Jakóbik: Gazprom nie przegrał, ale nie wygra

3 września 2018, 07:31 Energetyka

Rosyjski Gazprom nie zrealizuje planu maksimum przez porządek prawny i instytucjonalny na Zachodzie. Dlatego tak zaciekle go atakuje – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr
Siedziba Gazpromu w Petersburgu. Fot. Flickr

Plan maksimum Gazpromu w Europie zakładał, że do końca 2019 roku powstaną Nord Stream 2 i Turkish Stream. Jest zagrożony. Oba miały posłużyć dostawom gazu ziemnego z Rosji do Unii Europejskiej za pośrednictwem Niemiec oraz Turcji, z pominięciem Ukrainy, odpowiednio z wyłączeniem lub poza prawem antymonopolowym Unii Europejskiej. Pomimo nieformalnego wpływu grup interesu związanych z Gazpromem, niemieckiego przemysłu, zachodnioeuropejskiego biznesu, system prawny i instytucjonalny w Unii Europejskiej nie pozwolił na pełną realizację tych założeń.

Nord Stream 2 później?

Gazociąg Nord Stream 2 jest zagrożony opóźnieniem przez brak decyzji Danii o zgodzie na ułożenie gazociągu przez jej wyłączne wody terytorialne. Rewizja szlaku może potrwać nawet rok, o czym pisaliśmy w BiznesAlert.pl. Zagrożeniem dla projektu jest niepewność regulacyjna – nie wiadomo, czy Unia Europejska przyjmie rewizję dyrektywy gazowej, która podporządkowywałaby go trzeciemu pakietowi energetycznemu ograniczającemu monopol Gazpromu. Nie wiadomo czy USA zdecydują się na sankcje wobec projektu. Trwa spór o aktywa ukraińskiego Naftogazu zagrabione na okupowanym Krymie.

Jakóbik: Zaklinanie Nord Stream 2

Rozwój wypadków niekoniecznie będzie niekorzystny dla Rosjan, ale utrzymująca się niepewność już wpływa na ich plany. Zmusza Gazprom do zawieszenia pożyczek zza granicy, a jego partnerów finansowych z Europy Zachodniej do obaw przed koniecznością wycofania się z Nord Stream 2, co zasygnalizował Uniper. Warto powtórzyć, że nie oznacza to, iż Nord Stream 2 nie powstanie. Może jednak powstać później i kosztować Gazprom więcej. Rzecznik spólki odpowiedzialnej za projekt przyznaje, że prace na wodach równoznaczne z rozpoczęciem układania gazociągu mają ruszyć „za kilka tygodni”, choć pierwotnie miały ruszyć przed wakacjami.

Opóźnienie i wyższe koszty Nord Stream 2 mogą być szansą na dalszą dywersyfikację na rynku Europy Środkowo-Wschodniej pomimo nowego gazociągu. Według niemieckiego think tanku DIW (Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung) Nord Stream 2 jest niepotrzebny Europie. W takich warunkach Gazpromowi będzie trudniej gruntować pozycję w regionie, a wszystko dzięki porządkowi zachodniemu chroniącemu rynek pomimo kolejnych nadużyć, także w Komisji Europejskiej.

Turkish Stream Lite

Gazociąg Turkish Stream jest zagrożony redukcją[/tt]. U podwalin projektu leżało założenie, że posłuży dostawom do Unii Europejskiej. Pierwsza nitka o długości 15,75 mld m sześc. rocznie już powstaje. Turcja znajduje się poza Unią, więc na jej terytorium nie obowiązuje trzeci pakiet energetyczny, który uniemożliwił budowę South Stream. To poprzednik Turkish Stream, który miał pozwolić na dostawy do 63 mld m sześc. rocznie do hubu Baumgarten w Austrii. Obecnie Turkish Stream został zredukowany do jednej nitki do Turcji. Druga powstanie, jeżeli ktoś w Unii Europejskiej zdecyduje się na budowę odnogi europejskiej. Jeżeli tak się nie stanie, Gazprom będzie skazany na samodzielne finansowanie szlaku na potrzeby dostaw do krajów bałkańskich, które są zainteresowane gazem z Rosji. O takim ryzyku informuje nawet rosyjski Interfax, sugerując powstanie Turkish Stream Lite. Głównym powodem jest ryzyko inwestycji na terenie Unii Europejskiej, gdzie już raz poległ południowy projekt Gazpromu, a także brak wsparcia Komisji Europejskiej.

Jakóbik: Turkish Stream z potoku w strumyczek. Turcja może ograć Rosję (ANALIZA)

Porządek zachodni pod pręgierzem

Zachodni porządek prawno-instytucjonalny chroni przed Gazpromem: regulacje oraz instytucje w Unii Europejskiej, wpływ relacji transatlantyckich w postaci ingerencji USA. Nie jest to ochrona idealna, ponieważ pojawiają się nadużycia, a Rosjanie znajdują nieraz furtki pozwalające na ominięcie przeszkód i dalszą realizację swych planów. Atakują także zachodni porządek poprzez podważanie wiarygodności trybunałów arbitrażowych, jak w sporze z Ukrainą o aktywa Naftogazu, albo jurysdykcję Komisji Europejskiej, jak w sporze o Nord Stream 2, który próbują prowadzić z wykorzystaniem relacji bilateralnych z Niemcami.

https://biznesalert.pl/jakobik-komisja-ukrywa-kwity-na-nord-stream-2-kto-ja-paralizuje-analiza/

Gazpromowi sprzyjała dotąd niska cena ropy naftowej, która pozwoliła mu postawić prognozę, że dostawy do Europy w 2018 roku wzrosną do 195-200 mld m sześc. i trend utrzyma się w 2019 roku. Jednak wzrost cen ropy i udziału odnawialnych źródeł energii w miksach energetycznych państw członkowskich może równie dobrze odwrócić tę tendencję.

Nadal nie udało się zablokować projektu Nord Stream 2. Sposobem na uszczelnienie ochrony przed Gazpromem byłoby wzmocnienie porządku prawno-instytucjonalnego, np. poprzez przekazanie większej ilości kompetencji Komisji Europejskiej, ale nie ma widoków na takie zmiany. Z tego względu warto dbać o ochronę istniejących elementów systemu zachodniego oraz ich równomiernej aplikacji na terenie całej Unii Europejskiej w celu usunięcia podwójnych standardów. Im silniejsza będzie wspólna polityka europejska, tym mniejszy będzie jego negatywny wpływ Gazpromu na rynku gazu, także w Europie Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce. Ta będzie robić swoje, czyli uniezależniać się od gazu z Rosji z użyciem infrastruktury: rozbudowanego gazoportu i gazociągu Baltic Pipe.