Gdyby rząd faktycznie zdecydował o zamianie węgla na gaz w Elektrowni Ostrołęka C, miałby do wyboru szereg możliwości dostarczenia gazu. Temat budzi kontrowersje, bo ma znaczenie dla relacji z rosyjskim Gazpromem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Ostrołęka na gaz
Portal BiznesAlert.pl zajmuje się stroną wytwórczą projektu Elektrownia Ostrołęka C w innych miejscach. Poniższy tekst pozwoli przyjrzeć się w jaki sposób ewentualny blok gazowy w Ostrołęce o mocy około 1000 MW musiałby zostać wpisany w gazową mapę kraju. Blok węglowy w Ostrołęce powstaje w przyszłym tyglu gazowym w którym będą się zbiegać Gazociąg Jamalski i Gazociąg Polska-Litwa. Oba mogą być potencjalnym źródłem gazu, razem z krajowym systemem przesyłowym, w razie zmiany paliwa. Komentatorzy unikają tego tematu ze względu na kontrowersje polityczne. Poniżej przedstawiam informacje zebrane w szeregu źródeł w rządzie i sektorze energetycznym pragnących zachować anonimowość.
Ewentualne przestawienie Ostrołęki na gaz przyniesie prawdopodobnie opóźnienie projektu. Węglowa Ostrołęka C miała zapewnić dostawy energii w 2023 roku zgodnie z umową mocową gwarantującą jej wsparcie z rynku mocy. Niespełnienie tego obowiązku będzie się wiązało z utratą kilkumilionowego wadium wpłaconego przy okazji aukcji. Być może projekt gazowy mógłby wziąć udział w kolejnej aukcji, na przykład w 2026 roku. Nie stanie się to wcześniej, bo budowa gazociągu potrzebnego do zapewnienia paliwa nowej jednostce może potrwać 5-6 lat według Gaz-System.
Gazociąg może dotrzeć z kilku kierunków. Zgodnie z przepisami polskimi gazociągi przesyłowe mają zainstalowane zespoły zaporowo-upustowe co najmniej co 36 km poza terenem zabudowanym i co 18 km w zabudowanym i z uszkodzeniami pogórniczymi. Pozwalają one wpiąć połączenie gazowe na wybranym odcinku infrastruktury.
Sawicki: Nie taka Ostrołęka droga, jak ją malują, ale liczenie faktur trwa
Gazociąg Jamalski
Ostrołęka znajduje się w pobliżu tłoczni Gazociągu Jamalskiego w Ciechanowie (ok. 75 km) i Zambrowie (ok. 50 km). Teoretycznie można wpiąć gazociąg z Ostrołęki do Jamału poprzez budowę połączenia na kilkadziesiąt kilometrów i zdążyć z dostawami w 2026 roku. Tutaj jednak pojawiają się kontrowersje sygnalizowane przez byłego prezesa PGNiG Piotra Woźniaka, bo gaz sprowadzany Jamałem ze Wschodu prawdopodobnie byłby dostarczany przez rosyjski Gazprom na mocy umowy długoterminowej, którą można szacować na około miliarda m sześc. rocznie. Oznaczałoby to, że przestawienie Ostrołęki na gaz pozwoliłoby Rosjanom utrzymać się na rynku polskim pomimo deklaracji porzucenia ich paliwa w ogóle składanych przez poprzedni zarząd PGNiG.
Rewers na Jamale
Gazociąg Jamalski mógłby zapewnić także rewersowe dostawy gazu z Zachodu i umożliwić sprowadzanie gazu z giełdy niemieckiej Gaspool, na której prawdopodobnie znalazłby się dostawca zainteresowany dostawami długoterminowymi, choć w branży panuje różnica zdań na ten temat. Jednakże tłocznia Mallnow blisko granicy niemieckiej nie wystarczy do zapewnienia ciśnienia odpowiedniego do przesłania gazu do Ostrołęki we wschodniej części kraju. Oznacza to konieczność modernizacji co najmniej dwóch tłoczni Gazociągu Jamalskiego do pracy rewersowej za kilkadziesiąt mln złotych w około trzy lata. Wyzwaniem byłaby niepewna przyszłość przesyłu gazu przez terytorium Polski. Dostawy fizyczne byłyby możliwe tylko w razie braku dostaw na Zachód. W innym wypadku dostępne dostawy miałyby charakter wirtualny, jak na Ukrainie, która rozlicza je z podmiotami innymi niż Gazprom, ale fizycznie bierze gaz rosyjski zatrzymany przed granicą.
Gazociąg Polska-Litwa
Alternatywa to wpięcie Ostrołęki do Gazociągu Polska-Litwa, o którym pisał Bartłomiej Sawicki. Gazociąg łączący kraje dawnej Rzeczpospolitej ma być gotowy w trzecim kwartale 2022 roku po budowie tłoczni gazu Gustorzyn pozwalającej słać gaz np. z Baltic Pipe na Litwę oraz poprzez Gazociąg Gustorzyn-Wronów w kierunku Warszawy i Puław, które będą potrzebowały coraz więcej gazu przez rozwój sektora ciepłowniczego oraz chemicznego. GIPL mógłby zapewnić Ostrołęce gaz z krajowego systemu przesyłowego (a zatem z projektów dywersyfikacyjnych jak terminal LNG i Baltic Pipe), z Litwy (pod warunkiem opłacalności importu LNG z tamtejszego FSRU) oraz…Gazociągu Jamalskiego, bo w przyszłości ta infrastruktura będzie się krzyżować w okolicach Zambrowa.
Pochodzenie gazu ma znaczenie
Porównywalne taryfy przesyłowe dostaw przez GIPL i Jamał (z limitem ustalonym EuRoPol Gazowi) oznaczają, że podpięcie do gazociągu litewskiego oznaczałoby większą różnorodność źródeł dostaw, mniej problemów politycznych, a ostatecznie także dostęp do Jamału w razie potrzeby. Tymczasem wykorzystanie Gazociągu Jamalskiego rodzi ryzyko przerwy dostaw ze Wschodu. Nawet gdyby Polacy zadowolili się kontraktem gazowym z Gazpromem, mogłaby być konieczna modernizacja tłoczni pod rewers na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa dostaw. Umowa powierzeniowa przyznająca Gaz-System rolę operatora Gazociągu Jamalskiego wygasa w 2025 roku, rok przed szacowanym rozpoczęciem dostaw gazu do turbiny w Ostrołęce. Potem możliwe jest podpisanie nowej umowy albo przekazanie własności operatorowi polskich gazociągów przesyłowych.
Gaz-System przygotuje Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju opisujący w jaki sposób będzie realizowane zapotrzebowanie na gaz z wykorzystaniem gazociągów polskich w latach 2021-30. Autorzy plany zapraszają do zapoznania się z projektem części B planu i przekazywanie uwag w ciągu 21 dni, to znaczy do 9 marca 2020 roku. Następnie uwzględnią uwagi, sugestie oraz oczekiwania i przekażą projekt planu prezesowi Urzędu Regulacji Energetyki. Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju Sieci Przesyłowej opisuje w jaki sposób powinna się rozwijać sieć gazociągów przesyłowych, aby możliwa była realizacja zapotrzebowania, które ma rosnąć wraz z rozwojem m.in. energetyki gazowej. Plan będzie istotny także w razie zastąpienia węgla gazem w projekcie Elektrowni Ostrołęka C.
Póki co nie ma oficjalnej decyzji o zmianie paliwa w Ostrołęce. Nieoficjalnie można usłyszeć w źródłach rządowych i biznesowych, że już zapadła z powodów ekonomicznych oraz regulacyjnych. Polityka klimatyczna Unii Europejskiej sprawia, że źródła mniej emisyjne są bardziej opłacalne, a gaz jest mniej emisyjny od węgla. Polityka bezpieczeństwa energetycznego wymaga jednak, aby gaz pochodził ze źródła, które nie zagrozi ponownym zwiększeniem zależności od dostawcy rosyjskiego, z którym Polska miała wielokrotnie problemy w przeszłości.