– Rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 to kwestia, która często wydaje się być pomijana w Brukseli. Jest to kluczowa dla Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Rolą EU ETS jest promowanie opłacalnych redukcji emisji, a nie doprowadzanie do bankructwa przedsiębiorstw lub ubóstwa obywateli – pisze podsekretarz stanu w ministerstwie klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński w raporcie pt. „Energy poverty”.
Adam Guibourgé-Czetwertyński podkreśla, że obywatele w całej Europie zmagają się obecnie z wyzwaniem gwałtownego wzrostu cen energii. – W ciągu ostatniego roku ceny węgla wzrosły prawie trzykrotnie, a gazu ziemnego nawet dziesięciokrotnie. Rosnące ceny energii przekładają się na wyższe koszty dla konsumentów, czy to bezpośrednio w rachunkach za energię, czy też pośrednio – poprzez gwałtownie rosnące ceny innych towarów i usług – czytamy.
– Różne państwa członkowskie, w tym Polska, wprowadzają natychmiastowe środki pomocy swoim obywatelom i przedsiębiorstwom. Niezbędne są jednak również pilne działania na szczeblu UE. Po dyskusji na październikowej Radzie Europejskiej Komisja ma za zadanie przeanalizować przyczyny skoków cen energii, w tym potencjalne manipulacje na rynkach gazu i ETS – pisze podsekretarz stanu.
Guibourgé-Czetwertyński zaznacza, że na unijnym rynku gazu dominujący dostawca nie reaguje na sygnały rynkowe i nadużywa swojej pozycji rynkowej. – Aby zapewnić bezpieczeństwo dostaw, chronić swoich obywateli i przedsiębiorstwa, UE musi zdecydowanie przeciwdziałać tym praktykom, w szczególności poprzez wnoszenie powództw na podstawie unijnego prawa konkurencji. Co równie ważne, dorobek prawny UE musi być w pełni egzekwowany w odniesieniu do infrastruktury importowej – czytamy.
Zdaniem podsekretarza, rosnące koszty uprawnień to kwestia, która często wydaje się być pomijana w Brukseli. – Jest to kluczowa dla Polski i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, gdyż ma ona istotny wpływ nie tylko na ceny energii elektrycznej, ale także na ogrzewanie. W Polsce z sieci ciepłowniczych korzysta ok. 5,8 mln gospodarstw domowych, czyli ok. 15 mln osób. Stanowi to około 40 procent wszystkich gospodarstw domowych w całym kraju. Sektor ciepłowniczy znajduje się ostatnio pod silną presją czynników kosztowych. Ponadto sektor ciepłowniczy jest szczególnie narażony na wzrost cen uprawnień do emisji. Biorąc pod uwagę, że węgiel jest kluczowym paliwem w ciepłownictwie, koszt uprawnień do emisji, podobnie jak ceny paliw, wpłynie bezpośrednio na wzrost cen ciepła dla odbiorców – pisze.
Guibourgé-Czetwertyński uważa, że problem jest poważny, zwłaszcza w przypadku najsłabszych gospodarstw domowych w krajach takich jak Polska, gdzie zimy bywają długie i mroźne. – Ten aspekt społeczny jest jednym z powodów, dla których potrzebujemy skutecznych zabezpieczeń przed spekulacją i nadmiernym wzrostem cen uprawnień ETS. Rolą ETS jest promowanie opłacalnych redukcji emisji, a nie w międzyczasie doprowadzanie przedsiębiorstw do bankructwa lub ubóstwa obywateli – czytamy.
Raport „Energy poverty” można znaleźć tutaj.
Źródło: Euractiv
Polsko-hiszpańskie tango ze spekulantami. Postulują reformę handlu CO2 w Unii