icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Greenpeace: Szkic porozumienia klimatycznego wygląda obiecująco

KOMENTARZ

Magdalena Zowsik

koordynatorka kampanii Klimat i energia w Greenpeace

30 listopada rozpoczął się Szczyt Klimatyczny w Paryżu – COP21. Właśnie dobiegł końca pierwszy tydzień negocjacji. Jakie są szanse na osiągnięcie porozumienia?

Na półmetku negocjacji klimatycznych w Paryżu jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż na półmetku szczytu w Kopenhadze. W Kopenhadze na stole leżał 300-stronicowy tekst a wśród delegatów przeważał nastrój rozpaczy. W Paryżu mamy 21-stronicowy szkic decyzji COP21 i konstruktywną atmosferę pracy nad osiągnięciem porozumienia.

To nie oznacza jednak jeszcze gwarancji sukcesu. Państwa wydobywające ropę naftową i przemysł paliw kopalnych starają się zrobić wszystko, aby w drugim tygodniu negocjacji, prowadzonym przez ministrów i przywódców państw, utrudnić osiągnięcie porozumienia. Przeciwnicy skutecznej, prawnie wiążącej umowy, dążą do usunięcia sformułowań, które zobowiążą świat do długoterminowego celu pełnej dekarbonizacji i przejścia na odnawialne źródła energii. Zamiast tego wolą, żeby w tekście pojawiło się określenie „transformacja w kierunku niższej emisji”, które de facto oznacza brak konkretnego zobowiązania do zatrzymania emisji gazów cieplarnianych.

W Paryżu daje się jednak zaobserwować rosnące poparcie uczestników dla mechanizmu celów krótkoterminowych: 5-letnich, prawnie wiążących zobowiązań na rzecz działań chroniących klimat. Za tym, aby ten mechanizm był wiążący, opowiedział się m.in. prezydent Barack Obama. Nie udało się jednak osiągnąć jeszcze konsensusu w sprawie terminu, od którego mechanizm ten powinien wejść w życie. Z punktu widzenia skutecznego powstrzymania niebezpiecznych zmian klimatu, pierwszy okres zobowiązań powinien się zacząć zaraz po szczycie w Paryżu.

Najtrudniejsze negocjacje zaczną się od poniedziałku. Do zagadnień, które muszą być rozstrzygnięte należy m.in. zapewnienie kontynuacji funduszu klimatycznego, który będzie przekazywał krajom rozwijającym się co najmniej 100 miliardów dolarów rocznie, począwszy od 2020 r.

Jednak patrząc na to, co się wydarzyło na świecie w ostatnich dniach sprawia, że jestem optymistką: uruchomiono Afrykańską Inicjatywę Energetyki Odnawialnej, która ma zaowocować budową 10 GW instalacji OZE na tym kontynencie przed 2020 r., powołano inicjatywę m.in. Billa Gatesa  zainwestowania miliardów dolarów w rozwój czystej energii, Google zobowiązał się do pokrycia kolejnych 0,8 GW zapotrzebowania na energię z OZE, a globalne poparcie dla ambitnego porozumienia zademonstrowane przez dziesiątki tysięcy ludzi na świecie w przededniu konferencji w Paryżu jest coraz silniejsze.

Cieszy mnie również to, że energetyka odnawialna ma pełne poparcie Polaków, którzy w ostatnim badaniu CBOS opowiedzieli się za stopniowym odejściem od węgla. Jestem przekonana, że na ambitnym porozumieniu w Paryżu skorzysta nie tylko nasze środowisko, ale też cały nasz kraj – np. przez rozwój nowej branży przemysłu i powstanie 100 tysięcy nowych miejsc pracy już w 2030 roku.

KOMENTARZ

Magdalena Zowsik

koordynatorka kampanii Klimat i energia w Greenpeace

30 listopada rozpoczął się Szczyt Klimatyczny w Paryżu – COP21. Właśnie dobiegł końca pierwszy tydzień negocjacji. Jakie są szanse na osiągnięcie porozumienia?

Na półmetku negocjacji klimatycznych w Paryżu jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż na półmetku szczytu w Kopenhadze. W Kopenhadze na stole leżał 300-stronicowy tekst a wśród delegatów przeważał nastrój rozpaczy. W Paryżu mamy 21-stronicowy szkic decyzji COP21 i konstruktywną atmosferę pracy nad osiągnięciem porozumienia.

To nie oznacza jednak jeszcze gwarancji sukcesu. Państwa wydobywające ropę naftową i przemysł paliw kopalnych starają się zrobić wszystko, aby w drugim tygodniu negocjacji, prowadzonym przez ministrów i przywódców państw, utrudnić osiągnięcie porozumienia. Przeciwnicy skutecznej, prawnie wiążącej umowy, dążą do usunięcia sformułowań, które zobowiążą świat do długoterminowego celu pełnej dekarbonizacji i przejścia na odnawialne źródła energii. Zamiast tego wolą, żeby w tekście pojawiło się określenie „transformacja w kierunku niższej emisji”, które de facto oznacza brak konkretnego zobowiązania do zatrzymania emisji gazów cieplarnianych.

W Paryżu daje się jednak zaobserwować rosnące poparcie uczestników dla mechanizmu celów krótkoterminowych: 5-letnich, prawnie wiążących zobowiązań na rzecz działań chroniących klimat. Za tym, aby ten mechanizm był wiążący, opowiedział się m.in. prezydent Barack Obama. Nie udało się jednak osiągnąć jeszcze konsensusu w sprawie terminu, od którego mechanizm ten powinien wejść w życie. Z punktu widzenia skutecznego powstrzymania niebezpiecznych zmian klimatu, pierwszy okres zobowiązań powinien się zacząć zaraz po szczycie w Paryżu.

Najtrudniejsze negocjacje zaczną się od poniedziałku. Do zagadnień, które muszą być rozstrzygnięte należy m.in. zapewnienie kontynuacji funduszu klimatycznego, który będzie przekazywał krajom rozwijającym się co najmniej 100 miliardów dolarów rocznie, począwszy od 2020 r.

Jednak patrząc na to, co się wydarzyło na świecie w ostatnich dniach sprawia, że jestem optymistką: uruchomiono Afrykańską Inicjatywę Energetyki Odnawialnej, która ma zaowocować budową 10 GW instalacji OZE na tym kontynencie przed 2020 r., powołano inicjatywę m.in. Billa Gatesa  zainwestowania miliardów dolarów w rozwój czystej energii, Google zobowiązał się do pokrycia kolejnych 0,8 GW zapotrzebowania na energię z OZE, a globalne poparcie dla ambitnego porozumienia zademonstrowane przez dziesiątki tysięcy ludzi na świecie w przededniu konferencji w Paryżu jest coraz silniejsze.

Cieszy mnie również to, że energetyka odnawialna ma pełne poparcie Polaków, którzy w ostatnim badaniu CBOS opowiedzieli się za stopniowym odejściem od węgla. Jestem przekonana, że na ambitnym porozumieniu w Paryżu skorzysta nie tylko nasze środowisko, ale też cały nasz kraj – np. przez rozwój nowej branży przemysłu i powstanie 100 tysięcy nowych miejsc pracy już w 2030 roku.

Najnowsze artykuły