Stare tankowce tworzące rosyjską flotę cieni nie tylko omijają zachodnie sankcje, ale jak się okazuje prowadzą także operacje hybrydowe. Ataki wymierzone w bezpieczeństwo energetyczne Zachodu coraz częściej mają miejsce na Morzu Bałtyckim. Jednym z podejrzanych o ostatnią tego typu operację jest tankowiec Eagle S, który miał zerwać kabel elektroenergetyczny Estlink 2, łączący Finlandię z Estonią.
W drugi dzień świąt poinformowano o uszkodzeniu kabla Estlink 2. Do zdarzenia doszło dzień wcześniej 25 grudnia. Według doniesień prasowych jednym z podejrzanych jest załoga kontenerowca Xin Xin Tian 2, zarejestrowanego w Hongkongu. Podróżował przez Zatokę Fińską, z Petersburga w kierunku Egiptu. Il Messagero, włoski dziennik, wskazuje, że właściciel, chińska firma logistyczna, ściśle współpracuje z Rosją.
Drugim podejrzanym jest tankowiec Eagle S, zarejestrowany na Wyspie Cooka, należący do koncernu ze Zjednoczonych Emiratów arabskich. Włoski dziennik poinformował, że statek należy do rosyjskiej floty cieni.
Flota cieni
Mianem floty cieni, lub floty widmo, określa się zbiornikowce, które przewożą paliwo (w tym przypadku ropę) obłożone sankcjami. Rosja w ten sposób dociera do rynków zbytu, które są dla niej zablokowane oraz omija ustanowioną cenę maksymalną. Oprócz problemu w postaci obchodzenia sankcji wspomniane statki nie posiadają ubezpieczenia (firmy odmawiają zaangażowania się w taki proceder m.in. z uwagi na sankcje ze strony Zachodu) i często są w złym stanie technicznym. Tym samym mogą łatwiej ulec uszkodzeniu i skazić wody przez które przepływają.
– Stanowią one poważne zagrożenie środowiskowe i bezpieczeństwa w kluczowych wąskich gardłach przez które jest transportowana ropa rosyjska, w tym cieśniny duńskie i kanał La Manche – ostrzegała Michelle Wiese Bockmann, analityczka Lloyd’s List, na łamach Financial Times w marcu 2024 roku.
Przed Rosją, z usług floty cieni korzystał Iran, który w ten sposób omijał sankcje nałożone przez Stany Zjednoczone. Po inwazji Rosji na Ukrainę doszło do zacieśnienia współpracy obu tych państw, Moskwa używa między innymi dronów dostarczanych przez Teheran, i z korzysta jego doświadczeń w unikaniu sankcji.
Zagrożenie ekonomiczne, środowiskowe i wywiadowcze
W analizie Center for European Policy Analysiss (CEPA), Elisabeth Braw ostrzegała, że flota cieni nie tylko omija sankcje, ale może uderzać w bezpieczeństwo Zachodu. Statki są wyposażone w zaawansowany sprzęt komunikacyjny, który nie jest potrzebny jednostkom handlowym. Zdaniem ekspertki to sugestia, że mogą pełnić funkcje szpiegowskie.
Wydarzenia z 25 grudnia, pokazują, że mogą również zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu i komunikacyjnemu. Przez dno Bałtyku biegną zarówno połączenia elektroenergetyczne, komunikacyjne jak i gazociągi (np. Baltic Pipe).
Zdaniem Ewy Skoog Haslum, szefowej szwedzkiego dowództwa operacyjnego, niemożliwa jest ochrona wszystkich połączeń.
– Można monitorować podmorskie kable, jeśli taka funkcja jest wbudowana podczas ich układania. Kontrolowanie to jedno, ale ochrona, czyli przeciwstawienie się atakowi, jest prawie niemożliwe – powiedziała w wywiadzie dla Expressen.
Wskazała, że zabezpieczeniem może być kładzenie kabli w większej ilości, tak by na skutek uszkodzenia skorzystać z zapasowych. Jej zdaniem obecny stan prawny nie pozwala „wypchnąć” flotę cieni z Morza Bałtyckiego. Zapewniła, że jej kraj monitoruje ruch statków.
Rosja sabotuje, Zachód reaguje
W odpowiedzi na przerwanie kabla EastLink 2 Estonia wysłała okręt patrolowy Raju w celu zabezpieczenia kabla Eastlink 1.
– Marynarka wojenna jest przygotowana na takie zadania. Jesteśmy także w kontakcie z naszymi fińskimi partnerami oraz dowództwem europejskich sił NATO by omówić zaangażowanie sojuszników w ochronę infrastruktury krytycznej – powiedział dowódca estońskich sił zbrojnych gen. Andrus Merilo, cytowany przez dziennik „Postimees”.
Mark Rutte, sekretarz generalny NATO, zapowiedział, że Sojusz zwiększy swoją obecność wojskową na Bałtyku.
Nie tylko sankcje
W listopadzie doszło do uszkodzenia dwóch kabli telekomunikacyjnych w basenie Morza Bałtyckiego. W 2023 roku uszkodzono m.in. gazociąg Balticconnector. We wszystkich trzech zdarzeniach podejrzane są jednostki chińskie najpewniej współpracujące z Rosją.
Flota cieni nie tylko omija sankcje, ale jest podejrzana o działalność szpiegowską i sabotaż. Kolejne sankcje są potrzebne, jednak nie zabezpieczą Bałtyku. Z racji na asymetryczny charakter zagrożenia, Moskwie wystarczy jedna luka, a NATO musi zabezpieczyć całość infrastruktury. Dopóki „cywilne” jednostki Kremla i jego sojuszników będą wpływały na Bałtyk, dopóty infrastruktura nie będzie bezpieczna. W ten sposób Rosja angażuje siły i środki sojuszników Ukrainy, odciągając ich od pomocy zaatakowanemu Kijowowi.
Zagrożenie jest istotne z punktu widzenia Europy Środkowej, która po zerwaniu z rosyjskim paliwem odbiera gaz i ropę między innymi przez Gdańsk oraz Świnoujście.
Marcin Karwowski/ Financial Times / CEPA / PAP/
Premier Wielkiej Brytanii: Nałożyliśmy sankcje na rosyjską flotę cienia