Sprzedaż części Lotosu była konieczna i bardzo korzystna – stwierdził prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że Lotos, kiedy był przedmiotem tej transakcji, był już firmą o bardzo niewielkiej wartości – podaje Polska Agencja Prasowa.
22 stycznia Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zaprezentowała raport, z którego wynika, że aktywa Lotosu zostały sprzedane co najmniej 5 mld zł poniżej wartości, a fuzja spowodowała, że państwo straciło wpływ na kierunki sprzedaży około 1/5 produkcji benzyny i oleju napędowego.
Na konferencji prasowej prezes PiS ocenił, że z posiadanej przez niego wiedzy wynika, że „transakcja ta była konieczna i bardzo korzystna”. – Lotos, kiedy był przedmiotem tej transakcji, był już firmą o bardzo niewielkiej wartości ze względu na swój charakter – powiedział.
– Dzisiaj zakład, który zajmuje się przerobem ropy i produkuje tylko paliwa nie ma najmniejszych szans, a Lotos jest tego rodzaju zakładem. Trzeba się przerzucić na petrochemię, energię, tak jak to robi Orlen – stwierdził.
Przyznał, że on sam nie zajmował się bezpośrednio kwestią fuzji, ale jest głęboko przekonany, że tego rodzaju transakcja była potrzebna. Jak podkreślił, sprzedaż części aktywów Lotosu, wynikała z warunków, które stawia Unia Europejska. – To nie była polska decyzja – powiedział Kaczyński.
Transakcja była krytykowana przez wielu ekspertów i ówczesną opozycję za ekonomicznie wątpliwe i nieopłacalne przedsięwzięcie. Jednak rząd Zjednoczonej Prawicy oraz prezes Daniel Obajtek przekonywali, że transakcja ta zapewni Polsce większe bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych.
Należy wspomnieć, że kluczowe aktywa Lotosu trafiły do saudyjskiego giganta Aramco (właściwie Aramco Overseas Company), który za 1,15 mld zł kupił 30 procent udziałów w Rafinerii Gdańskiej i za 1 mld zł segment hurtowego handlu paliwami. Węgierski MOL nabył 417 stacji paliw Lotosu za ok. 2,7 mld zł, a polski Unimot przejął produkcję asfaltu i biznes związany z magazynowaniem paliw. Za kluczowe części Lotosu inwestorzy musieli wyłożyć w sumie wyraźnie ponad 5 mld zł.
Polska Agencja Prasowa / Jacek Perzyński