Można podejrzewać, że zatrzymania w sprawie umów gazowych z Rosjanami dotyczą długu Gazpromu umorzonego przez Polaków w nadziei na rabat. Czy była to szkoda majątkowa dla EuroPol Gaz? – zastanawia się Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Mirosław D., Zdzisław J. i Michał Sz. zostali zatrzymani i usłyszą zarzuty wyrządzenia EuroPol Gazowi szkody majątkowej na ponad 848 mln zł. Zatrzymania są elementem postępowania przygotowawczego w sprawie umów gazowych z Rosją. Nie są znane szczegóły sprawy, ale rząd polski zarzuca poprzednikom nieskuteczne negocjacje gazowe rewidujące zapisy kontraktów na dostawy i przesył gazu ziemnego.
Sprawa dotyczy EuroPol Gazu, więc można podejrzewać, że chodzi o kontrakt przesyłowy. Kwota 848 mln złotych może być zbyt niska, by była stratą z tytułu zbyt niskich przychodów spółki z tytułu opłat przesyłowych, bo Polska zarabia rocznie maksymalnie 20 mln zł, a Ukraina (śląca przez swe gazociągi więcej jako główny kraj przesyłowy gazu z Rosji) zarabia rocznie trzy mld dolarów, czyli prawie 12 mld zł. Może zatem chodzić o mniejszą sumę, na przykład o dług Gazpromu nagromadzony ze względu na brak płatności w wyniku sporu o opłaty przesyłowe. Polacy zrezygnowali z tego roszczenia w zamian za obietnicę rabatu na dostawy gazu, bo rozmowy z Rosjanami – jak zazwyczaj – toczyły się pakietowo.
Warto zatem podkreślić, że zatrzymania mogą być jedynie elementem większej sprawy, która toczy się od 2015 roku w sprawie umów gazowych, które Najwyższa Izba Kontroli uznała za niekorzystne dla Polski. Do rozstrzygnięcia pozostaje kto i na ile jest za nie odpowiedzialny polityczne, a na ile karnie. Być może umorzony dług Gazpromu wobec Polski pociągnie za sobą odpowiedzialność karną. Warto zostawić tę sprawę prokuraturze, która ustali fakty.
Byli członkowie zarządu EuRoPol Gaz usłyszą zarzuty wyrządzenia szkody majątkowej