Włoskie ENI wniosło sprawę do arbitrażu w sprawie przerwy dostaw gazu zarządzonej przez Gazprom w ramach szerszej inicjatywy ograniczania podaży w Europie, która wywołała kryzys energetyczny.
ENI poinformowało akcjonariuszy w dokumencie widzianym przez agencję Bloomberg, że skierowało sprawę do „poufnego arbitrażu”, a kontrakty długoterminowe, które Rosjanie przestali realizować w maju, pozostają w mocy.
Rzym zadeklarował, że porzuci gaz rosyjski do 2025 roku po wybuchu kryzysu energetycznego podsycanego przez Gazprom oraz inwazji Rosji na Ukrainę. Wykorzystuje w tym celu dostawy LNG oraz gazociągowe. Przed 2022 rokiem Włosi importowali około 40 procent gazu z Rosji.
ENI to kolejna firma zachodnia po polskim PGNiG, niemieckich Uniper i RWE, fińskim Gasum i innych podmiotach, które zaskarżyły działania Rosjan na rynku gazu w Europie. Europejczycy wskazują, że Gazprom naruszył kontrakty przerywając lub ograniczając dostawy bezpodstawnie. Przychody tej firmy z eksportu gazu mogą spaść w 2023 roku o 50 procent ze względu na kurczenie się rynku zbytu w Europie.
Jednakże Gazprom przestał publikować oficjalne dane o eksporcie do Europy, więc poziom dostaw jest szacowany w oparciu o dane operatorów sieci przesyłowych oraz klientów europejskich. Według szacunków Reutersa rosyjski Gazprom wysłał do Europy w okresie styczeń-kwiecień 2023 roku około 8,14 mld m sześc. gazu ziemnego. Program REPowerEU przyjęty przez Unię Europejską zakłada, że porzuci ona gaz z Rosji najpóźniej w 2027 roku.
Bloomberg / Reuters / Wojciech Jakóbik
Gazprom imploduje w Europie, więc chce podnieść ceny gazu Rosjanom