Tegoroczna śnieżna i mroźna zima daje zarobić producentom węgla. Mimo programów walki ze smogiem to wciąż węgiel króluje w opalaniu polskich domów. Walka ze smogiem potrwa co najmniej do 2030 roku. Jednocześnie rośnie świadomość ekologiczna. Polacy więc wybierają częściej to co jest ekologiczne i dostępne cenowo. Tzw. ekogroszek i kotły węglowe są wciąż popularne wśród Polaków. Jednocześnie są określane jako „eko”. To nazewnictwo może jednak wprowadzać błąd, a normy jakości paliw stałych wciąż kuleją – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Ministerstwo klimatu i środowiska drogą ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw było zobowiązane do przeglądu wymagań jakościowych paliw stałych nie rzadziej niż raz na dwa lata. Do tego zobowiązała ministerstwo klimatu i środowiska, zawiadujące działem energetyka, wspominana ustawa z 2018 roku. Termin przypadał na 2020 roku. Ministerstwo w ubiegłym roku jednak tego nie zrobiło. Tłumaczono się wówczas wyjątkową sytuacją związaną z pandemią koronawirusa. Niedawno jednak odbyło się posiedzenie przeglądu norm jakości paliw, które dotyczyło także tzw. ekogroszku.
W nowelizacji ustawy z 2018 roku o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw oraz ustawy o Krajowej Administracji Skarbowej czytamy, że minister właściwy do spraw energii w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw środowiska i ministrem właściwym do spraw gospodarki, co najmniej raz na dwa lata, dokonuje przeglądu wymagań jakościowych (…) w celu oceny wpływu ich stosowania na ochronę środowiska, zdrowie ludzi oraz interesy konsumentów. Wyniki tego przeglądu mają stanowić podstawę do zmiany tych wymagań.
Czym jest ekogroszek?
Ekogroszek to paliwo stałe od kilku lat coraz chętniej kupowane przez Polaków, będące podstawą ogrzewania ich domów. Do jego produkcji wykorzystywany jest węgiel kamienny. Zdaniem producentów jest on jednak wydajnym paliwem i mniej szkodzącym środowisku. Stąd też wzięto nazwę „eko”. Tzw. ekogroszek jest produkowany z pokruszonego i wcześniej przesianego węgla. Następnie jest on opłukiwany. Proces selekcji i płukania ma na celu usunięcie z mieszanki bardziej emisyjnego miału węglowego i inne odpady węglowe. Zabiegi te mają także na celu obniżenie tzw. spiekalności mieszanki. Wyższy poziom spiekalności mieszanki węglowej zwanej potocznie tzw. ekogroszkiem może uszkodzić piec węglowy (zwykle te najnowocześniejsze tzw. piece piątej generacji) i skrócić okres życia urządzenia. Wyselekcjonowana w ten sposób mieszanka ma zawierać jedynie węgiel o wysokiej kaloryczności, o mniejszej zawartości siarki, cechujący się mniejszą ilością popiołów po spaleniu surowca. Z faktu, że tak wyselekcjonowany węgiel jest mniej emisyjny niż surowiec nie poddany żadnej selekcji, przyjęto potoczną nazwę „ekogroszek”. Jeśli jednak przyjrzymy się charakterystyce wydobywanego w Polsce węgla i samej jakości sprzedawanej mieszanki, której poziomy często przekraczają normy emisyjne wskazane na opakowaniu, to powyższy opis będzie tylko teorią.
Normy emisyjne ekogroszku powinny być wyższe?
Po długiej, trwającej kilkanaście miesięcy debacie we wrześniu 2018 roku ówczesne ministerstwo energii przyjęło rozporządzenie dotyczące wymagań jakościowych dla paliw stałych. Zgodnie z jego treścią od pierwszego lipca 2020 roku obowiązuje zakaz sprzedaży najgorszej jakości miałów węglowych. Przyjęto także normy jakości paliw stałych, które nadal są w obrocie. Mimo apelu ruchów antysmogowych, samorządów, a także co ciekawe innych resortów jak ministerstwa przedsiębiorczości i technologii, ministerstwa środowiska, ministerstwa zdrowia, ówczesne ministerstwo energii przyjęło bardziej łagodne normy jakości norm paliw stałych, w tym także dla popularnego tzw. ekogroszku. Interesująco jawni się tu postawa ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, które proponowało zgodnie z przygotowaną na zlecenie przez naukowców ekspertyzę dotyczącą m.in. poziomu norm jakości sprzedawanych węgli, w tym ekogroszku.
Co ciekawe, ekspertyza, którą dwa lata temu zamawiał resort ówczesnej minister Jadwigi Emilewicz, wskazywała, że te parametry są niewystarczające, a samej nazwy „eko” powinno się unikać, aby nie wprowadzać konsumenta w błąd. Konsumenta, który wykorzystuje to paliwo do spalania w piecach piątej generacji w dobrej wierze. Autorzy sugerowali zmianę nazwy.
Ministerstwo energii, które było gospodarzem tego rozporządzenia nie zgodziło z tymi sugestiami. Eksperci postulowali wówczas, aby paliwo do kotłów klasy piątej/tzw. ekoprojektu zawierało określone niżej poziomy: zawartość popiołu w stanie roboczym nie większa niż siedem procent, zawartość siarki całkowitej nie większa niż 0,8 procent, wartość opałowa w stanie roboczym nie mniejsza niż 27 MJ/kg, zawartość podziarna mniej niż pięć procent, a zawartość wilgoci całkowitej nie większa niż 11 procent. Dla porównania w rozporządzeniu ministra energii dopuszczalne są węgla o wyższej zawartości siarki, wilgoci czy popiołu:
Kraków już w 2017 roku uznał, że normy powinny być wyższe
Co ciekawe Kraków, który obecnie jest wolny od spalania paliw stałych w ogrzewnictwie indywidualnym do pierwszego września dopuszczał spalanie tzw. ekogroszku, ale normy te dopuszczone w uchwale antysmogowej dla Krakowa małopolskiego były jeszcze wyższe niż zrobiło to ministerstwo energii. W przypadku Krakowa w okresie do 31 sierpnia 2019 roku wolno spalać było tylko węgle, których parametry jakościowe były bardziej rygorystyczne niż dopuszczone w rozporządzeniu ministra energii. Minimalna wartość opałowa to 26 MJ/kg, maksymalna zawartość popiołu 10 procent, siarki 0,8 procent a udział ziaren o wielkości do 5 mm nie mogła przekroczyć 5 procent. W chwili, kiedy w kraju wchodziły w 2018 roku normy jakości paliw stałych, władze Krakowa i Małopolski już wówczas uważali, że są one nie wystarczające.
Wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz w ubiegłym roku na stronie Urzędu Marszałkowskiego podkreślał, że wymagania jakościowe dla węgla, określone w Rozporządzeniu ministra energii z 2018 roku odbiegają od nakładanych przez normy europejskie, ustalające kryteria emisji i efektywności kotłów grzewczych. – Tymczasem stosowanie paliwa niewystarczającej jakości nawet w nowoczesnych, atestowanych piecach nie gwarantuje ograniczenia zanieczyszczeń powietrza – powiedział. Małopolska to obok Śląska region, który najbardziej dotknięty jest problemem złej jakości powietrza.
Ekspertyza ministerstwa przedsiębiorczości w kontrze
Wróćmy jednak do interesującej ekspertyzy. Konkluzja ze wspominanej ekspertyzy była bardzo prosta. Paramenty wskazane dla tzw. ekogroszku nie dają możliwości osiągnięcia paramentów emisyjnych dla pieców piątej generacji. – Reasumując, aktualne przepisy projektu rozporządzenia Ministra Energii nie daje realnej szansy realizacji strategicznych działań określonych w Krajowym Programie Poprawy Jakości Powietrza, tym samym szansy na szybką i stabilna poprawę jakości powietrza, nawet pomimo dużego zaangażowania samorządów wojewódzkich i gminnych – czytamy we wspominanej ekspertyzie.
– Subsydiuje się z pieniędzy publicznych kotły na ekogroszek, a później, klient kupuje w dobrej wierze ekogroszek myśląc, że ten spełnia wyśrubowane parametry środowiskowe. Parametry określone w rozporządzeniu ministra energii są niewystarczające, aby osiągnąć obniżony poziom emisji wymagany dla kotłów klasy piątej – powiedział Andrzej Guła, współzałożyciel i lider Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z portalem BiznesAlert.pl.
Z ekspertyzy dla ministerstwa wynika, jakie normy powinny być określone w rozporządzeniu do ustawy z 2018 roku. O poziomach proponowanych przez ekspertów wspominano we wcześniej części tekstu. Rozporządzenie powinno wskazać, które paliwo spełnia normy emisyjne określone dla pieców piątej generacji, a które nie spełnia, zgodnie z normami określonymi przez ekspertów. Tego nie zrobiono. Rodzi się więc pytanie dlaczego tego nie zrobiono?
Ekogroszek na testy
Odpowiedź na pytanie zawarte w akapicie wyżej jest prosta. Ekogroszku, o parametrach jeszcze surowszych niż te określone w rozporządzeniu z 2018 roku na polskim rynku jest jak na lekarstwo i często jest to paliwo pochodzące z importu. Na rynku można spotkać ekogroszek, który producenci reklamują jako produkt do tzw. kotłów ekoprojektu. Producent chwali się wysokimi normami środowiskowymi. Czy paląc ekogroszkiem w piecu osiągamy wymagane standardy emisyjne? – Niekoniecznie. Częstą praktyką jest, że na testy kotłów producenci przywożą paliwo, o tak dobranej mieszące, aby w laboratorium testowany kocioł spełniał paramenty emisyjne. W praktyce jednak takiego paliwa w obrocie nie ma – zdradził Andrzej Guła.
Zapytaliśmy także o opinie Główny Instytut Górnictwa. Instytut wyjaśnia, że zdarza się mu przebadać próbki ekogroszku, ale jest rzadkością, a takie prace realizowane są na konkretne zlecenie. Instytut wyjaśnia, że kopalnie badają go w swoich laboratoriach. Co ciekawe Instytut zaznacza, że na rynku jest obecnie dużo groszków wysianych z węgli importowanych ze wschodu.
Zgodnie z treścią rozporządzenia z 2018 roku paramenty tzw. ekoprojektu, pieców węglowych piątej generacji nie dają możliwości spełnienia parametrów, o których mówi rozporządzenie. Mówi ono, że emisja pyłów nie może przekraczać 40 mg/m sześc.
Węglowy krąg zamknięty
Normy jakości paliwa i próby obejścia rygorystycznych poziomów emisji to jedno. Drugie to wciąż finansowanie z puli wartego 103 mld zł programu Czyste Powietrze pieców węglowych. Jego funkcjonowanie przewidziano do 2029 roku. Chodzi o najnowocześniejsze piece węglowe piątej generacji. Regulamin programu rządowego dotyczącego walki ze smogiem dopuszcza współfinansowanie takiej instalacji węglowej pod warunkiem braku możliwości podłączenia lub braku uzasadnienia ekonomicznego podłączenia do sieci ciepłowniczej lub sieci dystrybucji gazu. Z programu Czyste Powietrze można wziąć 3 tys. zł (do 30 procent kosztów) dofinansowania do kotła na węgiel, a w przypadku osób uboższych – 6 tys. zł (do 60 procent kosztów).
Jednocześnie Polska stara się, aby środki z unijnego Funduszu Odbudowy były jednym z trzech źródeł zasilają. Instytucje międzynawowe jak Bank Światowy doradzały Polsce rezygnacje z dotacji pieców węglowych. To jednak – jak dotychczas – się nie stało. Komisja Europejska jednak nie wydała jeszcze zgody na finansowe wsparcie tego programu. Nie wykluczone, że Bruksela postawi warunek rewizji tego programu i rezygnacje z dalszego refinansowania zakupu pieców węglowych.
Resumując – mamy dziurawy system monitoringu paliw stałych, który nie jest aktualizowany, a normy z 2018 roku są nie wystarczające, aby zmniejszyć emisję. Jednocześnie Państwo pozwala na dotację do pieców węglowych, którego poziom emisji podczas eksploatacji różni się od tych podczas testów. We wspominanej ekspertyzie z 2018 roku czytamy, że paliwo określane jako ekogroszek nie daje możliwości osiągnięcia paramentów emisyjnych dla kotłów piątej klasy. Parametry te powinny być zaostrzone. Czy takie się pojawią po spóźnionym przeglądzie ministerstwa klimatu i środowiska.
Czy w Polsce jest ekogroszek spełniający wysokie normy emisji?
Firmy sprzedający tzw. ekogroszek jest bardzo dużo, zwłaszcza na Śląsku i w Małopolsce, gdzie dostęp do produktu jest najłatwiejszy i najtańszy. Jednak to Tauron i Polska Grupa Górnicza uchodzą, za jednych z największych sprzedawców tego produktu na rynku. W przypadku Taurona, normy środowiskowe dla tego produktu mogą być trudne do spełnienia. Chodzi przede wszystkim o wysoką zawartość popiołów. W przypadku węgla sortowanego od Polskiej Grupy Górniczej na potrzeby ekogroszku, to są one dobrej jakości pod względem norm środowiskowych i mogą spełniać parametry przewidziane dla tzw. ekogroszku dla pieców piątej klasy. Jednak zaliczają się one do tzw. węgli spiekalnych, co może skrócić okres użytkowania danego pieca ze względów technicznych. Polska Grupa Górnicza* odpowiedziała na pytania redakcji. Spółka podkreśla, że w ofercie handlowej oferuje do sprzedaży ekogroszki (również w formie konfekcjonowanej) o parametrach jakościowych zgodnych z wymaganiami jakościowymi określonymi w rozporządzeniu ministra energii z 2018 roku o wymaganiach jakościowych dla paliw stałych.
Spółka zapewnia, że wszystkie ekogroszki kierowane do sprzedaży przez Polską Grupę Górniczą dotrzymują parametrów fizykochemicznych wymaganych w rozporządzeniu. PGG konfekcjonuje ekopaliwa i ma do tego dwie linie ZPE oraz KWK ROW Ruch Chwałowice – podkreśla spółka. Co istotne zaznacza ona, że pracuje nnad rozwiązaniami pozwalającymi wprowadzić produkt o lepszych parametrach emisyjności.
Normy środowiskowe tzw. ekogroszku oferowanego przez innych dostawców często różnią od tych wykazanych na opakowaniu, o czym więcej poniżej.
Mamy więc deficyt węgla, który potocznie nazywany jest ekogroszkiem. Normy określone w rozporządzeniu są tak dobrane, aby polski węgiel mógł jednak spełniać te wymagania. Węgla o wartościach, o których mowa we wspominanej ekspertyzie dla ministerstwa przedsiębiorczości i technologii jednak praktycznie nie ma.
Jak wygląda obrót i kontrola paliw stałych po przyjęciu rozporządzenia ministra energii? Polski Alarm Smogowy przygotował w 2019 roku ciekawą analizę „Kontrola jakości węgla”. Miała ona pokazać realny efekt wprowadzonego rozporządzenia w 2018 roku, zaraz po pierwszym sezonie grzewczym od momentu jego funkcjonowania. Zgodnie z efektami badań Na 21 świadectw jakości pozyskanych od 15 sprzedawców węgla w 13 stwierdzono błędy formalne Z treści przeanalizowanych świadectw wynika, że w czterech przypadkach na 21 przedsiębiorcy deklarowali w świadectwach jakości węgla parametry niezgodne z wymaganiami jakościowymi. – Taki towar nie powinien być dopuszczony do sprzedaży, a w przypadku kontroli Inspekcja Handlowa powinna skierować sprawę do sądu -czytamy w analizie Polskiego Alarmu Smogowego.
Wśród zakupionych próbek węgla stwierdzono rozbieżności pomiędzy parametrami paliwa nadrukowanymi na opakowaniu, a parametrami deklarowanymi w świadectwie jakości. W pięciu na 10 próbek parametry deklarowane na opakowaniu były gorsze niż parametry wyspecyfikowane na świadectwie. – Mimo, że parametry deklarowane na świadectwie często spełniają wymagania jakościowe to konsument jest wprowadzany w błąd, gdyż w pierwszej kolejności ma kontakt z informacjami prezentowanymi na opakowaniu, które w stosunku do parametrów na świadectwie są zawyżone. Świadectwo z gorszymi parametrami otrzymuje po zakupie – podkreśla Polski Alarm Smogowy we wspomnianej analizie z 2019 roku.
Przegląd norm jakości węgla
Zapytaliśmy ministerstwo klimatu i środowiska kiedy planuje wykonać przegląd norm jakości paliw zgodnie z ustawą z 2018 roku. Resort w odpowiedzi na nasze pytania przypomina fakty, o których wspominano wyżej. Ustawa ta zobligowała ministra odpowiedzialnego za energię do przeglądu wprowadzonych norm jakości węgla co dwa lata. W 2020 roku takiej rewizji – jak wspominałem wyżej – nie było.
Resort wyjaśnia, że ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw określa zasady kontrolowania jakości paliw stałych wprowadzanych do obrotu, przeznaczonych do użycia w gospodarstwach domowych oraz w instalacjach spalania o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 MW. Biuro prasowe przypomina, że wymogi jakościowe dla paliw stałych określa rozporządzenie ministra energii z dnia 27 września 2018 roku w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych. Wymogi te mają zastosowanie do spalania ww. paliw stałych w gospodarstwach domowych oraz instalacjach o nominalnej mocy cieplnej mniejszej niż 1 MW.
Resort przypomina w odpowiedzi o obowiązku, które miało zrealizować w ubiegłym roku. -Ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw wskazuje, że co najmniej raz na dwa lata, minister właściwy ds. energii – w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw klimatu i ministrem właściwym do spraw gospodarki – dokonuje przeglądu wymagań jakościowych określonych w rozporządzeniu w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych – w celu oceny wpływu ich stosowania na ochronę środowiska, zdrowie ludzi oraz interesy konsumentów, a wyniki przeglądu stanowią podstawę do zmiany wymagań – czytamy w odpowiedzi. Dalej resort tłumaczy, dlaczego mimo tego obowiązku, przeglądu nie dokonano. Resort klimatu i środowiska tłumaczy, że w innej ustawie, którą znowelizowano w ubiegłym roku, przełożono ten obowiązek przeglądu na rok kolejny. – Przepis art. 10 ustawy z dnia 28 października 2020 roku o zmianie ustawy o wspieraniu termomodernizacji i remontów oraz niektórych innych ustaw określa, że przegląd zostanie wykonany po raz pierwszy nie później niż do pierwszego lipca 2021 roku – argumentuje resort w odpowiedzi na nasze pytania.
Prace nad przeglądem w resorcie już się rozpoczęły o czym wspominano na początku tekstu. – Minister klimatu i środowiska utworzył zespół międzyresortowy ds. przeglądu jakości paliw stałych, zespół rozpoczął przegląd zgodnie z delegacją ustawową określoną w ustawie o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw -dodaje biuro prasowe resortu.
W związku z pracą tego zespołu, zapytaliśmy, czy resort planuje podwyższyć standardy emisyjne dla paliw stałych, w tym dla ekogroszku. Nie uzyskaliśmy jednak żadnych deklaracji. – Parametry paliw stałych określone w rozporządzeniu Ministra Energii z dnia 27 września 2018 r. w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych zostaną poddane analizie podczas procesu przeglądu wymagań jakościowych.
Kiedy dotacje na rzecz pieców węglowych odejdą do lamusa?
Korzystając z okazji, zapytaliśmy także ministerstwo klimatu i środowiska o dotacje do pieców węglowych w ramach programu Czyste Powietrze, o czym wspominano we wcześniejszej części tekstu. Ministerstwo nie odpowiada wprost na pytanie czy resort planuje takowe zmiany i wykreślenie tej opcji w listy dotowanych możliwych do zastosowania rozwiązań. W odpowiedzi sugeruje jednak, że w tej materii większą troską powinny wykazać się samorządy, doceniając jednocześnie jednak ich dotychczasowy wkład. Podkreślono, że zmiany w prawodawstwie krajowym mają na celu wzmocnienie systemu zarządzania jakością powietrza.
Resort wyjaśnia, że dzięki z przeprowadzonej przez ministerstwo klimatu i środowiska w ramach nowelizacji ustawy z 2019 roku, Prawo ochrony środowiska, ustawy o zarządzaniu kryzysowym, rozporządzeniu ministra środowiska w sprawie programów ochrony powietrza oraz planów działań krótkoterminowych, w kraju realizowanych jest 31 uchwał sejmików województw dotyczących programów ochrony powietrza, których termin realizacji wyznaczony został generalnie do końca 2026 roku. – Ich realizacja polegać będzie głównie na wymianie wysokoemisyjnych urządzeń grzewczych na ekologiczne formy ogrzewania w budynkach mieszkalnych- nadmienia resort.
Resort podkreśla rolę i zadania, które już wykonały samorządy. – Na obszarze 13 spośród 16 województw w kraju, realizowane są tzw. uchwały antysmogowe, określające na danym terenie dopuszczalne rodzaje i jakość paliw oraz standardy dla urządzeń grzewczych wykorzystywanych w sektorze bytowo-komunalnym, których realizacja jest zbieżna z działaniami prowadzonymi w ramach programów ochrony powietrza – czytamy w odpowiedzi na nasze pytania.
– Tym samym, ogromną rolę w działaniach na rzecz poprawy jakości powietrza należy przypisać gminnym organom administracji samorządowej, gdzie podejmowanie przez gminy działań polegających na podnoszeniu świadomości ekologicznej swoich mieszkańców oraz w uświadomieniu im konsekwencji dla zdrowia, jakie niesie za sobą ekspozycja na ponadnormatywne stężenia zanieczyszczeń powietrza oraz wsparcie w realizacji działań mających na celu ograniczenie tego negatywnego zjawiska, w tym zwłaszcza wsparcie ich w aplikowaniu do Programu Priorytetowego „Czyste Powietrze” wpisuje się w zadania własne gmin, jako jednostek samorządu terytorialnego – uzasadnia w odpowiedzi na nasze pytania ministerstwo klimatu i środowiska.
Dalej jednak resort między słowami, ale jednak przenosi większą odpowiedzialność w sprawie ograniczania możliwości zakupu pieców węglowych na gminy. – Dlatego też gminy powinny zachęcać swoich mieszkańców do podejmowania działań polegających na wymianie wysokoemisyjnych źródeł ciepła oraz podnoszeniu efektywności energetycznej budynków, co de facto pozwoli na osiągnięcie celów określonych w ww. programach ochrony powietrza oraz w uchwałach antysmogowych, które wymuszają takie działania w perspektywie lat 2023-2028 – czytamy.
Jest jednak światełko w tunelu, aby resort klimatu i środowiska powoli odchodził od oferowania jako jednej z opcji, dotacji do nowoczesnych, ale jednak nadal pieców węglowych przy modernizacji termicznej budynków. – Ponadto w ramach przygotowywanego pilotażu dla najbardziej zanieczyszczonych gmin oraz pilotażu Programu dla zabudowy wielorodzinnej zaplanowano, że dofinansowanie będzie przyznawane wyłącznie na czyste formy ogrzewania z wyłączeniem kotłów węglowych – wyjaśnia resort. Wydaje się więc, że resort ma świadomość konieczności eliminowania z systemu dotacji pieców węglowych, a wspominany pilotaż może być pierwszym krokiem w tym celu. Można domniemywać, że pilotaż odbędzie się na Śląsku i w Małopolsce, gdzie problem smogu jest najbardziej odczuwalny.
Kiedy możemy spodziewać, że wyłączenia z dofinansowania pieców węglowych także z programu Czyste Powietrze realizowanego do końca tej dekady? Resort nie odpowiedział na to pytanie. Można jednak domniemywać, że podczas tegorocznych negocjacji dotyczących finansowania tego programu z unijnego Funduszu Odbudowy, taki postulat ze strony Komisji Europejskiej może się pojawić. Wówczas konieczna będzie modyfikacja programu Czyste Powietrze i wykluczenie tej warunkowej możliwości dotacji do pieca węglowego. Obecnie dotacja na piec węglowy w ramach tego programu jest możliwa jeśli nie ma innej opcji jak podłączenie do ciepła systemowego lub sieci gazowej. Opcją w takich wpadkach mogłyby być pompy ciepła. Jednak w takich skrajnych wypadkach, należałoby zwiększyć warunkowo możliwość dotacji. Pompy ciepła bowiem to znacznie większy koszt niż piece węglowe.
Greenwashing węgla
Co ciekawe agencja badawcza Kantar na zlecenie Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi przeprowadziła badanie opinii publicznej z którego jasno wynika, iż takie działania jak nazywanie produktów węglowych „eko” odnoszą swój negatywny skutek. Z badania wynika, że 66 procent osób ogrzewających swoje domy węglem jest przekonanych, że jego spalanie może być przyjazne lub neutralne dla środowiska, jeśli używa się węgla wysokiej jakości. W przypadku węgla typu “ekogroszek” 43 procent jego użytkowników uważa go za produkt ekologiczny.
W badaniu zrealizowanym w grudniu 2020 roku wzięły udział wyłącznie osoby ogrzewające swoje domy węglem, a więc potencjalni konsumenci i konsumentki “ekogroszku”. Z badania agencji wynika, że „ekogroszek”, czyli węgiel o niskiej gramaturze, jest stosowany przez 29 procent gospodarstw domowych korzystających z węgla jako źródła ciepła. “Ekogroszek” jest drugim najpopularniejszym rodzajem węgla stosowanym do ogrzewania domów**.
Patrząc na fakty, liczby i normy jakości wniosek jest prosty. Nazwa „ekogroszek” jest myląca. Trudno uznać za ekologiczne palenie jakimkolwiek węglem. Określanie produktu jako eko, choć de facto takim nie jest, jest postrzegane jako wprowadzanie klienta w błąd. Nazwa ta powinna być przedmiotem rynkowego badania. Od strony marketingowej znajduje się ona na granicy etyki w biznesie. Ekogroszek powstaje na bazie węgla, który nie jest uznany za ekologiczny co do zasady, a co najwyżej – przez fakt wyższych norm jakości – może być uznany za mniej emisyjny. Produkt spełniający wysokie normy emisyjne wciąż jednak nie jest ekologiczny i takim być nie może. Organizacje antysmogowe oraz eksperci nawołują, poza wspominanymi normami emisyjnymi, także o zmianę nazwy. Aby mylącą nazwę ekogroszek zastąpić nazwą np. produkt premium lub węgiel premium.
*Po publikacji materiału, Polska Grupa Górnicza przesłała odpowiedzi na pytania redakcji. Tekst uaktualniono.
** Po publikacji materiału dodano wnioski po badaniu agencji Kantar na zlecenie Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Skąpani w smogu. GIOŚ informuje o złym stanie powietrza w polskich miastach