Związkowcy górniczy chcą podzielić się ze społeczeństwem kosztami transformacji energetycznej, ale nie chcą już wspólnie ponosić konsekwencji Polskiego Ładu. Warto się zdecydować, szczególnie wobec kolejnego kroku ku stworzeniu Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, która będzie finansowana z naszych kieszeni – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami BiznesAlert.pl doszło do przyjęcia programu wydzielenia aktywów węglowych ze spółek energetycznych poprzez stworzenie Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Projekt programu znanego z 2021 roku został zatwierdzony 17 lutego przez Komitet Stały Rady Ministrów, a według informacji naszego portalu może stanąć na rządzie w przyszłym tygodniu.
Program zakłada przejęcie aktywów węglowych Polskiej Grupy Energetycznej, Taurona i Enei przez Narodową Agencję Bezpieczeństwa Energetycznego. Pierwotnie ten proces miał zajść w 2021 roku, ale teraz jest zaplanowany na czas do końca 2022. Ten ruch ma odciążyć portfolio spółek elektroenergetycznych, które dzięki temu będą mogły inwestować w transformację energetyczną. Państwo, a zatem podatnicy, wezmą na siebie ciężar utrzymania rezerwy węglowej zapewniającej bezpieczeństwo dostaw, a to będzie zagrożone przez rosnącą lukę wytwórczą, czyli niedobór elektrowni w Polsce, o którym pisałem w innym miejscu. Następny etap przygotowań to plan przejęcia aktywów węglowych z ewentualnymi aktami ustawodawczymi, które musiałyby zostać zgłoszone w Komisji Europejskiej. Docelowo NABE finansowane z budżetu przez polskiego podatnika ma dać bezpieczeństwo energetyczne i wygaszać energetykę węglową w sposób kontrolowany, mniej zależny od sytuacji rynkowej, która nie sprzyja takiej działalności.
Moi rozmówcy w rządzie dopuszczają możliwość przeprowadzenia tych zmian bez nowych ustaw, ale inni, szczególnie analitycy rynku mają wątpliwości czy jest to możliwe. Stosowne rozwiązania legislacyjne mogą być niezbędne do uregulowania samego powstania NABE, rekompensat za wygaszanie węgla, modelu finansowania czy osłon socjalnych towarzyszących umowie społecznej z sektorem energetycznym, która ufunduje transformację. To będą miliardy z budżetu finansowane z kieszeni Polaków.
Podobna umowa społeczna w sektorze górnictwa została już podpisana w maju 2021 roku z Polską Grupą Górniczą. Zakłada ona między innymi subsydiowane finansowanie sektora górnictwa węgla kamiennego, gwarancje zatrudnienia oraz indeksację wynagrodzeń. Mało która branża może się cieszyć takim pakietem socjalnym, który był warunkiem związków zawodowych zgody na wygaszenie wydobycia węgla w kopalniach PGG do 2049 roku. Pierwsze subsydia z 28,8 mld zł zaplanowanych na lata 2022-31 w ustawie o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego trafiły już na konto PGG. Pierwsze prawie pół miliona złotych trafiło na konto spółki w tym tygodniu i posłużyło do sfinansowania tak zwanej nagrody rocznej, czyli CZTERNASTEJ PENSJI w PGG i to bez notyfikacji wspomnianej ustawy w Brukseli, ale na mocy umowy społecznej z górnikami. To rozwiązanie jest kontrowersyjne, bo służy podtrzymaniu wydobycia, a nie wygaszaniu go zgodnie z regułami pomocy publicznej dla węgla.
Mimo to związkowcy sektora górniczego są niezadowoleni, bo miliardowe subsydia przekazywane na konto pracowników Polskiej Grupy Górniczej tylko po to, żeby działacze zgodzili się na transformację energetyczną, zostaną skurczone wskutek nowego rozwiązania podatkowego z programu Polski Ład. Związek zawodowy Sierpień 80 poinformował pracowników PGG o tym, że w związku z przypadkami „zaniżonej wypłaty za miesiąc styczeń oraz mniejszej wypłaty 14-tki” będzie zbierać zgłoszenia „pokrzywdzonych” pracowników, których przychody miały spaść o od 500 do 2500 zł przez wprowadzenie nowego opodatkowania w ramach programu Polski Ład. – Po sprawdzeniu i przeliczeniu straty przez służby PGG domagać się będziemy jak najszybszego nadpłacenia wyliczonej straty. Każdy pracownik, który poniósł stratę będzie ją miał nadpłaconą w możliwie krótkim czasie – czytamy w komunikacie Sierpnia 80 w PGG z 15 lutego. – – Luty jest miesiącem wyjątkowym ze względu na fakt, że kumulują się zarówno wynagrodzenie za styczeń 2022 roku (wypłacone 10 lutego) oraz nagroda roczna, zwana potocznie czternastką, za 2021 rok. Powoduje to, że znacznie więcej osób przekracza łączny miesięczny przychód 12,8 tysiąca złotych brutto – tłumaczą władze PGG w Polskiej Agencji Prasowej. Okazuje się zatem, że górnicy zarabiają wówczas na tyle nieźle, że przekraczają cenzus Polskiego Ładu i podobnie jak każdy inny Polak w takiej sytuacji muszą zacząć dopłacać do programu Polski Ład z własnych pensji.
Polski Ład ma finansować nowe wydatki socjalne, a środki mają pochodzić z nowej formuły opodatkowania, która obniża pensje istotnej części społeczeństwa, w tym górnikom. Związkowcy popierają zatem transfery socjalne, jeżeli płyną do kieszeni górników, ale już nie te, które pozbawiają ich trzynastek, czternastek, nagród rocznych oraz innych form dofinansowania wynegocjowanych pod groźbą strajku. Jeżeli zatem należy likwidować wpływ Polskiego Ładu na pensje górników, to może lepiej pójść krok dalej i usunąć subsydia dla górnictwa niemające uzasadnienia ekonomicznego, a jedynie polityczne? Umowa społeczna jest już wystarczająco szczodra. Lepiej, żeby związkowcy nie otwierali puszki Pandory. Wciąż czekam na polską Margaret Thatcher, która uporządkuje ten bałagan.
Jakóbik: Związkowcy proszą się o polską Margaret Thatcher (FELIETON)