icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kurtyka: Wąskie gardło atomu w Polsce to nie pieniądze (ROZMOWA)

Polska poradzi sobie z technologią oraz finansowaniem elektrowni jądrowych. – w kraju, w którym nie ma jeszcze atomu, wąskim gardłem są zdolności licencjonowania – tłumaczy Michał Kurtyka, były minister klimatu i środowiska, prezydent COP24, a obecnie członek Atlantic Council, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl.: Dlaczego Państwowa Agencja Atomistyki wchodzi we współpracę z regulatorem amerykańskim Komisją Nadzoru Jądrowego?

Michał Kurtyka: Dzisiaj wąskim gardłem projektu jądrowego w Polsce nie jest wola spółek ani dostęp do technologii. Wiemy też już, że nie będzie problemem finansowanie zabezpieczone przez rząd amerykański. Jednak w kraju, w którym nie ma jeszcze atomu, wąskim gardłem są zdolności licencjonowania. One przekładają się na konkretne lata pracy regulatora, czyli Państwowej Agencji Atomistyki. Ona musi mieć kompetencje by mogła dopuścić technologie tak, aby były bezpieczne. Agencja będzie uczyła się na procesach, które dopiero uruchamiamy, więc zajmie nam to więcej czasu niż Amerykanom czy Kanadyjczykom.

W jaki sposób możemy skorzystać na tej współpracy?

Nasz regulator powinien mieć możliwość dobrowolnie korzystać ze standardów wypracowanych przez kolegów zza Wielkiej Wody, po to, aby uczyć się szybciej, a licencjonowanie nie było wąskim gardłem naszego programu jądrowego. Powinna w tym zakresie być rozwijana współpraca z regulatorami z krajów myślących podobnie z szeroko rozumianego świata Zachodu.

Czy wielość reaktorów planowanych w Polsce ma znaczenie?

To nie jest kwestia ilości reaktorów, ale licencjonowania pierwszego egzemplarza. W USA czy Kanadzie jest to chleb powszedni, bo licencjonowane tam były różne technologie. U nas to będzie pierwszy raz. Nie dość, że musimy zbudować pierwszy reaktor, to musimy się nauczyć go licencjonować. Warto ograniczyć złożoność i dać możliwość regulatorowi bliskiej współpracy z partnerami transatlantyckimi. Potrzebne są ramy prawne do zaciągnięcia tego doświadczenia od regulatorów, do których mamy zaufanie jako państwo. Ten proces powinien być możliwie bezbolesny i szybki.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Michał Kurtyka wziął udział w IX Kongresie Energetycznym pod patronatem BiznesAlert.pl.

Polacy i Koreańczycy przeniosą doświadczenia atomu na Bliskim Wschodzie do Polski

Polska poradzi sobie z technologią oraz finansowaniem elektrowni jądrowych. – w kraju, w którym nie ma jeszcze atomu, wąskim gardłem są zdolności licencjonowania – tłumaczy Michał Kurtyka, były minister klimatu i środowiska, prezydent COP24, a obecnie członek Atlantic Council, w rozmowie z BiznesAlert.pl.

BiznesAlert.pl.: Dlaczego Państwowa Agencja Atomistyki wchodzi we współpracę z regulatorem amerykańskim Komisją Nadzoru Jądrowego?

Michał Kurtyka: Dzisiaj wąskim gardłem projektu jądrowego w Polsce nie jest wola spółek ani dostęp do technologii. Wiemy też już, że nie będzie problemem finansowanie zabezpieczone przez rząd amerykański. Jednak w kraju, w którym nie ma jeszcze atomu, wąskim gardłem są zdolności licencjonowania. One przekładają się na konkretne lata pracy regulatora, czyli Państwowej Agencji Atomistyki. Ona musi mieć kompetencje by mogła dopuścić technologie tak, aby były bezpieczne. Agencja będzie uczyła się na procesach, które dopiero uruchamiamy, więc zajmie nam to więcej czasu niż Amerykanom czy Kanadyjczykom.

W jaki sposób możemy skorzystać na tej współpracy?

Nasz regulator powinien mieć możliwość dobrowolnie korzystać ze standardów wypracowanych przez kolegów zza Wielkiej Wody, po to, aby uczyć się szybciej, a licencjonowanie nie było wąskim gardłem naszego programu jądrowego. Powinna w tym zakresie być rozwijana współpraca z regulatorami z krajów myślących podobnie z szeroko rozumianego świata Zachodu.

Czy wielość reaktorów planowanych w Polsce ma znaczenie?

To nie jest kwestia ilości reaktorów, ale licencjonowania pierwszego egzemplarza. W USA czy Kanadzie jest to chleb powszedni, bo licencjonowane tam były różne technologie. U nas to będzie pierwszy raz. Nie dość, że musimy zbudować pierwszy reaktor, to musimy się nauczyć go licencjonować. Warto ograniczyć złożoność i dać możliwość regulatorowi bliskiej współpracy z partnerami transatlantyckimi. Potrzebne są ramy prawne do zaciągnięcia tego doświadczenia od regulatorów, do których mamy zaufanie jako państwo. Ten proces powinien być możliwie bezbolesny i szybki.

Rozmawiał Wojciech Jakóbik

Michał Kurtyka wziął udział w IX Kongresie Energetycznym pod patronatem BiznesAlert.pl.

Polacy i Koreańczycy przeniosą doświadczenia atomu na Bliskim Wschodzie do Polski

Najnowsze artykuły