KOMENTARZ
Wojciech Jakóbik
Redaktor naczelny BiznesAlert.pl
W stenogramach rozmów polskich polityków i przedstawicieli biznesu nagranych w restauracji Sowa i przyjaciele można znaleźć wątki dotyczące energetyki.
W rozmowie b. ministra finansów Jacka Rostowskiego z obecnym ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim znajdziemy przesłanki dotyczące kandydatury Sikorskiego na komisarza w Komisji Europejskiej. Rozmówcy sugerują, że mogłaby to być teka komisarza ds. energii, kluczowa z punktu widzenia polskich interesów. Panowie umawiają się, że w zamian za forsowanie w Warszawie kandydatury Rostowskiego do Parlamentu Europejskiego, minister spraw zagranicznych otrzyma jego wsparcie w walce o stanowisko komisarza. – Jeśli mam kogoś popierać na komisarza energetycznego, w moim interesie bezpośrednim jest, żebyś był ty – mówi b. minister finansów do Sikorskiego. Ten przyznaje, że za tym fotelem rozgląda się również doradca premiera Jan Krzysztof Bielecki.
Należy zaznaczyć, że Sikorski na twitterze zdementował informacje, jakoby kiedykolwiek odwiedził lokal Sowa i przyjaciele. Dziennikarz Wprostu Michał Majewski przyznaje za pomocą tego medium, że rozmowa polskiego ministra z Rostowskim odbyła się w Amber Room Pałacu Sobańskich. Jednakże w drukowanym Wproście widnieje nadal informacja, że zarejestrowano ją w restauracji, w której nagrano pozostałe dialogi. Obecnie na dymisję Sikorskiego (głównie za niecenzuralne słowa krytyki pod adresem sojuszu polsko-amerykańskiego) najmocniej naciska ośrodek prezydencki, co daje szerokie pole do spekulacji.
Wprost publikuje także rozmowę prezesa PKN Orlen Jacka Krawca z ministrem skarbu państwa Włodzimierzem Karpińskim i Zdzisławem Gawlikiem, wiceministrem resortu Karpińskiego. Pojawia się tam wątek odejścia prezesa Polskiej Grupy Energetycznej Krzysztofa Kiliana, który miał się narazić premierowi tym, że oficjalnie nie zgodził się z nim jeśli chodzi o politykę spółki. Chciał oszczędzać a premier RP zamierzał inwestować – dlatego musiał odejść.
Należy zaznaczyć, że Kilian nie chciał rozbudowy kolejnych bloków węglowych w istniejącym systemie ale polecał stworzenie systemu wsparcia, który umożliwi zwiększenie rentowności takich inwestycji. Jednym z rozwiązań jest tutaj stworzenie rynku mocy. Rządowe prace nad jego powołaniem trwają ale efektów na razie nie widać.
W stenogramach Wprost jest także mowa o węgierskiej polityce energetycznej wobec Rosji. Używając niecenzuralnych słów prezes Orlenu ocenia, że premier Wiktor Orban prowadzi prorosyjską politykę w sektorze. W tym kontekście wymienia zgodę na budowę węgierskiego odcinka gazociągu South Stream wbrew Komisji Europejskiej, zgodę na budowę dwóch elektrowni atomowych przez Rosatom a także wolę sprzedaży udziałów w chorwackim INA Rosjanom. Rozmówcy spekulują na temat możliwości przejęcia tych udziałów przez Polaków ale zgodnie dochodzą do wniosku, że na wszystkie nie starczy Polsce pieniędzy.
Przypominam, że chorwacka spółka jest kluczowa dla projektu Korytarza Gazowego Północ-Południe, który ma połączyć rurami terminal LNG w Świnoujściu, Polskę, Czechy, Słowację, Węgry i Chorwację z terminalem LNG Adria na chorwackiej wyspie Krk. Jeżeli Rosjanie przejmą spółkę, koncepcja być może zostanie zrealizowana, ale Moskwa będzie mogła blokować strategiczne wykorzystanie jej kluczowego z polskiego punktu widzenia potencjału dywersyfikacyjnego.
Z kolei w rozmowie byłego już członka zarządu PGNiG Andrzeja Parafianowicza, b. ministra infrastruktury Sławomira Nowaka i pułkownika Dariusza Zawadki (dawniej GROM) pojawia się temat „morza ropy” do jakiego miała dowiercić się polska spółka w Libii. Problemem jest konieczność położenia 200-kilometrowego ropociągu, aby doprowadzić surowiec do libijskich portów. Pod zasobnymi złożami ropy może się ponadto znajdować jeszcze zasobniejsze złoże gazu ziemnego. Parafianowicz przyznaje jednak, że już teraz Polska ma dużo gazu z własnych złóż i kontraktów z Rosją i Katarem, a zatem decyzja o poważnej inwestycji w Libii staje pod znakiem zapytania. Nie ułatwi jej chaos wynikający z wojny domowej zakłócającej co jakiś czas eksport ropy libijskiej i windującej ceny tego surowca na światowych rynkach.
Tutaj po raz kolejny odzywa się piętno kontraktów długoterminowych którymi uwiązana jest polityka inwestycyjna PGNiG. Nie dość, że ilości gazu zakontraktowane z klauzulą take or pay wykluczają rentowność zwiększania krajowego – a tym bardziej zagranicznego – wydobycia to nowe podatki od wydobycia projektowane przez rząd dodatkowo uszczuplą środki na inwestycje, takie jak we wspomniane libijskie „morze ropy” a nawet w rozwój nowego wydobycia krajowego. Według wyliczeń geologów, jeśli PGNiG nie będzie rozwijać nowych złóż w Polsce, ważne dla bezpieczeństwa energetycznego krajowe wydobycie sięgające obecnie 6 mld m3 spadnie w ciągu dziesięciu lat o 40 procent.
Podsumowując sprawę nowych taśm Wprost, należy ocenić, że znajduje się na nich więcej przekleństw niż konkretów, a jednak pojawiają się pewne istotne sugestie. Ciekawa będzie teraz obserwacja losów kandydatury ministra Sikorskiego na unijnego komisarza. Okaże się, czy i jaką tekę wywalczy. Będą także widoczne krajowe koterie opowiadające się za lub przeciw tej kandydaturze. Skandal wokół wypowiedzi o sojuszu z Amerykanami nie ułatwi Sikorskiemu walki na odcinku krajowym. Temat zakupu chorwackiej INA w celu zablokowania przejęcia jej przez Rosjan nie zostanie zapewne podjęty, ze względu na to, że przeciwnicy będą mogli łatwo podjąć analogię takiego ruchu z przejęciem litewskich Możejek przez PKN Orlen, które z punktu widzenia strategicznego miało sens ale ekonomicznie przynosi obecnie głównie straty. Libijskie „morze ropy” pozostanie zapewne tam, gdzie się obecnie znajduje – pod piaskami Libii – bo problemy PGNiG związane z liberalizacją rynku gazu dopiero się zaczynają. Jeżeli spółka będzie musiała zbyć koncesję, dzięki Wprost kupcy mają już wskazówki odnośnie jej perspektywiczności.
Czy Wprost powinien publikować stenogramy zawierające sugestie na temat strategicznych ruchów polskich spółek w energetyce? Czy publikację można usprawiedliwić wyższą koniecznością? Dyskusje na ten temat będą się zapewne toczyć jeszcze długo. Atmosferę oczyszczą jedynie szybkie decyzje premiera. Tymczasem Gazprom oskarżył dziś Ukrainę o podkradanie gazu z wolumenów słanych do Europy. Należy się spodziewać, że kryzys ukraiński wejdzie zatem w zupełnie nową fazę. Czy w obecnej sytuacji Polacy znajdą czas na ten temat?
Czytaj także: Polski komisarz ds. energii UE? Wielka potrzeba, małe szanse