Fedorska: Niemcy płacą za energię słono pomimo mrożenia jej ceny

14 sierpnia 2023, 07:30 Energetyka

– Niemiecki rząd wprowadził na terenie kraju maksymalną cenę za kWh energii elektrycznej na poziomie 0,40 euro. Jednak w niektórych regionach dostawcy pobierają znacznie wyższe opłaty. Wykaz cen z dnia 01.01.2023 wskazuje, że w landzie Szlezwik-Holsztyn wszelkie rekordy pobiło małe miasteczko Heide, gdzie 1 kWh kosztowała prawie 0,68 euro – pisze Aleksandra Fedorska, redaktor BiznesAlert.pl.

Źródło: Freepik
Źródło: Freepik

Także w wielu innych miejscach na północy Niemiec oferowany jest prąd po bardzo wysokich cenach. Przykładem może być lokalny dostawca Stadtwerke Flensburg, który zaopatruje to miasto, liczące blisko 93 tys. mieszkańców, w energię. Cena kWh kosztuje w taryfie podstawowej 0,43 euro. Firma obiecuje jednak, że ceny te zostaną znacznie obniżone od 1 września br. W innych miastach regionu, takich jak np. Kilonia, regionalny dostawca oferuje prąd za 38 centów. Znaczny wzrost cen prądu we Flensburgu oferowanego przez Stadtwerke Flensburg miał miejsce na początku bieżącego roku, gdy wzrosły one aż o 43 procent, co było szokiem dla większości klientów tego dostawcy.

Głównym powodem wysokich cen we Flensburgu jest niekorzystny miks energetyczny, który wskazuje na węgiel jako najważniejszy surowiec używany w produkcji energii. Rzecznik prasowy Stadtwerke Flensburg, Peer Holdensen, przyznaje z ubolewaniem, że węgiel i gaz ziemny są nadal najważniejszymi metodami produkcji prądu w Stadtwerke Flensburg. W zeszłym roku, gdy ceny gazu szybko wzrastały, zdecydowano o zwiększeniu produkcji prądu z węgla. Mimo że strategia strategia klimatyczna miasta przewiduje zamykanie bloków węglowych. – Obecnie nadal korzystamy z węgla i gazu ziemnego, ale pracujemy nad wdrożeniem naszego planu transformacji w kierunku neutralności klimatycznej z pierwszą wielkoskalową pompą ciepła w 2026 roku – mówi Holdensen.

Rzecznik zwraca uwagę na szalenie trudny okres dla Stadtwerke Flensburg w ostatnich miesiącach. Producent energii jest zmuszony dokupywać prąd na rynkach spotowych oraz kupować surowce po wysokich cenach. Miasto dysponuje starą elektrociepłownią węglową, która jest jednak nieczynna latem, gdy nie ma potrzeby ogrzewania budynków. Flensburg dokupuje więc prąd z zewnątrz i ogranicza własną produkcję. W ostatnim roku okazało się to metodą co najmniej wątpliwą, gdyż skandynawski prąd, który zakupuje to miasto graniczące z Danią, był wtedy szczególnie drogi. Do tego dochodzi znaczny wzrost cen gazu w tym samym czasie. Skomplikowały się też dostawy węgla kamiennego, który był przed inwazja Rosji na Ukrainę w dużych ilościach importowany z Rosji. Teraz węgiel pochodzi głównie z Ameryki i jest transportowany do Flensburga albo przez port załadunkowy w Brunsbüttel, albo przez duński port głębokowodny Apenrade. Strona duńska otworzyła swój port, dzięki czemu duże statki, dla których port we Flensburgu nie jest wystarczająco głęboki, mogą tam wyładowywać węgiel i przeładowywać go na mniejsze statki o mniejszym zanurzeniu.

– Węgiel z Apenrade jest również transportowany do Polski, aby poprawić tam sytuację w zakresie dostaw – wyjaśnia Dirk Roschek, dyrektor ds. produkcji energii Stadtwerke Flensburg.

Poza węglem Flensburg korzystał do połowy 2022 roku w szczególnie intensywny sposób z gazu. Niegdyś Stadtwerke Flensburg zaopatrywały większość klientów w gaz, także poza regionem landu Szlezwik-Holsztyn. Gdy w 2022 roku ceny gazu zaczęły bardzo mocno wzrastać, dostawca wypowiedział 45 000 kontraktów na dostawy poza krajem związkowym. Szczególnie ważnym elementem dostaw energii we Flensburgu jest powiązanie miasta z duńską siecią. Teren przygraniczny po obu stronach granicy państwowej jest połączony ze sobą siecią 60kV i 150kV. Do obustronnej wymiany dochodzi także w wymiarze ciepłownictwa. Do trudnej cenowo sytuacji we Flensburgu dochodzi wzrastająca presja mieszkańców i rady miasta. W grudniu radni zdecydowali o konieczności neutralności klimatycznej Stadtwerke Flensburg do 2035 roku. Bez względu na obecną sytuację będziemy realizować naszą strategię.

– W pierwszej kolejności będziemy kontynuować stopniową konwersję naszej produkcji energii na odnawialne źródła energii, takie jak jedna lub więcej wielkoskalowych pomp ciepła. Chcemy wycofać się ze spalania węgla najpóźniej do 2030 roku – obiecuje Dirk Wernicke, dyrektor zarządzający miejskiego przedsiębiorstwa użyteczności publicznej.

Fedorska: Szlezwik-Holsztyn, czyli wielka farma wiatrowa Niemiec, wciąż nie jest samowystarczalna