Fedorska: Kłamliwa strategia BASF

11 kwietnia 2022, 07:25 Energetyka

Niemiecki koncern BASF z siedzibą w Ludwigshafen powstał w 1865 roku i zatrudnia blisko 112 000 pracowników. Należy do czołówki koncernów chemicznych na świecie. W historii tej firmy nie zabrakło “najczarniejszych lat”, kiedy ściśle współpracowała z niemieckimi nazistami i brała udział w ich zbrodniach. Najstraszniejsze są powiązania tej firmy z produkcją gazu, który stosowano do zagłady wielu milionów istot ludzkich w obozach koncentracyjnych – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

fot.: BASF

Ta makabryczna przeszłość była wielokrotnie badana i dyskutowana w Niemczech. Czy z tego wyciągnięto odpowiednie wnioski, stoi pod znakiem zapytania, bo koncern nie chce się całkowicie wycofać z biznesu w Rosji mimo inwazji na Ukrainę i popełnionych przez Rosjan zbrodni wojennych.

BASF deklaruje, że jest obecny na rosyjskim rynku już od 145 lat. Jest to sprzeczne z faktami, bo system wolnorynkowy istnieje w Rosji niecałe trzy dekady, a trudno mówić o jakiejkolwiek aktywności w czasach ZSRR. Koncern poinformował międzynarodowe media, że obroty realizowane w Rosji wynoszą zaledwie jeden procent wszystkich obrotów rocznych tej spółki. – Produkty wytwarzane w Rosji lub importowane do Rosji są sprzedawane przede wszystkim klientom z branży rolniczej, ochrony zdrowia i opieki, motoryzacyjnej i budowlanej – ogłosił BASF. Na terenie Rosji firma ma 12 zakładów.

Na krytykę BASF odpowiada długą litanią usprawiedliwień. – Całkowite odcięcie od Rosji może mieć niebezpieczne skutki uboczne, szczególnie w przypadku produkcji żywności. Na przykład wojna niesie za sobą ryzyko „wywołania globalnego kryzysu żywnościowego”. Wraz z Ukrainą Rosja jest „spichlerzem świata – tłumaczy w sposób nie do końca wiarygodny rzecznik spółki. BASF usprawiedliwia się również słowami: “Przestrzegamy wszystkich sankcji nałożonych przez politykę i obowiązujące przepisy prawne”. Firma zadeklarowała, że poważnie traktuje swoją odpowiedzialność w Rosji, nie tylko za 700 pracowników, ale także za same zakłady chemiczne”. “Łatwo jest wyłączyć światło w knajpie z burgerami w Moskwie. Nie jest to takie proste w przypadku bardzo skomplikowanych zakładów chemicznych. Takie obiekty muszą być nadal nadzorowane i utrzymywane przez specjalistów BASF, aby uniknąć ryzyka”, twierdzi BASF, nie wyjaśniając, o jakie ryzyko tu właściwie chodzi. Od dziesiątek lat zakłady chemiczne są po prostu zamykane i likwidowane bez większych problemów. Trudno więc zrozumieć, dlaczego miałoby to być niemożliwe teraz w Rosji. Ta dziwna argumentacja w istocie ukrywa prawdziwe intencje firmy. W gruncie rzeczy koncerny, które nie chcą opuścić Rosji, przekonane są o krótkoterminowej kontynuacji wszystkich swoich biznesów i powrotu do stanu “business as usual”. Jak widać, BASF nie chce zamykać swoich zakładów, lecz jest zainteresowany ich utrzymaniem pod nadzorem własnych specjalistów. To świadczy o ewidentnej woli kontynuacji biznesu w Rosji. Nawet jeśli koncerny, takie jak BASF, są teraz świadome tego, że w najbliższym czasie będą pracowały tam tylko w ograniczonym stopniu, to łudzą się, że średnio i długoterminowo wszystko wróci do normy.

Złudzenia w stosunku do Rosji to największy problem Zachodu, a w szczególności Niemiec. BASF padł ofiarą takich iluzji już wiele lat temu i nadal nie potrafi sobie poradzić z rzeczywistością. Niemiecki magazyn ekonomiczny “Manager Magazin” opisał relacje koncernu z Rosją jako “Russland-Connection”. BASF wszedł na wielką skalę w biznes z Rosją, tworząc firmę Wintershall DEA. Niemiecki koncern zaczął współpracować z rosyjskim funduszem inwestycyjnych Letter One i wszedł w biznes wydobycia gazu i ropy. Udziały BASF w Wintershall DEA wynoszą ponad 70 procent. Relacja Niemców z Kremlem była nawet tak ścisła, że Wintershall DEA została jedną z firm finansujących gazociąg Nord Stream 2. W dniu 2 marca 2022 roku Zarząd Wintershall Dea AG komunikuje, że podjął decyzję o niepodejmowaniu ani realizacji żadnych dodatkowych projektów wydobycia gazu i ropy w Rosji oraz o umorzeniu finansowania Nord Stream 2 w wysokości ok. miliarda euro. Jednak o umorzeniu nie może być mowy bo ta budowa została już sfinalizowana. Bardziej pasuje odliczenie tej kwoty na straty, o ile Wintershall DEA uważa tę inwestycję za straconą.

Jednocześnie kontynuowane są wszystkie bieżące czynności biznesowe w tym także aktywności wydobywcza. – Trzy spółki joint venture z Gazpromem nadal wiercą i produkują – informuje Manager Magazin.

Komisja ostrzega, że układ gaz za ruble to omijanie sankcji wobec Rosji