Jakóbik: OPAL, czyli okazja czyni złodzieja przepustowości

2 stycznia 2017, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

W rosyjskich mediach pojawiają się kolejne informacje mające stworzyć wrażenie, że polska krucjata przeciwko zwiększeniu dominacji Gazpromu w regionie jest przegrana. Polityka faktów dokonanych może ujść Rosjanom na sucho, bo Komisja prezentuje zaskakujący poziom nieprzejrzystości działań w tej sprawie.

BiznesAlert.pl, jako pierwszy informował w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, że rosyjskie media rozprzestrzeniają informacje o tym, że Gazprom rozpoczął wykonywanie decyzji Komisji Europejskiej o zwiększeniu jego dostępu do niemieckiej odnogi Nord Stream, czyli magistrali OPAL. Interfax podawał wtedy, że wykorzystanie wzrosło do 81 procent z przepustowości 36 mld m3 rocznie.

OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl
OPAL i Nord Stream. Grafika: BiznesAlert.pl

Gazprom realizuje kontrowersyjną ugodę z Brukselą. Odpowiedź PGNiG jutro

W rozmowie z naszym portalem prezes PGNiG Piotr Woźniak utrzymuje, że zwiększenie wykorzystania OPAL w świetle wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który zawiesił wykonanie decyzji Komisji do czasu rozstrzygnięcia skargi Polaków na nią, uniemożliwia wprowadzenie w życie jej zapisów. Stwierdził, że informacja Interfax musi być fałszywa.

Woźniak: Trybunał uwzględnił racje PGNiG. Rosjanie dezinformują (ROZMOWA)

Jednak za doniesieniami Interfaxu poszły kolejne. 30 grudnia o zwiększeniu wykorzystania OPAL poinformował sam prezes Gazpromu Aleksiej Miller. Jego rewelacje potwierdził ukraiński Naftogaz, który ostrzegł przy tym, że zwiększenie wykorzystania szlaku niemieckiego odbywa się kosztem dostaw przez Ukrainę.  Tego samego dnia PGNiG poinformowało w Wiadomościach TVP, że niemiecki sąd idąc w ślad Trybunału zakwestionował możliwość wykonania decyzji Komisji Europejskiej przez operatora OPAL.

Nie wiadomo, czy Gazprom świadomie złamał prawo i zwiększył wykorzystanie OPAL wbrew wyrokowi Trybunału i niemieckiego sądu. Na co wskazuje PGNiG, na stronie operatora OPAL Gastransport GmbH nadal brakuje oficjalnej informacji na ten temat. Na giełdzie gazu PRISMA widać jednak zwiększoną rezerwację przepustowości magistrali. Ostatnia depesza informuje o decyzji Komisji Europejskiej na korzyść Gazpromu i pochodzi z miesiąca po dniu jej ogłoszenia, czyli 28 listopada.

Sprawie OPAL od początku towarzyszy brak przejrzystości. Decyzja Komisji Europejskiej nie została dotąd opublikowana w formie dokumentu. PGNiG nie otrzymało do niej dostępu pomimo licznych apeli. Niemiecki operator manipulował treścią informacji prasowych, aby wykluczyć możliwość wycofania instrukcji pozwalającej na wykonanie decyzji. Najpierw pisał w komunikacie, że może w każdej chwili ją cofnąć, a potem, że to niemożliwe, o czym alarmowało PGNiG.

Ta nieprzejrzystość to gratka dla prawników. Chociaż teoretycznie orzeczenie Trybunału to akt nadrzędny względem decyzji Komisji i instrukcji operatora OPAL, to jednak zręczni mecenasi mogą starać się udowodnić, że Gazprom zaczął korzystać z decyzji przed uzyskaniem wiedzy o orzeczeniu Strasburga. Będą bronić zasady o tym, że prawo nie działa wstecz. Mogą spróbować argumentów, że rezerwacja przepustowości na PRISMA została dokonana przed orzeczeniem, albo że dotyczyła przepustowości objętej prawem antymonopolowym, a nie zwolnionej z niego.

A my dalej nie wiemy, gdzie jest prawda, bo nie możemy przeczytać dokumentu źródłowego świetnie znanego stronie niemieckiej i rosyjskiej. Spór zostanie zażegnany dopiero po ostatecznym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, który według informacji BiznesAlert.pl do 16 stycznia będzie zbierał argumenty spierających się stron.

Zaskakujący jest brak przejrzystości w działaniu dotąd skrupulatnej w tym zakresie Komisji Europejskiej, która daje okazję „złodziejowi” przepustowości, czyli rosyjskiemu Gazpromowi. To pole do kłótni między Polakami i Niemcami, a także między Warszawą, Berlinem i Brukselą, na którym – jak zwykle – korzysta Moskwa. Komisja musi pokazać karty.