MAP spodziewa się w najbliższym czasie czeskiej propozycji umowy o zakończeniu sporu wokół Turowa

27 maja 2021, 12:45 Alert

Ministerstwo aktywów państwowych spodziewa się, że w najbliższym czasie Czesi przedstawią projekt umowy w sprawie Turowa. Jej podpisanie będzie oznaczało zamknięcie całej sprawy – wynika z wypowiedzi wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia podczas czwartkowego posiedzenia komisji senackich.

Kopalnia Turów. Fot. Polska Grupa Energetyczna
Kopalnia Turów. Fot. Polska Grupa Energetyczna

Czas na czeską propozycję umowy

– Czekamy w tej chwili na propozycje tej umowy ze strony czeskiej. Strona czeska nad nią w tych dniach pracuje. Spodziewam się, że w najbliższym czasie taką propozycję od Czechów otrzymamy. Ta propozycja będzie podstawą do podpisania umowy, a realizacja tej umowy będzie zamykała tę kwestię w postaci wycofania skargi przez stronę Czeską – powiedział Soboń na czwartkowym posiedzeniu senackich komisji Gospodarki Narodowej i Innowacyjności oraz Komisji Środowiska. – Wycofanie skargi głównej jest w istocie rzeczy załatwieniem i zakończeniem sprawy – dodał.

Wiceminister poinformował, że warunkiem wycofania skargi jest podpisanie umowy bilateralnej na podstawie art. 273 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Soboń podkreślił, że wykonanie postanowienia TSUE oznaczałoby w praktyce brak możliwości powrotu do wydobycia węgla w Turowie. – Nie na tym polega środek zabezpieczający, aby rozstrzygać to w tak radykalny sposób – powiedział.

Soboń: Czesi przedstawią projekt umowy w sprawie Turowa

Szczegóły możliwego porozumienia

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych wiceminister klimatu i środowiska Piotr Dziadzio mówił, że wstrzymanie wydobycia w kopalni będzie oznaczać zaprzestanie wytwarzania energii przez elektrownię Turów, która produkuje 3,3-4,5 procent energii elektrycznej w Polsce i zapewnia prąd dla 4 mln gospodarstw domowych. Podkreślił, że dużo groźniejsze będą skutki środowiskowe wynikające z zaprzestania odpompowywania wód, które ma miejsce podczas eksploatacji złóż, co może prowadzić do osunięć ziemi. Argumentował, że kopalnia ma wpływ przede wszystkim na wody neogeńskie niewykorzystywane przez Czechów, natomiast wpływ na wody czwartorzędowe jest nieznany.

Posłowie pytali, na jakim etapie są rozmowy i zawarcie umowy z Czechami, jakie były polskie argumenty w postępowaniu z TSUE, a także jakie kary grożą za niewykonanie postanowienia.

Wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń podkreślał, że decyzja TUSE nie jest wyrokiem, natomiast „gdyby ktokolwiek chciał wykonać natychmiast postanowienie TSUE o środku zabezpieczającym, doprowadziłby do rozstrzygnięcia sporu”. „Mamy paradoksalną sytuację, że realizacja postanowienia oznacza de facto brak możliwości powrotu do wydobycia, czyli środek zabezpieczający byłby rozstrzygnięciem sporu” – wskazał.

Dodał, że Polska ma bardzo skąpe możliwości prawne, by się bronić: może wnosić o uchylenie bądź zmianę środka zabezpieczającego. Zastrzegł, że w postanowieniu nie ma mowy o sankcjach.

Soboń poinformował, że w poniedziałek odbyło się spotkanie ze stroną czeską, które zakończyło się podpisaniem protokołu. – Protokół obejmuje wspólne projekty inwestycyjne, których górny limit zaangażowania wszystkich stron sięga 40-45 mln euro. Oznacza wspólny monitoring, wspólne grupy robocze, wspólny fundusz małych projektów środowiskowych dla czeskich i polskich organizacji pozarządowych, generalnie współpracę pomiędzy stronami. Ramy, które zostały wypracowane, są podstawą do przygotowania umowy bilateralnej przez stronę czeską – wyjaśnił.

-W ramach umowy, tak też jest w protokole, będzie warunek wycofania skargi głównej przez stronę czeską, co kończy postępowanie – dodał wiceszef MAP. Oświadczył, że przyjęcie i podpisanie umowy z Czechami jest kwestią najbliższych tygodni. Zadeklarował, że rząd chce zakończyć spór w sposób polubowny i stworzyć długoterminowe ramy współpracy do 2044, do kiedy obowiązuje koncesja na wydobycie w Turowie. Zapewnił, że do tego czasu rząd planuje przyszłość kompleksu w Turowie. Wiceminister klimatu Adam Guibourgé-Czetwertyński również podkreślił, że na ten moment nie ma mowy o karach za niewykonanie postanowienia, bo nie było takiego wniosku ze strony czeskiej. Powtórzył, że mamy do czynienia z postanowieniem, a nie wyrokiem.

Wiceprezes PGE Wanda Buk zaznaczyła, że zanim sprawa trafiła do Trybunału, przez trzy miesiące były prowadzone mediacje przed Komisją Europejską. Jak mówiła, KE w swojej opinii nie uznała za udowodnione twierdzeń strony czeskiej odnośnie wpływu kopalni na lustro wody, nie była w stanie kategorycznie się odnieść. Poinformowała też, że w ramach protokołu uzgodnień przy przedłużaniu koncesji Czesi zażądali wykonania ekranu. Uzgodniony termin jego realizacji to 2023 roku natomiast – jak mówiła – ekran jest już prawie gotowy.

Komisja sejmowa przyjęła w czwartek stanowisko, które głosi, że na „niepotwierdzone problemy wody w Czechach wpływ ma wiele czynników”, a kwestia rozstrzygania ws. bezpieczeństwa energetycznego nie leży w gestii TSUE. Dlatego, wedle stanowiska komisji, decyzja TSUE jest sprzeczna z podstawowymi zasadami UE i nie powinna być wykonana.

Drugie stanowisko zgłosił Tomasz Nowak (KO). Zobowiązano w nim premiera do przeprowadzenia skutecznych negocjacji ze stroną czeską, by zabezpieczyć funkcjonowanie kopalni. To stanowisko nie zyskało przychylności komisji. Podczas posiedzenia nie wysłuchano głosów organizacji społecznych uzasadniając to brakiem czasu.

Tło

Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek o swoich rozmowach z szefem czeskiego rządu Andrejem Babiszem w sprawie kopalni w Turowie. – Mamy przede wszystkim wyznaczone wytyczne do umowy. Wczoraj zespół negocjacyjny uzgodnił wytyczne do umowy, o tych wytycznych też rozmawiałem z panem premierem Babiszem. I jeżeli ta umowa zostanie zaakceptowana – a wszystko na to wskazuje – to mamy w zasięgu ręki polubowne załatwienie tego sporu – mówił szef rządu.
Czechy uważając, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych, skierowały sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.

W ubiegły piątek TSUE nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku.

Kopalnia i Elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 roku minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 roku a 28 kwietnia tego roku przedłużył termin obowiązywania obecnej koncesji na wydobywanie węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża „Turów” do 2044 roku.

Polska Agencja Prasowa/Bartłomiej Sawicki

Polska rozmawia z Czechami o porozumieniu w sprawie Turowa