Kolejny wstrząs sejsmiczny przerywa poszukiwanie gazu łupkowego w Wielkiej Brytanii. Tym razem jego skala była porównywalna do „upadku dużej torby z zakupami na ziemię”. Mimo to ekolodzy sprzeciwiają się dalszym pracom.
Cuadrilla, zgodnie z regulacjami, była zmuszona po raz kolejny zatrzymać szczelinowanie hydrauliczne, czyli tzw. fracking, na koncesji Lancashire, ze względu na pojawienie się wstrząsu sejsmicznego.
Drugi odwiert pod Blackpool musiał zostać zatrzymany niecały tydzień po rozpoczęciu prac przez wstrząs o magnitudzie 1,55 ML w Skali Richtera. Cuadrilla porównuje jego skalę z upadkiem „dużej torby z zakupami na podłogę”. Jednak wyśrubowane regulacje środowiskowe na Wyspach zmusiły firmę do przerwania prac.
Ekolodzy z Friends of the Earth przekonują, że nawet tak małe wstrząsy mogą zaszkodzić środowisku. Cuadrilla domaga się zaś poluzowania regulacji blokujących prace nawet w razie drobnych wstrząsów. Rząd brytyjski zasugerował, że może się przychylić do sugestii firmy, bo liczy na wykorzystanie gazu łupkowego do transformacji energetycznej.
The Guardian/Wojciech Jakóbik
Rapacka: Wielka Brytania znów rusza po gaz łupkowy. A Polska?