EnergetykaGaz.OnetOpinieWykop

Fedorska: Kłamliwa strategia BASF

fot.: BASF

Niemiecki koncern BASF z siedzibą w Ludwigshafen powstał w 1865 roku i zatrudnia blisko 112 000 pracowników. Należy do czołówki koncernów chemicznych na świecie. W historii tej firmy nie zabrakło “najczarniejszych lat”, kiedy ściśle współpracowała z niemieckimi nazistami i brała udział w ich zbrodniach. Najstraszniejsze są powiązania tej firmy z produkcją gazu, który stosowano do zagłady wielu milionów istot ludzkich w obozach koncentracyjnych – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Ta makabryczna przeszłość była wielokrotnie badana i dyskutowana w Niemczech. Czy z tego wyciągnięto odpowiednie wnioski, stoi pod znakiem zapytania, bo koncern nie chce się całkowicie wycofać z biznesu w Rosji mimo inwazji na Ukrainę i popełnionych przez Rosjan zbrodni wojennych.

BASF deklaruje, że jest obecny na rosyjskim rynku już od 145 lat. Jest to sprzeczne z faktami, bo system wolnorynkowy istnieje w Rosji niecałe trzy dekady, a trudno mówić o jakiejkolwiek aktywności w czasach ZSRR. Koncern poinformował międzynarodowe media, że obroty realizowane w Rosji wynoszą zaledwie jeden procent wszystkich obrotów rocznych tej spółki. – Produkty wytwarzane w Rosji lub importowane do Rosji są sprzedawane przede wszystkim klientom z branży rolniczej, ochrony zdrowia i opieki, motoryzacyjnej i budowlanej – ogłosił BASF. Na terenie Rosji firma ma 12 zakładów.

Na krytykę BASF odpowiada długą litanią usprawiedliwień. – Całkowite odcięcie od Rosji może mieć niebezpieczne skutki uboczne, szczególnie w przypadku produkcji żywności. Na przykład wojna niesie za sobą ryzyko „wywołania globalnego kryzysu żywnościowego”. Wraz z Ukrainą Rosja jest „spichlerzem świata – tłumaczy w sposób nie do końca wiarygodny rzecznik spółki. BASF usprawiedliwia się również słowami: “Przestrzegamy wszystkich sankcji nałożonych przez politykę i obowiązujące przepisy prawne”. Firma zadeklarowała, że poważnie traktuje swoją odpowiedzialność w Rosji, nie tylko za 700 pracowników, ale także za same zakłady chemiczne”. “Łatwo jest wyłączyć światło w knajpie z burgerami w Moskwie. Nie jest to takie proste w przypadku bardzo skomplikowanych zakładów chemicznych. Takie obiekty muszą być nadal nadzorowane i utrzymywane przez specjalistów BASF, aby uniknąć ryzyka”, twierdzi BASF, nie wyjaśniając, o jakie ryzyko tu właściwie chodzi. Od dziesiątek lat zakłady chemiczne są po prostu zamykane i likwidowane bez większych problemów. Trudno więc zrozumieć, dlaczego miałoby to być niemożliwe teraz w Rosji. Ta dziwna argumentacja w istocie ukrywa prawdziwe intencje firmy. W gruncie rzeczy koncerny, które nie chcą opuścić Rosji, przekonane są o krótkoterminowej kontynuacji wszystkich swoich biznesów i powrotu do stanu “business as usual”. Jak widać, BASF nie chce zamykać swoich zakładów, lecz jest zainteresowany ich utrzymaniem pod nadzorem własnych specjalistów. To świadczy o ewidentnej woli kontynuacji biznesu w Rosji. Nawet jeśli koncerny, takie jak BASF, są teraz świadome tego, że w najbliższym czasie będą pracowały tam tylko w ograniczonym stopniu, to łudzą się, że średnio i długoterminowo wszystko wróci do normy.

Złudzenia w stosunku do Rosji to największy problem Zachodu, a w szczególności Niemiec. BASF padł ofiarą takich iluzji już wiele lat temu i nadal nie potrafi sobie poradzić z rzeczywistością. Niemiecki magazyn ekonomiczny “Manager Magazin” opisał relacje koncernu z Rosją jako “Russland-Connection”. BASF wszedł na wielką skalę w biznes z Rosją, tworząc firmę Wintershall DEA. Niemiecki koncern zaczął współpracować z rosyjskim funduszem inwestycyjnych Letter One i wszedł w biznes wydobycia gazu i ropy. Udziały BASF w Wintershall DEA wynoszą ponad 70 procent. Relacja Niemców z Kremlem była nawet tak ścisła, że Wintershall DEA została jedną z firm finansujących gazociąg Nord Stream 2. W dniu 2 marca 2022 roku Zarząd Wintershall Dea AG komunikuje, że podjął decyzję o niepodejmowaniu ani realizacji żadnych dodatkowych projektów wydobycia gazu i ropy w Rosji oraz o umorzeniu finansowania Nord Stream 2 w wysokości ok. miliarda euro. Jednak o umorzeniu nie może być mowy bo ta budowa została już sfinalizowana. Bardziej pasuje odliczenie tej kwoty na straty, o ile Wintershall DEA uważa tę inwestycję za straconą.

Jednocześnie kontynuowane są wszystkie bieżące czynności biznesowe w tym także aktywności wydobywcza. – Trzy spółki joint venture z Gazpromem nadal wiercą i produkują – informuje Manager Magazin.

Komisja ostrzega, że układ gaz za ruble to omijanie sankcji wobec Rosji


Powiązane artykuły

Ceny energii będą mrożone do końca roku

Podczas wtorkowego posiedzenia Rady Ministrów podjęto decyzje o kontynuowaniu mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych do końca roku. Paulina Hennig-Kloska,...

Ekspert: UE musi dopłacać do energii przez dekadę, by OZE były opłacalne

Jeżeli Europa ma zachować konkurencyjność, to będzie musiała subsydiować ceny energii elektrycznej dla przedsiębiorstw energochłonnych i może to potrwać najbliższe...

Polska, bez tańszych magazynów energii, nie zerwie z węglem i gazem

Koszt magazynowania energii musiałby obniżyć się co najmniej czterokrotnie, aby możliwe stało się wycofanie konwencjonalnych elektrowni jako dyspozycyjnych źródeł energii...

Udostępnij:

Facebook X X X