Annalena Baerbock została kandydatką niemieckich Zielonych na stanowisko kanclerza. Analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Kamil Frymark pisze, co może to oznaczać w kontekście zbliżających się wyborów do Bundestagu.
Anna Baerbock kandydatką Zielonych na kanclerza
Frymark pisze, że Zieloni będą w kampanii wykorzystywali fakt sprawnego wskazania kandydata na kanclerza jako dowód skuteczności, szczególnie w porównaniu z borykającymi się z tym problemem chadekami. – Sposób wyboru – wspólna decyzja obojga przewodniczących i utrzymanie jej w tajemnicy – dowodzi profesjonalizacji partii przeprowadzonej przez Baerbock i Habecka po objęciu władzy w ugrupowaniu w 2018 r. Duet liderów wywodzących się z umiarkowanego skrzydła zapewnił mu koherentny przekaz światopoglądowy, zakończył tradycyjny wewnętrzny dwugłos i uciął rozstrzyganie sporów programowych na forum publicznym. Nie wiadomo, czy w kampanii uda się utrzymać taki spójny przekaz i uniknąć rywalizacji między przewodniczącymi. Mianowanie Baerbock kandydatką na kanclerza dało jej przewagę nad Habeckiem i uczyniło reprezentantem ugrupowania w debatach medialnych – uważa.
Analityk podkreśla, że wybór pierwszej w historii kandydatki Zielonych na kanclerza (a nie wskazanie dwójki pretendentów, jak dotychczas) wynika z realnej szansy objęcia przywództwa w rządzie po wyborach 26 września. – W kontekście aktualnych sondaży na najstabilniejszą większość po elekcji do Bundestagu może liczyć sojusz CDU/CSU (ok. 30 procent poparcia) i Zielonych (ok. 20 procent). Taka konstelacja cieszy się również największą popularnością wśród wyborców pytanych o preferowane koalicje. Kanclerza wystawiałaby wówczas silniejsza chadecja. Zieloni nie rezygnują jednak z walki o prześcignięcie jej, dlatego – mimo sygnałów płynących od władz obu partii o ewentualności wspólnego rządzenia po wyborach – w kampanii będą oni uwypuklać dzielące je różnice programowe. Zieloni będą także podkreślać możliwość zawarcia koalicji z FDP oraz SPD, w ramach której to ich kandydatka – jako reprezentantka najsilniejszego ugrupowania – objęłaby tekę kanclerza – czytamy w analizie.
– Ostateczny kształt programu wyborczego, którego projekt Zieloni przyjęli w marcu, zostanie ustalony na czerwcowym zjeździe partii. Do głównych jego punktów należy pakiet inwestycyjny w wysokości 50 mld euro rocznie – m.in. na rozbudowę dostępu do Internetu, neutralną klimatycznie infrastrukturę, badania i rozwój. Ugrupowanie opowiada się za zwiększeniem zadłużenia w celu sfinansowania nowych przedsięwzięć, podniesieniem podatków dla najbogatszych i wzrostem płacy minimalnej. W polityce klimatycznej dąży do szybszego zakończenia korzystania z węgla (do 2030 zamiast do 2038 roku, jak zakłada obecna ustawa), redukcji o 70 procent emisji gazów cieplarnianych w 2030 roku (dotychczasowy cel to 55 procent) i podniesienia ceny za emisję tony CO2 w ramach krajowego systemu obejmującego sektory poza unijnym systemem handlu emisjami (ETS) do 60 euro od 2023 roku (obecnie 25 euro). Położenie akcentu na politykę gospodarczą (w tym na pogodzenie procesu dekarbonizacji z utrzymaniem miejsc pracy i produkcji przemysłowej w Niemczech) wynika z konsekwentnego rozszerzania profilu partii i jej dialogu z kołami gospodarczymi, w czym pomaga m.in. funkcjonująca od 2018 roku Rada Gospodarcza Zielonych – pisze Kamil Frymark.
– W dotychczasowych wypowiedziach na temat polityki zagranicznej i obronnej Baerbock wskazywała m.in. na konieczność modernizacji Bundeswehry i duże znaczenie NATO dla bezpieczeństwa transatlantyckiego. W programowym artykule we „Frankfurter Allgemeine Zeitung” oboje przewodniczący postulowali po wyborze Joego Bidena nowe otwarcie we współpracy UE z USA i oparcie jej na wymiarach ekologicznym, gospodarczym i społecznym. Szczególną wagę Zieloni przykładają też do kwestii cyfryzacji (w tym m.in. opodatkowania koncernów internetowych czy ustanowienia standardów rozwoju sztucznej inteligencji) oraz praworządności i praw człowieka (również w Unii). Sygnalizują ponadto gotowość do bliższej kooperacji ze Stanami Zjednoczonymi w celu powstrzymania hegemonistycznych ambicji ChRL, akcentując przy tym, że wynegocjowane pod koniec niemieckiej prezydencji w UE porozumienie inwestycyjne z Chinami nie wzmacnia pozycji Europy. Kwestie zagraniczne i bezpieczeństwa jak żadne inne wywołują jednak emocje i uwypuklają wewnętrzne podziały w partii. Dla części członków ugrupowania wciąż istotną rolę odgrywają jego pacyfistyczne korzenie. Będzie to prowadzić do sporów w przypadku podejmowania kontrowersyjnych decyzji przez rząd z udziałem Zielonych i może osłabić jedność partii – pisze ekspert.
Opracował Michał Perzyński
Annalena Baerbock została kandydatką Zielonych na stanowisko kanclerz Niemiec