To wspaniale, że jest ugoda Czechy-Polska w sprawie Kopalni Turów. Nie wiadomo jeszcze czy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej podaruje Polakom kary za utrzymanie pracy zakładu pomimo kontrowersyjnego orzeczenia. Być może będzie do tego potrzebna kolejna ugoda – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesalAlert.pl.
Ugoda z Czechami zakłada 45 mln euro należności w postaci 35 mln z budżetu Polski na konto Czech oraz 10 mln euro Fundacji PGE na rzecz województwa liberadzkiego. To dobra wiadomość, bo pozwoli zakończyć spór i uchroni przed kolejnymi roszczeniami, a Turów może dalej pracować zgodnie z koncesją do 2044 roku. To więcej niż chcieli Czesi i mniej niż oczekiwali Polacy, czyli kompromis.
Warto przypomnieć, że strona czeska domagała się nawet 55 mln euro z budżetu polskiego, a jest 45 mln, z czego część z budżetu PGE. Praga chciała umowy na kilkadziesiąt lat bez możliwości jej wypowiedzenia. Rzecznik Trybunału przyznał w oświadczeniu, że błędy Polski dotyczyły prawa, które zostało już zmienione albo zaniedbania obowiązku informacyjnego nie do nadrobienia, więc sprawa wydaje się zamknięta.
Warto jednak zastrzec, że nadzorcą porozumienia przez pięć lat jest Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, do którego będą mogły odwoływać się strony w razie zastrzeżeń, a umowa nie może być w tym czasie zerwana. Polacy chcieli dwóch lat a Czesi 10 lub nawet 15 lat. Ten spór wywrócił rozmowy z udziałem byłego premiera Andrija Babisza przed wyborami czeskimi. Pieniądze na konto województwa liberadzkiego będą zaś płynąć do końca wydobycia węgla w Turowie. Nie jest jasne co się stanie z naliczonymi zobowiązaniami. W przeszłości Komisja Europejska sugerowała, że w razie braku płatności potrąci te pieniądze ze środków unijnych.
Oznacza to, że czeka nas dyskusja prawników z Brukseli i Warszawy. Według wyliczeń dostępnych oficjalnie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej naliczył już 68,5 mln euro za niepodporządkowanie się Polski decyzji z 20 marca 2021 roku o konieczności zamknięcia Kopalni Turów na czas sporu. To rozstrzygnięcie wywołało kontrowersje w rządzie polskim, który nie podporządkował się mu i nie zamknął Kopalni Turów ze względu na to, że jest jedynym źródłem węgla brunatnego dla Elektrowni Turów w szczytowych momentach zapewniającej siedem procent zapotrzebowania na energię w Polsce.
Ruch należy do Komisji, która zareaguje na to, w jaki sposób Trybunał Sprawiedliwości odpowie na wniosek Czechów o wycofanie skargi. Gdybyśmy zapłacili odsetki w toku postępowania, być może nie zostalibyśmy uznani za niewywiązujących się z płatności, ale wówczas przyznalibyśmy też rację w sporze. Dopiero się okaże, czy Trybunał uzna wniosek Polski o unieważnienie płatności. Komisja przestanie naliczać karę dopiero po zgłoszeniu się Czechów, nawet jeśli dojdzie do kolejnych rozpraw.