Perzyński: Impact investing, czyli jak zazielenia się kapitalizm

18 czerwca 2021, 07:35 Opinie

Jednym z najciekawszych pytań naszych czasów jest to, czy globalna gospodarka wolnorynkowa, przez dekady uzależniająca wzrost od zanieczyszczenia środowiska, która doprowadziła świat na krawędź katastrofy ekologicznej, jest w stanie dalej funkcjonować w XXI wieku. Ekonomiści, politolodzy i eksperci zastanawiali się, czy tradycyjne prawa popytu i podaży wystarczą, by przesunąć systemy gospodarcze na drogę, która pozwoli ocalić środowisko naturalne. Wygląda na to, że światowy porządek gospodarczy zaczyna ewoluować, a jednym z tego przejawów jest stosunkowo nowy trend, który zyskuje na popularności: impact investing – pisze Michał Perzyński, redaktor BiznesAlert.pl.

OZE. Fot. Pixabay
OZE. Fot. Pixabay

Impact investing a energetyka

„Impact investing” odnosi się do inwestycji „dokonywanych w przedsiębiorstwa, organizacje i fundusze z zamiarem wygenerowania wymiernego, korzystnego wpływu społecznego lub środowiskowego wraz ze zwrotem finansowym”. Tego typu inwestycje mają zapewniać kapitał również na rozwiązywanie problemów społecznych czy  środowiskowych. Inwestorzy w tym wypadku aktywnie dążą do lokowania kapitału w przedsiębiorstwach, organizacjach non-profit i funduszach w branżach takich jak energetyka odnawialna, podstawowe usługi, w tym mieszkalnictwo, opieka zdrowotna i edukacja, mikrofinansowanie i zrównoważone rolnictwo. Inwestycje mogą być dokonywane zarówno na rynkach wschodzących, jak i rozwiniętych. Zgodnie z tą ideą, intencją inwestora jest, by poprzez inwestycje wywrzeć pozytywny wpływ społeczny lub środowiskowy, jednocześnie osiągnąć z tego zysk.

Impact investing nie stanowi oczywiście jedynej odpowiedzi o przyszłość ustroju gospodarczo-społecznego, ale nagina lub łamie niektóre zasady, które dotychczas były uznawane za stałe i niezmienne. Przede wszystkim obalany jest pogląd, że kwestie społeczne i środowiskowe powinny być rozwiązywane wyłącznie poprzez darowizny i organizacje non-profit, a inwestycje rynkowe powinny skupiać się wyłącznie na osiąganiu zysków finansowych. Drogę tę decydują się instytucje finansowania rozwoju, instytucje finansowe i banki, fundacje prywatne. fundusze emerytalne i towarzystwa ubezpieczeniowe, organizacje pozarządowe, oraz instytucje religijne. Przykładem tutaj jest Kościół katolicki pod wodzą papieża Franciszka –  swojej encyklice Laudato Si z 2015 roku Franciszek wezwał społeczność światową do podjęcia zobowiązania w odpowiedzi na „wołanie ziemi i wołanie ubogich”. Niedawne globalne kryzysy, takie jak pożary w Amazonii i obecna pandemia pokazały, że istnieje pilna potrzeba podjęcia działań w zakresie kwestii środowiskowych i sprawiedliwości społecznej. Liderem tego rosnącego ruchu inwestorów katolickich jest Catholic Impact Investing Collaborative (CIIC), międzynarodowa koalicja ponad 40 katolickich organizacji, które mają na celu wywieranie pozytywnego wpływu na problemy społeczności i środowiska naturalnego. CIIC powstał w listopadzie 2014 roku jako nieformalna „neutralna przestrzeń”, w której ludzie mogą się spotykać, dzielić się doświadczeniami oraz budować relacje w oparciu o ich duchowe i finansowe zaangażowanie w impact investing.

Papież Franciszek wyraził potrzebę „ekologii człowieka” i zmiany stylu życia

Wydaje się, że energetyka odnawialna jest naturalnym wyborem z punktu widzenia impact investing – w przyszłości społeczeństwa będą nadal potrzebowały energii, dlatego rozwijanie i inwestowanie w rozsądne, bardziej ekologiczne rozwiązania energetyczne ma kluczowe znaczenie. Jednak równowaga na tym polu może być trudna do osiągnięcia, ponieważ koniec końców wytwarzanie każdego rodzaju energii ma w jakimś stopniu negatywny wpływ na środowisko – w przypadku OZE wątpliwości budzi kwestia ich niestabilności, recyklingu i wpływu na bioróżnorodność.  W tym przypadku inwestorzy muszą starać się zrozumieć lokalne uwarunkowania i efekty inwestycji w krótkiej, średniej i długiej perspektywie. Przykładem jest firma inwestycyjna BEE – w ostatnim czasie zainwestowała ona 100 mln euro w elektrownię na biomasę w Belgii. Pozyskiwanie paliwa do biomasy jest kwestią kluczową z punktu widzenia jej wpływu na środowisko – w tym przypadku projekt będzie wykorzystywał drewno odpadowe z rozbiórek, a nie drewno leśne. Zakład ten będzie przetwarzał około 150 tysięcy ton drewna odpadowego z rozbiórek rocznie. Dzięki temu ciepło trafiać będzie do sąsiedniego zakładu przemysłowego, a prąd do sieci.

Innym przykładem są inwestycje w energetykę wiatrową. W tym przypadku plan inwestycji wymaga przemyślenia całego cyklu ich życia, od początku do końca. We Francji ustawodawca przewiduje, że koszt demontażu jednej turbiny wynosić będzie około 50 tysięcy euro. Ten budżet zapewnić ma również, że każda część będzie poddawana recyklingowi: od metalowych wirników i masztów po trudniejsze do recyklingu łopaty z włókna szklanego czy kompozytu. Opcje recyklingu łopat są stopniowo opracowywane przez firmy, takie jak Global Fibreglass Solutions, która zajmuje się ich recyklingiem w celu uzyskania nowego kompozytu. Jednak poza Francją niewiele krajów przewiduje konkretny budżet na demontaż turbin. Wydaje się, że najbardziej optymalną praktyką byłoby uwzględnienie pewnej ustalonej kwoty na odpowiedni demontaż i recykling w ramach biznesplanu i finansowania.

Borowa: Drugie życie paneli fotowoltaicznych, czyli recykling OZE

Jednak ta zmiana w myśleniu o uprawianiu biznesu ma miejsce nie tylko w Europie, czy w ogólnorozumianym świecie Zachodu, ale też znacznie poza nim. Ciekawy przykład tutaj stanowi stolica Mongolii Ułan Bator, gdzie większość ludności korzysta z energii z sieci, która do niedawna była zasilana głównie węglem, co przyczyniało się do złej jakości powietrza i niszczenia środowiska – do dzisiaj Ułan Bator znajduje się w światowej czołówce, jeśli chodzi o smog, co w oczywisty sposób pogarsza stan zdrowia mieszkańców i obciąża służbę zdrowia. Aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu ludności na energię, inwestorzy z grupy Newcom kilka lat temu zapewnili kapitał potrzebny do budowy pierwszej farmy wiatrowej w Mongolii. Farma wiatrowa Salkhit jest pierwszym projektem z dziedziny odnawialnych źródeł energii, który jest podłączony do systemu energetycznego i zapewnia mieszkańcom Ułan Bator wiele korzyści społecznych i środowiskowych. Rozwój farmy wiatrowej poprawia warunki życia tamtejszej społeczności i środowiska, zmniejszając spalanie węgla o 122 tys. ton rocznie, oszczędzając 1,6 mln ton świeżej wody rocznie i tworząc ponad 3000 lokalnych miejsc pracy.

Perzyński: Globalna finansjera promuje podatek węglowy