icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kowalewski: Rekompensata za mrożenie cen energii rekompensacie nierówna

Rekompensaty i odpis na FWRC niesłusznie są przyrównywane. Rekompensaty przysługują za zamrożenie cen energii elektrycznej i sprzedaż energii do odbiorców końcowych poniżej poniesionych kosztów, natomiast odpis na FWRC miał zapewnić, aby wytwórcy i sprzedawcy energii oddali część pieniędzy zarobionych w związku z zawirowaniami na rynku energii i wzrostem cen. Mimo założeń, że pieniądze te wystarczą na wypłatę rekompensat przepisy nie dawały niestety takiej gwarancji – tłumaczy Krzysztof Kowalewski, współpracownik BiznesAlert.pl.

  • Rekompensaty za zamrożenie cen energii wyższe niż wartość odpisów na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny wpłacone przez grupy energetyczne nie oznaczają, że zarobiły one na zamrożeniu cen.
  • Zaproponowane zmiany w systemie zamrożenia cen energii na drugą połowę 2024 roku, jak również przedłużenie okresu zatwierdzania taryf, mogą skomplikować sytuację dla sprzedawców energii, utrudniając im odzyskanie poniesionych kosztów.
  • Brak gwarancji w odzyskaniu kosztów przez spółki energetyczne oraz dodatkowe obciążenia, takie jak jednorazowy „rabat” nałożony na spółki, dodają niepewności i utrudniają planowanie finansowe dla branży energetycznej.

Wyniki państwowych koncernów energetycznych za 2023 rok i informacje, które te przedstawiały w ostatnich tygodniach w swoich sprawozdaniach na temat wpływów z rekompensat za zamrożenie cen energii wyższych niż wartość odpisów na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny (FWRC) nie oznaczają, że spółki zarobiły na tych mechanizmach. Teza, która może nasunąć się na pierwszy rzut oka widząc, że wpływy z rekompensat są większe jest błędna gdy przyjrzymy się bliżej mechanizmowi zamrożenia cen i rekompensat. Wszyscy sprzedawcy z wielką ulgą pożegnają system mrożenia cen energii w obecnej postaci, ale istnieje obawa, że kolejny, zgodnie z projektem ustawy o bonie energetycznym przedstawiony ostatnio przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska jeszcze bardziej utrudni im funkcjonowanie. Utrudni ponieważ zmniejszy możliwość odzyskania poniesionych na 2024 roku kosztów nie dając gwarancji, że sprzedawcy odzyskają je w 2025 roku.

Zamrożenie cen energii i rekompensaty w 2023 roku

Dla uproszczenia przeanalizujemy wpływ zamrożenia cen w przypadku taryf dla odbiorców indywidualnych w zakresie ustawowych limitów zużycia. Odbiorcy Ci stanowią największy koszyk odbiorców, którym zamrożono ceny energii elektrycznej. W przypadku poszczególnych spółek obrotu ceny wynikające z taryf różnią się i są odpowiednio wyższe lub niższe, natomiast na stronach URE możemy znaleźć średnie ceny za kolejne lata. Ceny energii w najbardziej popularnej taryfie G11 zostały zamrożone w 2023 roku w wysokości taryf zatwierdzonych na 2022 roku Zgodnie z informacją URE ceny w taryfie G11 w średnio wynosiły netto w 2022 roku 0,41 zł/ kWh[1] natomiast w 2023 roku 1,08 zł/kWh[2]. Różnice między tymi dwoma wartościami była podstawą do wyliczenia rekompensaty przysługującej spółką energetycznym za zamrożenie cen.

Od razu nasuwa się pytanie skąd wzięła się taka duża różnica pomiędzy średnią ceną w poszczególnych latach. W tym miejscu warto wytłumaczyć z czego wynikają ceny energii w taryfach zatwierdzanych przez Prezesa URE. Sprzedawcy kupują wcześniej odpowiednią jej ilość z dostawą w przyszłości zabezpieczając tym samym odpowiednie wolumeny energii elektrycznej na potrzeby swoich klientów.  W celu zatwierdzenia taryf na dany rok kalendarzowy, do czego są zobowiązane, wnioskują do Prezesa URE przedstawiając we wnioskach koszty zakupu energii elektrycznej na dany rok kalendarzowy. Koszty te wynikają m.in. z zakupu energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii (TGE). Cena energii elektrycznej na TGE z dostawą na 2022 roku wynosi netto około 0,36 zł/kWh natomiast na 2023 roku 0,91 zł/kWh[3]. Nie wnikając w szczegółowe przyczyny takich cen na giełdzie, bo sprzedawcy energii co do zasady nie mieli na nie większego wpływu, można przyjąć, że spowodowane były głównie cenami gazu ziemnego w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Jest to cena średnia i uwzględniając pozostałe koszty, które spółki muszę uwzględnić oraz ich strategie zakupowe koszty zakupu energii po ich stronie również z pewnością różnią w jakimś stopniu się od siebie. Niemniej widać skąd może wynikać różnica w cenach taryfowych dla kolejnych lat.

Wydaje się, że mechanizm rekompensaty za zamrożenie cen energii elektrycznej odpowiada definicji słownikowej rekompensaty tj. zlikwidowanie poniesionych przez kogoś strat[4]. W tym przypadku mówimy o stratach firm, które zobowiązane zostały do sprzedaży energii elektrycznej po cenie niższej niż same ją nabyły. Całościowo mechanizm jest niestety dużo bardziej skomplikowany i dotyczy szerszego grona odbiorców, którzy kupują energię elektryczną również poza taryfą G11, a samo jego wdrożenie do systemów bilingowych sprzedawców energii również niosło ze sobą określone koszty.

Zamrożenie cen energii na II połowę 2024 roku

Zaproponowany przez MKiŚ system zamrożenia cen energii na drugą połowę 2024 roku może jeszcze bardziej skomplikować życie sprzedawcom energii elektrycznej. Opisany wcześniej mechanizm z 2023 roku został przedłużony na I połowę 2024 roku z tym, że do wyliczenia rekompensat brana pod uwagę jest wartość taryf zatwierdzonych na 2024 roku Średnie ceny w taryfie G11 na 2024 roku wynoszą netto 0,74 zł/kWh[5]. Są więc już tylko niecałe dwa razy wyższe niż poziom cen z 2022 roku na jakim je zamrożono.

Pomysł administracji obejmujący II połowę 2024 roku oznaczałby ustalenie ceny maksymalnej dla odbiorców w taryfie G11 na poziomie netto 0,50 zł/kWh (czyli nieco wyżej niż zamrożone dotąd 0,41 zł/kWh). Natomiast sprzedawcy energii są zobowiązani do przedstawienia wniosków o zatwierdzenie taryf w połowie roku zamiast pod jego koniec i tym razem na półtorej roku do końca 2025 roku zamiast na jeden rok kalendarzowy. Z uwagi na notowane w ostatnich miesiącach ceny energii elektrycznej niższe niż w poprzednich dwóch latach, obniży to wysokości taryf, a za tym również rekompensat wypłacanych sprzedawcom, dając im jednocześnie tylko teoretyczną nadzieję na odzyskanie tych pieniędzy w zatwierdzonej taryfie, w przychodach w 2025 roku.

Niesie to ze sobą istotne ryzyko ponieważ, o ile pod koniec roku kalendarzowego, czyli w chwili tradycyjnego występowania z wnioskiem o zatwierdzenie taryfy sprzedawcy mają zakontraktowane odpowiednie wolumeny energii elektrycznej na kolejny rok, to w sytuacji występowania z wnioskiem w połowie roku zakontraktowaną mają tylko część energii elektrycznej. Z jednej strony w momencie obniżenia cen na II połowę 2024 roku sprzedawcy wiedzą, że w tym roku nie odzyskają całości już poniesionych kosztów zakupu energii elektrycznej dla swoich odbiorców na 2024 rok, a z drugiej strony nie mając zakontraktowanego całego wolumenu na 2025 rok nie wiedzą czy te koszty odzyskają ponosząc dodatkowe ryzyko, że energia dokupiona przez nich na cały 2025 rok już po zatwierdzeniu taryf, może być droższa niż to co uda się uzyskać w ramach taryf w 2025 roku. Niepokojąco w związku z powyższym brzmią zarzuty Ministra Aktywów Państwowych względem tej propozycji sugerujące, że „będzie ona miała negatywny wpływ na sytuację finansową przedsiębiorstw energetycznych” obniżając ich wyniki finansowe do tego stopnia, że będzie to „prowadzić do postawienia zadłużenia grup energetycznych w stan natychmiastowej wymagalności”[6]. Tłumacząc, spółki będą miały problem z wypłacalnością.

Kontrowersji i niejasności związanych z przepisami nadzwyczajnymi w zakresie zamrożenia cen i odpisu na FWRC jest więcej. Warto tylko przypomnieć, że spółki energetyczne zostały dodatkowo zobowiązane przepisami tzw. rozporządzenia taryfowego, jesienią przez odchodzący rząd, do udzielenia jednorazowego „rabatu” w wysokości ok. 125 zł za rozliczenie 2023 roku, za który to „rabat” nie przysługuje im rekompensata. Sprzedawcy energii liczyli, że administracja zrekompensuje im ten „rabat” w momencie przedłużenia zamrożenia cen energii, jako małą marchewkę na kij, który zaproponują. Kij jest, marchewki niestety nie uwzględniono.

[1] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/10594,Informacja-nr-462022.html

[2] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/10769,Informacja-nr-662022.html

[3] Opracowanie własne na podstawie cen w kontraktach BASE_Y; https://tge.pl/dane-statystyczne

[4] https://sjp.pwn.pl/sjp/rekompensata;2573789.html

[5] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/11611,Informacja-nr-32024.html

[6] https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12384301/13053882/13053884/dokument664605.pdf

Sikorski: Priorytetem energetycznym Polski będzie wzmocnienie współpracy z USA i Unią

Rekompensaty i odpis na FWRC niesłusznie są przyrównywane. Rekompensaty przysługują za zamrożenie cen energii elektrycznej i sprzedaż energii do odbiorców końcowych poniżej poniesionych kosztów, natomiast odpis na FWRC miał zapewnić, aby wytwórcy i sprzedawcy energii oddali część pieniędzy zarobionych w związku z zawirowaniami na rynku energii i wzrostem cen. Mimo założeń, że pieniądze te wystarczą na wypłatę rekompensat przepisy nie dawały niestety takiej gwarancji – tłumaczy Krzysztof Kowalewski, współpracownik BiznesAlert.pl.

  • Rekompensaty za zamrożenie cen energii wyższe niż wartość odpisów na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny wpłacone przez grupy energetyczne nie oznaczają, że zarobiły one na zamrożeniu cen.
  • Zaproponowane zmiany w systemie zamrożenia cen energii na drugą połowę 2024 roku, jak również przedłużenie okresu zatwierdzania taryf, mogą skomplikować sytuację dla sprzedawców energii, utrudniając im odzyskanie poniesionych kosztów.
  • Brak gwarancji w odzyskaniu kosztów przez spółki energetyczne oraz dodatkowe obciążenia, takie jak jednorazowy „rabat” nałożony na spółki, dodają niepewności i utrudniają planowanie finansowe dla branży energetycznej.

Wyniki państwowych koncernów energetycznych za 2023 rok i informacje, które te przedstawiały w ostatnich tygodniach w swoich sprawozdaniach na temat wpływów z rekompensat za zamrożenie cen energii wyższych niż wartość odpisów na Fundusz Wypłaty Różnicy Ceny (FWRC) nie oznaczają, że spółki zarobiły na tych mechanizmach. Teza, która może nasunąć się na pierwszy rzut oka widząc, że wpływy z rekompensat są większe jest błędna gdy przyjrzymy się bliżej mechanizmowi zamrożenia cen i rekompensat. Wszyscy sprzedawcy z wielką ulgą pożegnają system mrożenia cen energii w obecnej postaci, ale istnieje obawa, że kolejny, zgodnie z projektem ustawy o bonie energetycznym przedstawiony ostatnio przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska jeszcze bardziej utrudni im funkcjonowanie. Utrudni ponieważ zmniejszy możliwość odzyskania poniesionych na 2024 roku kosztów nie dając gwarancji, że sprzedawcy odzyskają je w 2025 roku.

Zamrożenie cen energii i rekompensaty w 2023 roku

Dla uproszczenia przeanalizujemy wpływ zamrożenia cen w przypadku taryf dla odbiorców indywidualnych w zakresie ustawowych limitów zużycia. Odbiorcy Ci stanowią największy koszyk odbiorców, którym zamrożono ceny energii elektrycznej. W przypadku poszczególnych spółek obrotu ceny wynikające z taryf różnią się i są odpowiednio wyższe lub niższe, natomiast na stronach URE możemy znaleźć średnie ceny za kolejne lata. Ceny energii w najbardziej popularnej taryfie G11 zostały zamrożone w 2023 roku w wysokości taryf zatwierdzonych na 2022 roku Zgodnie z informacją URE ceny w taryfie G11 w średnio wynosiły netto w 2022 roku 0,41 zł/ kWh[1] natomiast w 2023 roku 1,08 zł/kWh[2]. Różnice między tymi dwoma wartościami była podstawą do wyliczenia rekompensaty przysługującej spółką energetycznym za zamrożenie cen.

Od razu nasuwa się pytanie skąd wzięła się taka duża różnica pomiędzy średnią ceną w poszczególnych latach. W tym miejscu warto wytłumaczyć z czego wynikają ceny energii w taryfach zatwierdzanych przez Prezesa URE. Sprzedawcy kupują wcześniej odpowiednią jej ilość z dostawą w przyszłości zabezpieczając tym samym odpowiednie wolumeny energii elektrycznej na potrzeby swoich klientów.  W celu zatwierdzenia taryf na dany rok kalendarzowy, do czego są zobowiązane, wnioskują do Prezesa URE przedstawiając we wnioskach koszty zakupu energii elektrycznej na dany rok kalendarzowy. Koszty te wynikają m.in. z zakupu energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii (TGE). Cena energii elektrycznej na TGE z dostawą na 2022 roku wynosi netto około 0,36 zł/kWh natomiast na 2023 roku 0,91 zł/kWh[3]. Nie wnikając w szczegółowe przyczyny takich cen na giełdzie, bo sprzedawcy energii co do zasady nie mieli na nie większego wpływu, można przyjąć, że spowodowane były głównie cenami gazu ziemnego w związku z agresją Rosji na Ukrainę. Jest to cena średnia i uwzględniając pozostałe koszty, które spółki muszę uwzględnić oraz ich strategie zakupowe koszty zakupu energii po ich stronie również z pewnością różnią w jakimś stopniu się od siebie. Niemniej widać skąd może wynikać różnica w cenach taryfowych dla kolejnych lat.

Wydaje się, że mechanizm rekompensaty za zamrożenie cen energii elektrycznej odpowiada definicji słownikowej rekompensaty tj. zlikwidowanie poniesionych przez kogoś strat[4]. W tym przypadku mówimy o stratach firm, które zobowiązane zostały do sprzedaży energii elektrycznej po cenie niższej niż same ją nabyły. Całościowo mechanizm jest niestety dużo bardziej skomplikowany i dotyczy szerszego grona odbiorców, którzy kupują energię elektryczną również poza taryfą G11, a samo jego wdrożenie do systemów bilingowych sprzedawców energii również niosło ze sobą określone koszty.

Zamrożenie cen energii na II połowę 2024 roku

Zaproponowany przez MKiŚ system zamrożenia cen energii na drugą połowę 2024 roku może jeszcze bardziej skomplikować życie sprzedawcom energii elektrycznej. Opisany wcześniej mechanizm z 2023 roku został przedłużony na I połowę 2024 roku z tym, że do wyliczenia rekompensat brana pod uwagę jest wartość taryf zatwierdzonych na 2024 roku Średnie ceny w taryfie G11 na 2024 roku wynoszą netto 0,74 zł/kWh[5]. Są więc już tylko niecałe dwa razy wyższe niż poziom cen z 2022 roku na jakim je zamrożono.

Pomysł administracji obejmujący II połowę 2024 roku oznaczałby ustalenie ceny maksymalnej dla odbiorców w taryfie G11 na poziomie netto 0,50 zł/kWh (czyli nieco wyżej niż zamrożone dotąd 0,41 zł/kWh). Natomiast sprzedawcy energii są zobowiązani do przedstawienia wniosków o zatwierdzenie taryf w połowie roku zamiast pod jego koniec i tym razem na półtorej roku do końca 2025 roku zamiast na jeden rok kalendarzowy. Z uwagi na notowane w ostatnich miesiącach ceny energii elektrycznej niższe niż w poprzednich dwóch latach, obniży to wysokości taryf, a za tym również rekompensat wypłacanych sprzedawcom, dając im jednocześnie tylko teoretyczną nadzieję na odzyskanie tych pieniędzy w zatwierdzonej taryfie, w przychodach w 2025 roku.

Niesie to ze sobą istotne ryzyko ponieważ, o ile pod koniec roku kalendarzowego, czyli w chwili tradycyjnego występowania z wnioskiem o zatwierdzenie taryfy sprzedawcy mają zakontraktowane odpowiednie wolumeny energii elektrycznej na kolejny rok, to w sytuacji występowania z wnioskiem w połowie roku zakontraktowaną mają tylko część energii elektrycznej. Z jednej strony w momencie obniżenia cen na II połowę 2024 roku sprzedawcy wiedzą, że w tym roku nie odzyskają całości już poniesionych kosztów zakupu energii elektrycznej dla swoich odbiorców na 2024 rok, a z drugiej strony nie mając zakontraktowanego całego wolumenu na 2025 rok nie wiedzą czy te koszty odzyskają ponosząc dodatkowe ryzyko, że energia dokupiona przez nich na cały 2025 rok już po zatwierdzeniu taryf, może być droższa niż to co uda się uzyskać w ramach taryf w 2025 roku. Niepokojąco w związku z powyższym brzmią zarzuty Ministra Aktywów Państwowych względem tej propozycji sugerujące, że „będzie ona miała negatywny wpływ na sytuację finansową przedsiębiorstw energetycznych” obniżając ich wyniki finansowe do tego stopnia, że będzie to „prowadzić do postawienia zadłużenia grup energetycznych w stan natychmiastowej wymagalności”[6]. Tłumacząc, spółki będą miały problem z wypłacalnością.

Kontrowersji i niejasności związanych z przepisami nadzwyczajnymi w zakresie zamrożenia cen i odpisu na FWRC jest więcej. Warto tylko przypomnieć, że spółki energetyczne zostały dodatkowo zobowiązane przepisami tzw. rozporządzenia taryfowego, jesienią przez odchodzący rząd, do udzielenia jednorazowego „rabatu” w wysokości ok. 125 zł za rozliczenie 2023 roku, za który to „rabat” nie przysługuje im rekompensata. Sprzedawcy energii liczyli, że administracja zrekompensuje im ten „rabat” w momencie przedłużenia zamrożenia cen energii, jako małą marchewkę na kij, który zaproponują. Kij jest, marchewki niestety nie uwzględniono.

[1] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/10594,Informacja-nr-462022.html

[2] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/10769,Informacja-nr-662022.html

[3] Opracowanie własne na podstawie cen w kontraktach BASE_Y; https://tge.pl/dane-statystyczne

[4] https://sjp.pwn.pl/sjp/rekompensata;2573789.html

[5] https://www.ure.gov.pl/pl/urzad/informacje-ogolne/komunikaty-prezesa-ure/11611,Informacja-nr-32024.html

[6] https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12384301/13053882/13053884/dokument664605.pdf

Sikorski: Priorytetem energetycznym Polski będzie wzmocnienie współpracy z USA i Unią

Najnowsze artykuły