Usha Vance wybiera się na Grenlandię, w celu obejrzenia wyścigu psów. Zdaniem pełniącego obowiązki premiera wyspy wizyta nie ma tylko znaczenia prywatnego. Zarówno tamtejsi politycy jak i rzeczniczka Komisji Europejskiej protestują przeciwko planom aneksji Grenlandii przez USA. Prezydent Trump podkreśla, że to mieszkańcy wyspy zaprosili drugą damę USA. Zdaniem jej męża Dania jest „słabym sojusznikiem” Stanów Zjednoczonych, a amerykański prezydent zrobi co będzie konieczne, również w kwestii terytorialnej.
Usha Vance, żona wiceprezydenta USA, zadeklarowała, że wybiera się na Grenlandię. Według doniesień medialnych, mają jej towarzyszyć Mike Waltz, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego oraz Chris Wright, sekretarz departamentu energii. Oficjalną przyczyną są wyścigi psich zaprzęgów w Sisimiut. Berlingske, duński dziennik, informuje, że organizatorzy uzyskali dotację z USA.
15 marca przed konsulatem USA w Nuuk doszło do największej manifestacji w historii wyspy, przeciwko słowom prezydenta Donalda Trumpa. W swoich wypowiedziach powiedział, że nie wyklucza przejęcia Grenlandii. Dzień wcześniej liderzy wszystkich partii zasiadających w parlamencie wydali oświadczenie potępiające wypowiedzi amerykańskiego prezydenta.
Prywatna wizyta, ale czy na pewno?
Zdaniem Mute B. Egede, pełniącego obowiązki premiera Grenlandii, nie można traktować wizyty tylko jako prywatnej. Przekazał, że do czasu powołania nowego rządu, nie dojdzie do oficjalnego spotkania z delegacją USA.
– Nasza uczciwość i demokracja muszą być uszanowane bez jakiejkolwiek ingerencji z zewnątrz – napisał na Facebooku.
Do sprawy odniosła się Anitta Hipper, rzeczniczka Komisji Europejskiej.
– Unia Europejska stoi po stronie Królestwa Danii. To jest najważniejsze. (…) UE będzie nadal popierać zasadę suwerenności narodowej, integralności terytorialnej i Kartę Narodów Zjednoczonych. To uniwersalne zasady, których bronimy i nie przestaniemy bronić, tym bardziej jeśli integralność terytorialna państw członkowskich Unii Europejskiej zostanie zakwestionowana – powiedziała w poniedziałek.
Grenlandczycy sami dzwonią do Trumpa
– Mamy do czynienia z wieloma ludźmi z Grenlandii, którzy chcieliby, aby coś się wydarzyło w kwestii ich właściwej ochrony i właściwej opieki. Oni dzwonią do nas. My nie dzwonimy do nich. Zostaliśmy tam zaproszeni – powiedział w poniedziałek Trump.
Podkreślił, że wizyta Ushy Vance odbywa się na zaproszenie jej mieszkańców i nie jest prowokacją, a przejawem życzliwości. Zasugerował, że na wyspę, oprócz Waltza i Wrighta, wybiera się również Marco Rubio, sekretarz stanu. Według New York Times, jednym z inicjatorów wizyty drugiej damy USA jest Joergen Boassen, murarz i zwolennik amerykańskiego prezydenta. Vance nie została zaproszona przez lokalne władze ani organizatorów wyścigów.
Trump zrobi co konieczne
J.D. Vance, wiceprezydent, w wywiadzie dla Fox News powiedział, że Dania nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań i nie jest dobrym sojusznikiem, a prezydent Trump jeżeli będzie musiał zwiększyć zainteresowanie tamtejszymi terytoriami to zrobi, ponieważ „nie dba o to co Europejczycy krzyczą”.
Dania należy do Sojuszu Północnoatlantyckiego. W 2023 roku wydała około 6,3 miliardów euro na obronność, co stanowi 1,65 procent PKB. Członkowie NATO powinni wydawać minimum dwa procent krajowego produktu brutto. Część państw członkowskich, m.in. Polska, apeluje o zwiększenie tego limitu. Duński rząd zaproponował w lutym zwiększenie wydatków na obronność w ciągu dwóch lat do 3,2 procent PKB.
Dania wspiera Ukrainę odpierającą rosyjską inwazję. Potwierdzono przekazanie m.in. 12 samolotów (zadeklarowano 19), zadeklarowano wysłanie 25 bojowych wozów piechoty i prawdopodobnie przekazano 20 wielozadaniowych pojazdów terenowych.
PAP / X / Ośrodek Studiów Wschodnich / Fox News / MilMag / Marcin Karwowski