Energetyka nie ucieknie przed megatrendami. Sektor potrzebuje inwestycji, ale te utrudnia brak stabilnego otoczenia regulacyjnego – podkreślali uczestnicy dyskusji: ,,Rynek energii elektrycznej, ropy i gazu – uwarunkowania dalszego rozwoju”, odbywającej się w ramach III Ogólnopolskiego Szczytu Energetycznego w Gdańsku. Patronem medialnym wydarzenia jest BiznesAlert.pl.
Czy czeka nas skok generacyjny?
– Jesteśmy na pierwszym etapie olbrzymiego skoku generacyjnego dla ludzkości. Zasoby wodorowe w postaci hydratów metanu są wielokrotnie większe niż potrzeby ludzkości. To spowoduje, że na poważnie zaczniemy się zajmować syntezą jądrową – powiedział Andrzej Sikora, prezes zarządu Instytutu Studiów Energetycznych.
Jego zdaniem dramatem jest, że polityka energetyczna jest prowadzona w oderwaniu od polityki gospodarczej państwa. – Na jakiej podstawie rozbudowywać terminal w Świnoujściu, skoro nie wiem ile będziemy potrzebować energii? Na jakiej podstawie mamy wykorzystywać gaz, skoro mamy stawiać na węgiel? – pytał ekspert.
– Potrzebujemy poprawnej polityki surowcowej, aby wiedzieć, w jaki sposób mamy korzystać z naszych surowców, ale nie tylko w Polsce – dodał.
Odnosząc się do przyszłości energetyki w Europie stwierdził, że wygra ten, kto będzie w stanie, jako duży podmiot, zagospodarować lokalne źródła energii.
Czy ustawa o zapasach cofa rynek?
Zdaniem Piotra Kasprzaka, członka Zarządu Hermes Energy Group S.A,. mamy do czynienia z sytuacją, w której źródła pochodzenia surowców, jak i możliwości ich pozyskania się zwiększają. – Powstają połączenia transgraniczne, nowe tankowce, jest dostęp do surowców. Polski rynek się liberalizuje. Powstała TGE, zniesiono taryfy, jest dostęp do zdolności przesyłowych, importowych. Rynek się rozwija – mówił.
Zaznaczył jednak, że istnieją pewne ograniczenia, wśród których wymienił ustawę o zapasach. – To krok w tył, jeżeli chodzi o liberalizację rynku gazu, ponieważ ogranicza możliwości importu surowca do Polski czy to w formie LNG, czy rurociągowej. Mówimy o terminalu w Świnoujściu, ale nikt poza PGNiG nie jest w stanie importować LNG. Ustawa o zapasach jest tak skonstruowana, aby w tej formie nikt inny nie mógł importować gazu do Polski – powiedział.
Jego zdaniem tak długo, jak będzie jeden główny dostawca i odbiorca, nie będzie odpowiednio pojemnego rynku, aby alternatywni dostawcy mogli pozyskać na nim surowiec.
Energetyka nie ucieknie od megatrendów
Rozwój rynku energii będzie uzależniony od megatrendów. – Nie ma co walczyć z megatrendami. Świat jest mocno zdeterminowany co do tego, aby przyszłość energetyki budować w oparciu o OZE. Rozwija się technologia magazynowania energii. Rozwijane są technologie umożliwiające zarządzanie mniej poddającą się kontroli operatora energią z OZE. To jest ten kierunek, w który chcielibyśmy inwestować – powiedział Kazimierz Rajczyk, dyrektor zarządzający sektorem departamentu klientów strategicznych ING Banku Śląskiego S.A.
Czy inwestycje w energetykę to ryzyko?
Ponadto podkreślił kwestię istotną z punktu widzenia finansowania energetyki. – Brak stabilności regulacyjnej przeszkadza w finansowaniu długoterminowym. Jesteśmy w otoczeniu rewolucji w obszarze energetyki. Trudno oczekiwać stabilnych regulacji, bo ledwo nadążamy za rewolucją technologiczną. Dobrym sygnałem jest to, że Ministerstwo Energii traktuje poważnie Związek Banków Polskich i rozmawia z nim na temat nowelizacji ustawy o OZE. Resort ma świadomość, że bez finansowania te inwestycje nie ruszą – dodał.
Z kolei według Adama Burdy, dyrektora departamentu klienta strategicznego – Energetyka, Paliwa i Nowe Technologie w PKO Banku Polskim S.A., energetyka ma pewien poziom ryzyka ze względu na szybki rozwój technologii. – Rewolucja technologiczna to wyzwania dla banków, aby ją zrozumieć i śledzić, móc przewidywać, w jakimi kierunku pójdą zmiany. To dla banków bardzo istotny element ryzyka. To zamyka niektóre obszary przed możliwością finansowania przez banki. Banki będą finansowały te przedsięwzięcia, które są przewidywalne, rentowne i dają akceptowalne ryzyko spłaty kredytu – powiedział.