EnergetykaOpinieOZE

Hetmański: 700 metrów to nie tylko zgniły kompromis, ale też niebezpieczna gra geopolityczna

Fot. Johan Bros / Pexels.com

Fot. Johan Bros / Pexels.com

Liberalizacja szkodliwej zasady 10H według pierwotnego rządowego projektu sprzed 2 lat dałaby możliwość rozwoju taniej energii z wiatru na nawet 7 procentach powierzchni Polski. Od 6 lat aż 99,7 proc. kraju jest ustawowo wyłączone i musimy to pilnie zmienić – podaje Fundacja Instrat.

Podczas prac komisji sejmowej pojawiła się propozycja tzw. kompromisu, czyli przesunięcia granicy z pierwotnie proponowanych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska 500 metrów odległości wiatraków od zabudowy mieszkalnej do 700 lub aż 1 000 metrów w stosunku do obecnych ok. 1 500 metrów. Wzięcie wartości po środku to nie jest metoda na kompromis – tłumaczą eksperci.

– Cokolwiek poza 500 metrów to zgniły kompromis i udawanie, że spotykając się w połowie osiągamy jakiś konsensus. Nic bardziej mylnego. Istotna większość projektów gotowych do rozpoczęcia inwestycji tuż po liberalizacji ustawy antywiatrakowej była w ciągu ostatnich lat szykowana pod kątem właśnie tej odległości. Adaptacja tych przedsięwzięć do nowej odległości nie potrwa z dnia na dzień – wykosi masę gotowych projektów, których potrzebujemy na wczoraj – mówi Michał Hetmański, prezes Fundacji Instrat, ekspert w zakresie energetyki i klimatu.

Jak wynika z analizy Instratu z 2021 r., potencjał energetyki wiatrowej na lądzie wynosi 18 GW według założeń liberalizacji do poziomu 500 metrów odległości. Obecnie mamy ich niewiele ponad 7 GW, a w długim terminie moglibyśmy osiągnąć nawet 32 GW nowych inwestycji. Jak do tych liczb ma się nowa propozycja 700 metrów? Wpływ starają się oszacować eksperci.

– W perspektywie 30 lat zmiana z 500 na 700 metrów nie wydaje się mieć aż tak dużego wpływu, ale łatwo ulec pokusie komfortu i stwierdzić “skoro w długim terminie nie jest źle, to zgódźmy się”. Dokładnie tak myślą ci, którzy blokują rozwój energii wiatrowej od 6 lat. Wpływ tej zmiany na istniejące projekty w horyzoncie tej dekady, czekające w przedbiegach do realizacji, jest fundamentalny. W jej wyniku zamiast iść po 18 GW mocy onshore w 2030 r. zatrzymamy się krótko po osiągnięciu 11 GW, które osiągniemy dzięki wynikom aukcji URE.

Każdy 1 GW energetyki wiatrowej na lądzie wiele znaczy dla polskiej suwerenności i bezpieczeństwa energetycznego – mówi Bernard Swoczyna, Główny Ekspert w programie Energia i Klimat Fundacji Instrat. – W skali roku możemy z takiej mocy wyprodukować 3,3 TWh energii elektrycznej. Aby wytworzyć tyle samo prądu z gazu ziemnego – przypomnijmy, że to uzależnienie od niego wywołało kryzys energetyczny i rekordową drożyznę – trzeba by kupić za granicą ponad pół miliarda metrów sześciennych gazu, co przy dzisiejszej cenie z polskiej giełdy daje rachunek na poziomie aż 2 miliardów złotych (nie mówiąc o opłatach CO2). Tyle gazu zużywają w pół roku np. Zakłady Azotowe Puławy, to prawie 10% rocznej przepustowości gazoportu. Podobny rachunek dla importowanego węgla kamiennego wskazuje na blisko 1 miliard złotych oszczędności – ostrzega ekspert.

– Rządzący powinni mieć świadomość, że z każdym 10, 50 i 100 metrów dalej poza 500 pochodzące z konsultacji społecznych, zwiększają rachunek za import paliw. Przesuwanie takim suwakiem jak w grze komputerowej ma negatywne ekonomiczne i geopolityczne konsekwencje dla Polski. W ramach KPO zobowiązaliśmy się do znacznego postępu, a nie kolejnej deformy, która może znowu zablokować spłynięcie środków do kraju – podsumowuje Michał Hetmański, prezes Instratu.

Fundacja Instrat


Powiązane artykuły

Unia zmienia magazyny gazu. Czy obniży ceny w zimie?

Unia Europejska wprowadziła zmiany w przepisach dotyczących obowiązkowego napełniania magazynów gazu, umożliwiając państwom członkowskim większą elastyczność w realizacji tego celu....
Stacja ładowania Polenergia eMobility. Fot. Polenergia

Zielona energia nie jest przepustką do El Dorado operatorów ładowarek

Polenergia eMobility mimo wzrostu skali działalności nadal przynosi straty. Czy dlatego jej właściciel mrozi inwestycje, i chce ją sprzedać?

Gazprom zaciera ręce. Holandia pozwala mu odzyskać zamrożone aktywa

Sąd Okręgowy w Hadze uchylił nakaz zajęcia aktywów dwóch spółek kontrolowanych przez Gazprom. Rosyjski gigant energetyczny odzyskał swoje udziały z...

Udostępnij:

Facebook X X X