Jakóbik: Reforma górnictwa na miękko za 1,5 mld zł rocznie

24 stycznia 2018, 07:31 Energetyka

 – Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce do 2030 roku deklaruje działania na rzecz radykalnej naprawy sytuacji sektora, ale nie proponuje radykalnych rozwiązań. Zbliżają się wybory samorządowe – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski i minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. BiznesAlert.pl
Wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski i minister energii Krzysztof Tchórzewski. Fot. BiznesAlert.pl

Wygaszanie za opłatą

Polska Agencja Prasowa informuje, że na 2018 rok przewidziano pomoc publiczną dla branży o łącznej wartości przekraczającej 2,6 mld zł, z czego blisko 1,2 mld zł to koszt redukcji zdolności produkcyjnych, a ok. 1,1 mld zł – koszt roszczeń pracowniczych, głównie urlopów górniczych. Na taką pomoc zgodziła się Komisja Europejska, notyfikując w 2016 r. polski program dla górnictwa. Warto przy tym pamiętać, że Komisja notyfikuje tylko taką pomoc państwa, która nie wiąże się z inwestycjami w nowe kopalnie. Widać zatem, że w Brukseli punkt widzenia rządu znalazł zrozumienie i ona także nie chce strajków w Warszawie.

Polska Agencja Prasowa podaje, że z zapisów programu wynika, że w ub. roku górnictwo wykorzystało niespełna 1,5 mld zł dotacji budżetowej; podobną kwotę (1 mld 445,5 mln zł) zaplanowano w budżecie na 2018 rok – w tej kwocie ponad 833,5 mln zł to koszty redukcji zdolności produkcyjnych (w tym fizycznej likwidacji pogórniczego majątku w Spółce Restrukturyzacji Kopalń), a ponad 400 mln zł – koszty roszczeń pracowniczych, w tym osłon.

Chodzi zatem o wygaszanie kopalń bez strajków. Część pieniędzy służy do likwidacji nieużywanych kopalni, a część na uspokojenie górników, między innymi przez program dobrowolnych odejść. To reforma górnictwa na miękko, która kosztuje nas 1,5 mld zł rocznie. Zyskiem jest współpraca związków zawodowych, a kosztem istotne obciążenie budżetowe. Być może mniejsza uległość wobec związków pozwoliłaby oszczędzić te środki, ale zemściłaby się na decydentach w wyborach samorządowych. Ekipa rządząca szykuje już ofertę pozytywną w ramach Programu dla Śląska, o czym już pisałem w BiznesAlert.pl.

Jakóbik: Program dla Śląska czy na wybory?

Inwestycje z nowymi narzędziami

Polacy chcą jednocześnie inwestować w nowoczesne górnictwo w celu zwiększenia bezpieczeństwa i efektywności pracy. To powinno skończyć się spadkiem zatrudnienia, kosztów pracowniczych, kosztów produkcji, a zatem wzrostem konkurencyjności polskiego węgla „przez dostosowanie zdolności produkcyjnych do potrzeb rynku oraz możliwości eksportowych.”

Zawarta w Programie prognoza polskiego zapotrzebowania na węgiel kamienny w 2030 roku zakłada w tzw. scenariuszu referencyjnym zużycie podobne do obecnego, rzędu 70-71 mln ton rocznie (w tym 57-58 mln ton to węgiel energetyczny, a 13 mln ton koksowy). W scenariuszu niskim, przy zaniechaniu prac rozwojowych w tym sektorze, roczne minimalne zapotrzebowanie oszacowano na 56,5 mln ton, a w rozwojowym scenariuszu wysokim nawet na 86,1 mln ton w 2030 roku. W celu walki o rynek polskie górnictwo ma zarządzać zasobami poprzez Dynamiczną Mapę Parytetów Cenowych, która będzie pokazywać różnicę między ceną węgla z Polski oraz importu, a także Sektorową Dynamiczną Bazę Zasobów, która pokaże dostępność surowca danej klasy w pobliżu pojawiającego się zapotrzebowania.

W celu usprawnienia inwestycji w nowoczesne górnictwa rząd analizuje integrację górnictwa z energetyką w dwóch Grupach Producentów Węgla Energetycznego: Górnośląskiej (opartej o PGG) i Wschodniej (opartej o LW Bogdanka). Dokument zwiastuje również „dalszą konsolidację” w elektroenergetyce.

Programy i rzeczywistość

Rząd deklarował w Programie dla Śląska gotowość do inwestycji w budowę i odtworzenie kopalni węgla energetycznego za 5 mld zł do 2019 roku. W ramach programu przewidziana jest także transformacja obszarów pogórniczych, którą wspiera Komisja Europejska. Nie wiadomo, jaka jest relacja Programu dla Śląska i dla sektora górnictwa kamiennego. Jeżeli dojdzie do ich integracji, co byłoby łatwiejsze po tym, gdy Mateusz Morawiecki, autor Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju został premierem, należy spodziewać się powolnej transformacji okupionej sowitymi osłonami socjalnymi i inwestycjami. Jeżeli plan się powiedzie, polskie górnictwo przetrwa następne dekady. Jeżeli nie, zmarnujemy dużo pieniędzy.