Od tego roku w Niemczech wchodzi w życie nowy model wsparcia offshore na podstawie znowelizowanej ustawy nazywanej w skrócie WindSeeG (Windenergie-auf-See-Gesetz). Ustawa uwzględnia obszar, na którym będą lokalizowane turbiny wiatrowe – pisze Aleksandra Fedorska, współpracownik BiznesAlert.pl. – Dotychczasowe regulacje ustawowe związane ze wsparciem offshore w Niemczech okazały się niewystarczająco skuteczne – dodaje.
Model niemiecki
Niemiecka gazeta „Schwäbische” podaje, że z końcem 2020 roku na niemieckim szelfie stało 1500 turbin wiatrowych z łopatami o średnicach od 150 do 171 metrów. Łącznie na obu basenach wodnych (Bałtyk i Morze Północne) instalacje te osiągnęły 7,7 GW mocy zainstalowanej i wytworzyły w 2020 roku 22,76 TWh prądu. Ich wkład w produkcję energii elektrycznej w Niemczech wyniósł 4,7 procent w zeszłym roku. Dla porównania, największa nadal czynna elektrownia jądrowa w tym kraju Isar 2 (1,5 GW) wytworzyła w 2020 roku 11 TWh.
Niemcy chcą do 2040 roku osiągnąć 40 GW mocy zainstalowanej na morzu. Takie ogromne ilości energii elektrycznej będą następnie transportowane w inny sposób niż dotychczas. Obecnie parki wiatrowe na morzu połączone są z lądem kablem o napięciu stałym. Operator systemu przesyłowego TenneT, odpowiedzialny za sieci przesyłowe w północnych Niemczech, zamierza w przyszłości połączyć te linie i kierować je do olbrzymich instalacji rozdzielnych, skąd w kierunku południowym będą prowadziły nowe trasy przesyłowe. Jednocześnie Tennet chce połączyć te linie energetyczne ze Skandynawią i Europą Środkową.
Morze Północne odgrywa tu kluczową rolę, ponieważ łączy kontynentalną sieć elektryczną ze skandynawską. Tym sposobem energia elektryczna z norweskich elektrowni wodnych mogłaby wypełnić luki w zaopatrzeniu prądem w sytuacji, gdy na morzu nie będzie wystarczającego wiatru. Jednocześnie w momentach nadwyżki energii z offshore może ona zostać wykorzystywana na przykład do produkcji wodoru i paliw syntetycznych.
Dotychczasowe regulacje ustawowe związane ze wsparciem offshore w Niemczech okazały się niewystarczająco skuteczne, jeśli chodzi o rozwój tej technologii na miarę planów z nią związanych.
Nowy model wsparcia przewiduje także zmiany w procesie aukcyjnym. Dotychczas inwestorzy składali oferty w przetargach wyłącznie na określoną moc, która była wyznaczona przez Bundesnetzagentur (niemiecka federalna agencja ds. sieci). Nowa procedura przetargowa przewiduje aukcje uwzględniające wyznaczone obszary na Morzu Północnym i Morzu Bałtyckim. Firmy, które wygrały przetarg, muszą je następnie zagospodarować, budując farmy wiatrowe.
Wyznaczaniem obszarów pod inwestycje offshore będzie się zajmował Federalny Urząd Żeglugi i Hydrografii (BSH). Przygotowując się do wyznaczenia miejsca pierwszej aukcji offshore w tym roku, BSH przeanalizowała trzy obszary pod kątem budowy morskich farm wiatrowych. W procesie został wzięty pod uwagę szereg kwestii, takich jak ochrona naturalnego środowiska morskiego, w szczególności ptactwa, a także kwestie użytkowe, jak np. żegluga czy turystyka. Regiony wyznaczone w ramach pierwszej aukcji na nowych zasadach znajdują się na Bałtyku, 40 km na północny wschód od wyspy Rugia, a także na Morzu Północnym, 30–40 km na północ od Wysp Wschodniofryzyjskich.
Pierwsza aukcja na nowych zasadach miała miejsce w lutym 2021 roku. Niemiecka agencja ds. sieci rozpisała przetarg na energię wiatrową offshore dla terenów N-3.7, N-3.8 i O-1.3. W ramach przetargu inwestorzy mogli składać oferty na równowartość 958 MW mocy zainstalowanej, z czego 300 MW na Bałtyku (O-1.3), a 658 na Morzu Północnym (N-3.7, N-3.8). Maksymalna stawka wynosi 7,3 centów za kWh i obejmuje turbiny uruchamiane po 2026 roku.