Karwowski: Służby rosyjskie mają na oku energetykę Zachodu, ale obywatele mogą ją obronić

8 maja 2024, 07:35 Bezpieczeństwo

– W związku z trwająca inwazją Rosji na Ukrainę i rosnącym napięciem na linii Moskwa-Zachód wzmaga się działalność służb rosyjskich. Jednym z newralgicznych punktów jest infrastruktura energetyczna. Wpojenie zdrowych zasad bezpieczeństwa obywatelom i przestrzeganie ich może istotnie podnieść bezpieczeństwo państwa – pisze Marcin Karwowski, redaktor BiznesAlert.pl.

Źródło: Freepik
Źródło: Freepik

  • Polscy politycy uczulają na niebezpieczeństwo związane z potencjalną wojną z Rosją, ale mniej mówi się o zagrożeniu działalnością obcego wywiadu.
  • Norweskie służby zidentyfikowały rosyjskich agentów w rejonie nasyconym infrastrukturą energetyczną.
  • Poprzez kampanie informacyjne i wpojenie dobrych nawyków społeczeństwu Polska może zwiększyć poziom bezpieczeństwa.
  • Współpraca służb i cywili jest istotna w działalności kontrwywiadowczej.

Premier Donald Tusk mówi, że żyjemy w czasach przedwojennych. Fakt, że zagrożenie konfliktem zbrojnym jest może nie pewne, ale realne łączy obie główne strony polskiej sceny politycznej. Mówienie o zagrożeniu ze strony Rosji jawnie jest korzystne, przygotowuje społeczeństwo na różne ewentualności czy wyjaśnia zwiększenie budżetu na obronność. W tej dyskusji brakuje wyraźnego głosu na temat rosyjskich zagrożeń, które już istnieją. Jak pokazała sytuacja sędziego sądu apelacyjnego Tomasza Szmydta, który ubiega się na Białorusi o azyl polityczny, infiltracja przez obce służby może sięgać daleko i głęboko.

Zagrożenie dla energetyki

Jednym z chętniej wybieranych przez Rosję za cel segmentów jest energetyka. Widać to zarówno w trakcie konfliktu na Ukrainie, gdzie infrastruktura energetyczna obrońców jest konsekwentnie niszczona od samego początku, jak i w sferze politycznej czy w wymiarze działań służb wywiadowczych.

Rosja wywołała kryzys energetyczny, chcąc odciągnąć uwagę Zachodu od inwazji na Ukrainę i wywrzeć presję, aby odciąć Kijów od wsparcia. Mimo że plan Kremla nie skończył się sukcesem, to środowiska prorosyjskie ciągle podnoszą głosy za powrotem do taniego rosyjskiego paliwa i porzuceniem broniącego się sąsiada. Pokazało to również, że Putin uważa ropę czy gaz, za równie skuteczne narzędzie w machinie wojennej co czołg czy karabin.

Wskutek poszukiwań alternatyw dla rosyjskich paliw wzrosło znaczenie Norwegii jako eksportera gazu i hubu transportowego. Togrils Lutro, oficer Politiets sikkerhetstjeneste (pol. Policyjnej Służby Bezpieczeństwa, PST) w rozmowie z norweskim NRK, poinformował, że służba odkryła kilka osób zaangażowanych w rosyjską działalność wywiadowczą. Z racji na kwestię bezpieczeństwa nie ujawnił szczegółów, ale w rejonie, w którym rozszyfrowano działalność agentów znajduje się istotny port wojskowy i infrastruktura energetyczna, m.in. rafinerie. Incydent grożący bezpieczeństwu w pobliżu elektrowni został potwierdzony przez rzecznika prasowego Enviny. Warto zauważyć, że zagrożenie zostało zauważone przez mieszkańców, zgłoszone firmie, a następnie odpowiednim służbom. Lutro w swoich wypowiedziach również podkreślił rolę społeczeństwa w zwalczaniu zagrożeń asymetrycznych.

Co może zrobić społeczeństwo?

Podstawowa kwestia to uświadomienie sobie czym jest bezpieczeństwo. Jest to stan, w którym zagrożenie jest niewielkie i postrzegane w sposób prawidłowy. Czyli, aby społeczeństwo mogło działać na rzecz bezpieczeństwa musi być świadome istniejących zagrożeń. Uświadomienie obywateli jest rolą odpowiednich służb i rządzących, tak jak to się dzieje w sprawie potencjalnego konfliktu NATO-Rosja w przyszłości. Ważnym jest by pamiętać, że uświadomienie to niestraszenie.

Bezpieczeństwo zależy od każdego człowieka, obojętnie czy pracuje w redakcji, piekarni, kancelarii prawniczej czy studiuje. Nie chodzi o to, by popaść w zimnowojenną paranoję i donosić na każdego, kto wydaje nam się być Rosjaninem, ale o zachowanie zdrowej czujności. W tym celu ludzie powinni obserwować, reagować i przestrzegać zasad.

Obserwacja jest ważna, często żyjemy w różnych mikroklimatach: dom i najbliższa okolica, praca czy miejsca powiązane z hobby. Mieszkając na warszawskim osiedlu gdzie każdy możliwy zakamarek został zagospodarowany pod zabudowę możemy nie znać wszystkich sąsiadów. Jednak jeżeli żyjemy w mniejszej miejscowości, czy na osiedlu domków jednorodzinnych, chociaż z widzenia znamy wszystkich mieszkańców. Analogicznie sprawa wygląda w zakładzie pracy. Dzięki temu łatwiej dostrzeżemy anomalie. Oczywiście nie trzeba chwytać za telefon do ABW, bo na osiedlu pojawiła się nowa osoba. To najpewniej nie jest oficer rosyjskiego wywiadu, a rodzina sąsiada, która przyjechała go odwiedzić. Jednak jeżeli zauważymy, że ktoś zachowuje się dziwnie, czy np. kręci się pod pobliską elektrownią lub fotografuje jednostkę wojskową, to już można pokusić się o reakcję.

Pamiętajmy, że nikt z nas nie jest Jasonem Bournem. Jeżeli podejrzewamy, że ktoś zbiera informacje lub planuje akt dywersji czy sabotażu nie działamy sami. Informujemy albo ochronę danego obiektu, albo odpowiednie służby. Na tym polega odpowiedzialność, przekazaniu informacji do osób które mogą i potrafią reagować. Nie bez powodu na dole strony Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego widnieje odnośnik: „widziałeś-wiesz-poinformuj-nas”.

Strona Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Źródło: ABW

Zasady są ważne. Wiele osób pracuje w różnych sektorach, w których funkcjonuje klauzula poufności. I nie chodzi tylko o informacje klasyfikowane jako zastrzeżone, poufne, tajne czy ściśle tajne. W pracy często dysponujemy danymi szczegółowymi o klientach czy działalności przedsiębiorstwa. To co z naszej perspektywy jest zabawną anegdotką z pracy, której powiedzenie „nikomu nie grozi”, może zawierać szczegóły o działalności np. sektora energetycznego. Oficer wrogich służb może po zebraniu takich strzępków złożyć pełniejszy obraz. Analogicznie jeżeli jakiegoś miejsca nie wolno fotografować to nie ma co próbować zrobić fotki po kryjomu. Jednostki wojskowe, infrastruktura krytyczna (w tym energetyczna jak terminal LNG w Świnoujściu) czy granica nie bez powodu objęte są zakazem fotografowania. To co dla nas może być fajnym zdjęciem wrzuconym na media społecznościowe, może zawierać uwieczniony szczegół, który przyda się wrogiemu wywiadowi. Również warto dbać o własne bezpieczeństwo, zwłaszcza w sieci. Oprogramowanie antywirusowe na komputerze czy telefonie może oszczędzić nam wyjaśnień dlaczego pewne operacje były wykonywane z naszego urządzenia.

Przesadzam? W 2018 roku na bazie aktywności fizycznej żołnierzy określono położenie baz amerykańskich między innymi w Syrii i Afganistanie. Żołnierze monitorowali swoje ćwiczenia za pomocą aplikacji, która później udostępniała zbiorcze informacje o działaniach użytkowników. Problem był tylko taki, że we wspomnianych krajach z aplikacji korzystał praktycznie tylko zachodni personel. A przecież co w tym złego, że Smith czy Kovalsky sprawdzą ile spalili kalorii w trakcie porannego biegu?

Kampanie informacyjne są skuteczną bronią przeciwko szpiegom

Zamach z 11 września 2011 roku pokazał jak ważną rolę mogą odgrywać cywile. Na całym świecie trwały kampanie zwiększające świadomość społeczną. Społeczeństwo nauczyło się by zgłaszać porzucone bagaże, i wie to do dzisiaj. Nie raz naklnę się na ludzką nieodpowiedzialność gdy przez porzuconą torbę metro nie działa. Jednak spóźnienie na spotkanie nie jest tak istotne jak zachowanie bezpieczeństwa. Na tysiąc fałszywych alarmów wystarczy, że jeden uratuje komuś życie i już jest warto.

Podobne kampanie powinny być przeprowadzane w ramach zagrożeń działalności obcych służb. Oczywiście operacje polskiego wywiadu i kontrwywiadu powinny pozostać w cieniu, ale wpojenie dobrych odruchów obywatelom może wesprzeć ich służbę.

Rosyjski wywiad podnosi głowę i prężniej działa na Zachodzie