Perspektywa gospodarki wodorowej zachęca do aktywności coraz więcej firm w Unii Europejskiej. Ambitne plany zgłasza branża gazowa, które chce być odpowiedzialną za przesył i magazynowanie wodoru na dużą skalę. Swoje plany po raz pierwszy zgłosił Gaz-System, który przewiduje zarówno dostosowanie istniejącej infrastruktury, jak i budowę dedykowanych połączeń do przesyłu wodoru do 2040 roku. Tym samym polska spółka dołączyła do grona operatorów przesyłowych, którzy chcą zyskać na przesyle wodoru. Pojawia się pytanie kto z nich zdominuje przesył w przyszłości – pisze Łukasz Antas z Esperis Consulting.
Lider wodoru w regionie
Koncepcję przystosowania infrastruktury gazowej do przesyłu wodoru przedstawiła grupa 11 operatorów systemów przesyłowych (OSP) w 2020 roku jako European Hydrogen Backbone. Plan przedstawiał wówczas harmonogram modernizacji starych i budowy nowych rurociągów wodorowych dla kilku krajów Europy Zachodniej, ale także w Czechach. Przesył wodoru jest rozpatrywany jako optymalny sposób na przesył energii z dużych instalacji OZE na duże odległości, np. z farm wiatrowych na Bałtyku,fotowoltaiki z Afryki Północnej czy z instalacji na Ukrainie. Energia zostanie zamieniona na wodór w elektrolizerach, który następnie może być zmieszany z gazem ziemnym (tzw. blending) lub, po 2030 roku,przesłany już w dedykowanych rurociągach.
W kolejnej odsłonie strategii European Hydrogen Backbone, przedstawionej 13 kwietnia 2021 roku, do dotychczasowych uczestników dołączyli kolejni OSP, przez co plany obejmują obecnie prawie całą UE. Bardzo ambitny plan dla wodoru mają operatorzy ze Szwecji i Finlandii, którzy chcą do 2030 roku zbudować rurociągi dedykowane do przesyłu czystego wodoru, co wydaje się bardzo trudne do osiągnięcia. W Europie Środkowo-Wschodniej obecnie najbardziej aktywni chcą być Węgrzy. W 2030 roku chcą dokonać konwersji gazociągów zaopatrujących duże zakłady przemysłowe i pomóc im w transformacji energetycznej dzięki wodorowi importowanemu z Ukrainy. Pod kątem przesyłu wodoru z Ukrainy do Niemiec ustawia się także operator ze Słowacji, ponieważ przewidywana redukcja tranzytu rosyjskiego gazu via Ukraina zmusza go do szukania nowych źródeł przychodu. Otwarcie tej trasy ma nastąpić do 2035 roku.
Plany Gaz-System w zakresie przygotowania systemu do przesyłu wodoru są bardziej rozłożone w czasie. Pierwszy istniejący gazociąg przystosowany do przesyłu wodoru miałby pojawić się przed 2035 rokiem i posłużyć do przesyłu wodoru produkowanego z energii z farm wiatrowych na Bałtyku do centralnej Polski, do największych odbiorców typu Orlen i Anwil. W 2040 sieć wodorociągów ma objąć większość kraju i pozwolić na przesył wodoru z Norwegii, Ukrainy oraz Bałtyku do polskich odbiorców, niemieckiego przemysłu i naszych południowych sąsiadów. Wodór będzie mógł być przesyłany przez Baltic Pipe (po zakończeniu kontraktu PGNiG), przez gazociąg Polska-Litwa (w obie strony) i poprzez połączenia z Ukrainą, Niemcami i Słowacją.
Czy wszystkie te wizje uda się spełnić? Nie jest to oczywiste. Z jednej strony wodór ma sporą konkurencję, bo zamiast tego paliwa odbiorcy(także przemysłowi) mogą wybrać m.in. elektryfikację (np. transportu lub w przemyśle), biogaz/biometan lub przemysłowe pompy ciepła. Mogą także korzystać z wodoru produkowanego lokalnie, który nigdy nie zostanie przesłany krajowymi sieciami.
Strategia wodorowa operatorów wymaga uwzględnienia wielu ryzyk. Potrzebne jest połączenie koncepcji wodorowych ze strategią wykorzystania biometanu, który także jest mocno promowany przez UE. W krajach rolniczych, takich jak Polska, produkcja biometanu wydaje się atrakcyjnym rozwiązaniem, przynajmniej obszarowo, ale może także wymagać przesyłu.
Z drugiej strony żaden operator systemu przesyłowego jak Gaz-System, ale i dystrybucyjnego jak PSG, nie czeka z założonymi rękami ponieważ wiadomo, że nowe regulacje UE będą uderzały pośrednio w gaz ziemny. Mimo prognoz zwiększania zużycia błękitnego paliwa w Polsce, operatorzy szykują się na nowe wyzwania. Zwłaszcza, że jest to w interesie polskiej gospodarki. Szereg dużych firm zobowiązuje się do redukcji emisji. Swoje decyzje inwestycyjne opierają one także na dostępie do alternatywnych paliw, np. wodoru. Jeśli chcemy utrzymać obecne zakłady przemysłowe w Polsce i przyciągnąć nowe musimy zmodernizować nasz sektor energetyczny, w tym ułatwić dostęp do wodoru.
Ponadto, nasz kraj będzie, w perspektywie 2040 roku,jednym z głównych konsumentów niskoemisyjnego wodoru w regionie Europy Środkowo-Wschodniej ze względu na rozbudowany przemysł chemiczny, petrochemiczny i stalowy, i to nawet jeśli inne sektory (np. transport) nie przejdą na wodór. Mając duży popyt krajowy mamy większe szanse na rolę lidera w przesyle wodoru w długim okresie, ponieważ rentowność rurociągów zaopatrujących polskich, litewskich i niemieckich przedsiębiorców jednocześnie, może być większa, niż w przypadku konkurencyjnych rozwiązań. Zadbanie o infrastrukturę dla wodoru, mimo wielu ryzyk i niewiadomych, wydaje się konieczne.
Decyzje o kierunku zmiany modelu biznesowego pod kątem transformacji energetycznej są konieczne ale i bardzo trudne, ponieważ trudne przewidzieć kierunek zmian. Warto aby operatorzy w sektorze gazowym zintensyfikowali dialog z odbiorcami krajowymi tj. przedsiębiorcami, metropoliami oraz potencjalnymi zagranicznymi klientami. Wtedy łatwiej będzie o wybór kierunku działania.
Tekst powstał w ramach współpracy z Esperis Consulting