(Reuters/Wojciech Jakóbik)
Jak podaje agencja Reuters, największa firma wytwarzająca energię elektryczną w Niemczech zanotowała kwartalny wzrost zysków o 8 procent. Było to możliwe dzięki porozumieniu z Gazpromem o obniżce cen dostaw gazu.
W marcu firmy uzyskały porozumienie cenowe, bez którego wyniki E.onu za pierwszy kwartał tego roku byłyby nieco niższe od analogicznego okresu w zeszłym roku. Gazprom miał zrezygnować z indeksowania ceny do wartości baryłki ropy naftowej na korzyść wyceny do poziomów giełdowych. Ugoda między E.onem a Gazpromem przyniosła niemieckiej spółce 380 mln euro przychodów i pozwoliła uniknąć dalszego postępowania w trybunale arbitrażowym. Firma znajduje się jednak pod presją problemów sektora wytwórczego.
Ze względu na niskie ceny energii z odnawialnych źródeł, elektrownie konwencjonalne tracą rentowność. Z tego względu E.on stworzył Unipera, czyli spółkę-córkę, której przekaże balast nierentownych aktywów i zleci zwiększenie efektywności. Problemy elektrowni konwencjonalnych przyniosły E.onowi stratę netto w 2015 roku wartą 7 mld euro. Bez Unipera, który zamierza w przyszłości zbyć, E.on chce się skupić na sieciach elektroenergetycznych, usługach i energetyce odnawialnej.
Co istotne, E.on – poprzez Uniper – jest partnerem Gazpromu w projekcie Nord Stream 2, który zakłada budowę nowego gazociągu przez Morze Bałtyckie. Był to prawdopodobnie fakt przesądzający o udzieleniu rabatu przez Rosjan. Rosnąca współzależność firm niemieckich i rosyjskich w sektorze energetycznym niepokoi kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polskę.