetykę. Pierwotnie dochodziło do blackoutów, a przerwy w dostawie prądu na skutek ataków zdarzają się do dzisiaj. DTEK za pomocą swoich kanałów komunikacyjnych informuje o ewentualnych uszkodzeniach ich infrastruktury i naprawy. Przełożyło się to spadek wartości majątku Achmetowa. W trakcie ataków zniszczono między innymi zakłady górniczo-stalowe Metinvest, a według Forbes zginęło ponad 500 pracowników. Jednocześnie Achmetow wspiera ukraiński wysiłek obronny. Zadeklarował, że jego firmy przekazały towary i usługi o wartości 150 milionów dolarów. Wśród nich znalazły się kamizelki kuloodporne czy prebarykowanych schronów. Balistyka jest produkowana w zakładach należących do oligarchy. Jednocześnie biznesman wytoczył sprawę sądową Rosji za straty jakie poniósł na skutek ataków.

Czy inwestycje DTEK-u to szanse dla polskiej i unijnej energetyki?

Kapitał ukraiński może wspomóc transformację energetyczną. DTEK wprost mówi o szeregu inwestycji między innymi w Polsce. Dotyczą one energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych, wiatru i słońca. Za firmą stoi kapitał Achmetowa, który podniósł się po stratach zadanych wojną. Jednocześnie należy pamiętać, że demokratyczne standardy Ukrainy odstają od tych przyjętych przez Unię Europejską. Zachód wymaga od Kijowa poprawienia ich, a jako jeden z obszarów wskazuje zbyt duży wpływ oligarchów na politykę, co może stanowić wyzwanie przy współpracy. DTEK wychodzi tym oczekiwaniom naprzeciw starając się pokazać, że Zachodnie normy nie są spółce obce. W listopadzie 2023 roku jako pierwsza ukraińska firma dołączyła do Parthering Against Corruption Initative (PACI), w ramach zwalczać korupcji. DTEK zadeklarował, że wdrożył w swoje szeregi systemy antykorupcyjne, i zwrócił się do KPMG, organizacji firm audytorsko-doradczych, w celu zasięgnięcia porad jak jeszcze skuteczniej zwalczać te zagrożenie.

Inwestycje na Zachodzie, i starania w celu zachowania należytych standardów, dają nadzieję na większe zaistnienie partnera ukraińskiego w zachodnich projektach. Kapitał Achmetowa, i praktyka w radzeniu sobie w sytuacjach kryzysowych może być tym co DTEK wniesie w zamian za dopuszczenie do europejskiego tortu OZE. Polska jest otwarta na partnerów ze wschodu, o ile nie naruszą oni bezpieczeństwa energetycznego kraju.

– Jesteśmy otwarci na kapitał, który zostanie odpowiednio sprawdzony i będzie gwarantował bezpieczeństwo energetyczne – ocenił Miłosz Motyka, wiceminister klimatu i środowiska. – Pojawiły się sugestie o tym, że może się pojawić kapitał wrogi. Energetyka jest sektorem tak samo krytycznym dla bezpieczeństwa jak zbrojeniowy – ocenił minister w rozmowie z dziennikarzami.

Słowa ministra odnosiły się do informacji Newsweeka dotyczących prób zastąpienia mocy z Elektrowni Turów przez instalacje OZE firm powiązanych z oligarchami rosyjskimi. Dziennikarskie śledztwo gazety wykazały takowe m.in. w przypadku Innovation AG. DTEK zdecydowanie nie ma powiązań z Kremlem, jednak czy spełni europejskie normy gwarantujące bezpieczeństwo? Dołączenie do PACI jest dobrym sygnałem w tej materii.

Guru energetyki: Mam dość dyskusji o transformacji energetycznej