(Financial Times/Wojciech Jakóbik)
Pierwszy tankowiec LNG od amerykańskiej firmy Cheniere Energy ma wyruszyć z gazoportu Sabine Pass LNG w grudniu tego roku. Trafi na korzystny okres na rynku, gdzie coraz większą popularność zyskuje gaz skroplony.
W tym roku ma on zastąpić rudę żelaza na drugim miejscu za ropą naftową w rankingu najbardziej wartościowego dobra fizycznego – ocenia Goldman Sachs. Dlatego ma rosnąć popularność kontraktów spotowych na dostawy tego rodzaju surowca zamiast indeksowanych do ceny ropy naftowej.
Cheniere Energy planuje wykorzystać indeksowanie do cen w Henry Hub czyli amerykańskim węźle gazowym, gdzie surowiec jest tani ze względu na rewolucję łupkową. Zdaniem rozmówców Financial Times w ciągu dekady LNG uwolni się od indeksu naftowego. Oznacza to, że może być tańsze od gazu rosyjskiego w Europie.
Rozwój eksportu z USA i Australii zwiększy płynność rynku LNG do 150 mld m3 w nadchodzącej dekadzie. Nadpodaż zmusi część graczy do zwiększania efektywności i walki o klienta. Traderzy jak Vitol i Trafigura już szukają małych, elastycznych kontraktów w Egipcie, Argentynie i innych krajach.
Przez rozwój rynku mają maleć różnice cenowe między rynkiem azjatyckim a europejskim. Ponadto spodziewany powrót Japonii do energetyki jądrowej zmniejszy zapotrzebowanie na LNG w Azji i uatrakcyjni dostawy do Europy.
Rozmówcy Financial Times ostrzegają jednak, że to dopiero początek długiej drogi a rynek gazu skroplonego jest nadal w powijakach.