Budowa Elektrowni Ostrołęka C kosztowała już co najmniej 300 mln zł. Koszty mogą wzrosnąć, ponieważ trwa liczenie faktur. Są jednak kolejne zagadki do rozwiązania. To źródło pochodzenia gazu po ewentualnym zastąpieniu węgla oraz przyszłość obecnej umowy z inwestorem – pisze Bartłomiej Sawicki, redaktor BiznesAlert.pl.
Wszystko od początku
Zgodnie z kontraktem zawartym pomiędzy spółką celową Elektrownia Ostrołęka, a GE Power, wykonawcą inwestycji, przewiduje się możliwość czasowego zawieszenia wykonywania części lub całości wynikających z niego obowiązków. Maksymalny łączny okres zawieszeń w trakcie realizacji projektu wynosi 90 dni. Pojawia się pytanie, czy w sytuacji, kiedy dojdzie do zmian w projekcie, i węgiel jako paliwo zastąpi gaz, konieczne będzie anulowanie obecnego kontraktu i rozpisanie nowego. Czy będzie możliwość aneksowania obecnej umowy? To ważne pytanie, odnoszące się do kontraktu mocowego, który elektrownia ma realizować od 2023 roku. Z informacji portalu wynika, że zmiana w projekcie na paliwo inne niż węgiel, może oznaczać przesunięcie w czasie zakończenia prac w Ostrołęce. Ma być ono jednak niewielkie, a więc wiązać się z niewielkimi karami. Zgodnie z wyliczeniami Karoliny Bacy-Pogorzelskiej maksymalna kara za niezłożenie tego dokumentu w ciągu trzech lat może wynieść ponad 500 mln zł. W optymistycznym scenariuszu, przy sprawnie zrealizowanej inwestycji, może to być około 100 mln zł. Prawdopodobnie jednak projekt gazowy może wymagać rozpisania przetargu na nowo. Także uzyskanie pozwoleń środowiskowych, lokalizacyjnych będzie wymagało złożenia ponownego wniosku. Chodzi o inny poziom emisji ze względu na dobór technologii i paliwa, a także pobór wody na potrzeby bloku energetycznego.
Umowa mocowa Ostrołęki C nie jest zagrożona. Energa pokazała pierwszy kamień milowy
Projekt gazowy a projekt węglowy
Energa informuje, że zaawansowanie realizacji inwestycji według stanu z dnia 31 stycznia 2020 roku wynosi pięć procent. – Z tego co wiemy, wykonane zostały m.in. prace przygotowawcze, ziemne i fundamentowe – powiedział prof. dr hab. inż. Krzysztof Badyda z Instytutu Techniki Cieplnej na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej, w rozmowie z BiznesAlert.pl.
Zapytany o to, czy prace wykonane na potrzeby projektu węglowego można wykorzystać pod projekt gazowy, jeśli takowa decyzja zapadnie odparł, że nie będzie łatwo. – Byłoby trudno zaadaptować elementy wytworzone na potrzeby projektu węglowego pod gazowy pod warunkiem, że oczywiście taka decyzja zapadnie. Nie wiemy jaka będzie decyzja. Inwestorzy i wykonawca powinni porozmawiać o przyszłości projektu. Jeśli pojawi się propozycja realizacji projektu gazowego, wówczas zadaniem projektanta będzie wykorzystanie tego, co tylko będzie można. Dla przykładu, fragmenty pylonów kotła bloku energetycznego widoczne na placu budowy prawdopodobnie nie przydadzą się przy projekcie gazowym. W blokach CCGT rzadko stosowane są chłodnie kominowe, częściej wentylatorowe. Pozostaje także kwestia doboru rozmiarów chłodni – mówi nasz rozmówca. Dodał także, że elektrownia w tej części kraju wydaje się potrzebna z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego i potrzeb Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. – Należy odpowiedzieć sobie na pytanie o to, jak wygląda bilans mocy, biorąc pod uwagę wyłączenia starych bloków – powiedział.
Sawicki: Nie taka Ostrołęka droga, jak ją malują, ale liczenie faktur trwa
Skąd wziąć gaz?
Według prof. Badydy dostęp do sieci gazowniczej jest realnym problemem przy pozyskaniu paliwa do gazowej Ostrołęki. W pobliżu znajduje się Gazociąg Jamalski, choć zdaniem naszego rozmówcy nie ma aktualnie możliwości przyłączenia do niego odbiorów bezpośrednio w sąsiedztwie Ostrołęki. – Budowa bloku gazowego o mocy ok. 1 GW może zająć ok. 36 miesięcy, ale od podpisania gotowego kontraktu. Dla porównania budowa bloku węglowego o podobnej mocy trwa 55 -58 miesięcy. Jeśli nawet prace nad projektem gazowym rozpoczęłyby się już teraz, to dokończenie takiego przedsięwzięcia w terminie jak dla bloku węglowego, a więc w 2023 roku, wydaje się być bardzo trudnym zadaniem – wyliczył.
Możliwości jest jednak kilka. Możliwe jest podłączenie projektu do Gazociągu Jamalskiego i pobieranie gazu albo ze Wschodu, z Rosji, lub z Zachodu, poprzez istniejący fizyczny rewers na gazociągu w miejscowości Mallnow, pod pewnymi warunkami opisanymi w BiznesAlert.pl. Do pierwszego wariantu odniósł się wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który powiedział, że „nie po to prowadzona jest dywersyfikacja źródeł i kierunków dostaw gazu, aby teraz ponownie kierować się ku zakupom gazu z Rosji”. – Przypomnę tylko, że pod koniec ubiegłego roku PGNiG przekazało stronie rosyjskiej informację o nieprzedłużaniu kontraktu jamalskiego, który wygasa w 2022 roku – powiedział minister Sasin. Ile gazu będzie potrzebować ewentualny blok gazowy w Ostrołęce? Bloki gazowe, których ma budować PGE w Elektrowni Dolna Odra o mocy 700 MW będą konsumować od 1 do 1,5 mld m sześc. rocznie. Można więc szacować, że blok lub bloki gazowe w Ostrołęce o łącznej mocy 1 GW będą potrzebować w skali roku ok. 1 mld m sześc. gazu. Dlaczego tak ważne jest, aby ewentualny nowy projekt był także o mocy 1 GW? Węglowa Ostrołęka zakontraktowała na rynku mocy w 2018 roku łącznie 852,6 MW obowiązku mocowego na 15 lat.
Drugi wariant zakłada wykorzystanie fizycznego rewersu na Gazociągu Jamalskim. Od 2014 roku Gaz-System i niemiecki operator Gascade Gastransport uruchomili rozbudowaną stację w Mallnow na granicy polsko-niemieckiej. Modernizacja stacji zapewniła techniczną możliwość przesyłu gazu ziemnego gazociągiem jamalskim z kierunku Niemiec, z tamtejszej giełdy do Polski. Daje on możliwość odebrania ok. 5,5 mld m sześc. gazu rocznie, ale niekoniecznie dotrze on do Ostrołęki. Do tego będzie konieczna modernizacja opisana w tekście Wojciecha Jakóbika. Trzeci wariant zakłada podłączenie Ostrołęki C do Gazociągu Polska–Litwa (GIPL) o którym pisałem w innym tekście.
Warto zwrócić uwagę na plany Gaz-Systemu wobec Gazociągu Polska-Litwa. operator planuje uruchomić już w tym roku prace dotyczące fazy przedprojektowej i projektowej ze względu na fakt, że GIPL znajdzie się na pograniczu systemu przesyłowego oraz tranzytowego. Chce zwiększyć możliwość wykorzystania infrastruktury tranzytowej także do celów przesyłowych.
Chodzi m.in. o budowę stacji gazowej Zambrów. To dwukierunkowy układ regulacyjno-pomiarowy, który ma powstać w miejscowości w pobliżu Ostrołęki. To tam Gazociąg Jamalski miałby zostać skrzyżowany z Gazociągiem Polska–Litwa w celu zapewnienia dodatkowego kierunku dostaw gazu odbiorcom we wschodniej części Polski.
Stacja w Zambrowie może być bramą dostaw gazu do Ostrołęki. Prace przedprojektowe i projektowe mają potrwać około dwóch lat. Budowa bloku gazowo–parowego zajmie 36 miesięcy. Nowy projekt byłby więc gotowy dwa lata po terminie planowanych dostaw energii ze starego, czyli w 2025 roku. Gaz-System przygotowuje Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju opisujący w jaki sposób będzie realizowane zapotrzebowanie na gaz z wykorzystaniem gazociągów polskich w latach 2021-30. Krajowy Dziesięcioletni Plan Rozwoju Sieci Przesyłowej opisuje w jaki sposób powinna się rozwijać sieć gazociągów przesyłowych, aby możliwa była realizacja zapotrzebowania, które ma rosnąć wraz z rozwojem m.in. energetyki gazowej. Plan będzie istotny także w razie zastąpienia węgla gazem w projekcie Elektrowni Ostrołęka C.
Znaki zapytania wokół Elektrowni Ostrołęka C opisane w tym tekście każą czekać na dalszy ciąg historii o budowie nowego bloku w Ostrołęce, ale już niekoniecznie węglowego.
Jakóbik: Gazprom, rewers albo Litwa, czyli gaz dla Ostrołęki (ANALIZA)