icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Polska czeka z gazociągiem na Ukrainę

– Polska przygotowuje się na możliwość rozwoju eksportu gazu na Ukrainę. Projekty infrastrukturalne czekają na rozstrzygnięcia po wschodniej stronie Bugu, a wszystko utrudnia Rosja – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Polacy ślą już około 1 mld m3 gazu ziemnego rocznie na mocy umowy PGNiG-ERU Trading oraz mniejsze ilości w ramach spotowych umów z Naftogazem oraz innymi odbiorcami. W przyszłości ta współpraca może przerodzić się w polsko-ukraiński łańcuch dostaw z Bramy Północnej – terminalu LNG i Korytarza Norweskiego. Los planu promowanego przez ministerstwo energii zależy jednak od zmiennych na które mniejszy wpływ ma Polska, a większy Ukraina i Rosja.

Ukraiński Naftogaz podał na początku marca, że rosyjski Gazprom sprzeciwia się wprowadzeniu regulacji unijnych na połączeniach gazowych między Polską a Ukrainą. Rosjanie odwołują się do kontraktu tranzytowego Naftogaz-Gazprom, który rzekomo ma być przeszkodą dla wprowadzenia Regulacji Komisji Europejskiej 2015/703 z 2015 roku. Według Ukraińców umowa handlowa nie może mieć wpływu na wprowadzanie unijnego prawa.

Gazprom przesłał zastrzeżenia w ramach konsultacji ogłoszonych przez Ukrtransgaz i Gaz-System, operatorów ukraińskiego i polskiego systemu przesyłowego gazu, odnośnie wprowadzenia regulacji  unijnych na połączeniu Hermanowice-Drozdowicze. Zasady współpracy na tym odcinku mają być w pełni zgodne z kodami sieci, zasadami przejrzystości i innymi regulacjami Unii.

Ukrtransgaz i Gaz-System zamierzają zaapelować do regulatorów krajowych (NKREU i URE) oraz urzędów antymonopolowych w celu wyjaśnienia dalszej drogi postępowania i potencjalnych zagrożeń ze względu na działania Gazpromu dla rynku na Ukrainie i w Polsce.

Rosjanie sprzeciwiają się wprowadzeniu regulacji, ponieważ umożliwiłaby ona uruchomienie rewersu wirtualnego na połączeniu Hermanowice-Drozdowicze i umożliwiła Polakom dostawy na zasadach przerywanych do 5 mld m3 rocznie nawet za rok. Możliwość wykorzystania rewersu fizycznego jest ograniczona dostawami ze Wschodu, które świadczy Gazprom. Kiedy gazociąg transportuje gaz na Zachód, niemożliwe jest wykorzystanie mocy fizycznych. Rewers wirtualny nie ma tych ograniczeń. – Bierzemy pod uwagę taką możliwość, ale nie tylko od nas to zależy – wskazuje w rozmowie z BiznesAlert.pl Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Po otwarciu wirtualnego rewersu Naftogaz, ERU Trading i inni odbiorcy gazu od polskiego PGNiG mogliby kupować miesięczne dostawy. Zwiększyłoby to elastyczność Polaków.

– Zgodnie z podpisaną w grudniu 2016 roku umową o współpracy pomiędzy Gaz-System a ukraińskim operatorem systemu przesyłowego, spółką PJSC Ukrtransgaz, obaj operatorzy prowadzą obecnie prace projektowe w zakresie nowego  połączenia gazowego Polska – Ukraina.  W ramach tej współpracy planowane jest także przeprowadzenie procedury Open Season, która będzie miała na celu weryfikację komercyjnego i biznesowego uzasadnienia dla rozbudowy systemu przesyłowego i  potwierdzi rzeczywiste zainteresowanie rynku realizacją nowego połączenia Polska – Ukraina. Rozmowy w powyższym zakresie trwają, jednak data uruchomienia procedury nie została jeszcze wyznaczona – tłumaczy dziennikarzowi BiznesAlert.pl dział prasowy Gaz-System.

Wiele zależy od wyroku sądu arbitrażowego w Sztokholmie w sporze Naftogaz-Gazprom. Wygrana może doprowadzić do zmiany formuły cenowej i retroaktywnej obniżki cen na rynku ukraińskim. Może się wtedy okazać, że gaz na Ukrainie będzie tańszy od oferty Gazpromu w Polsce. Wtedy gazociąg  z Polski mógłby posłużyć do dostaw na Zachód. Jeżeli Ukraińcy przegrają w sądzie, pod znakiem zapytania stanie los Naftogazu. Wtedy decydujące znaczenie będzie miało powodzenie reformy gazowej na Ukrainie.

– Łącznik, który mamy z Ukrainą chcemy rozbudować do przynajmniej 5 mld m3 rocznie. Gaz-System jest w rozmowach na temat warunków tej rozbudowy z ukraińskimi firmami. Jeżeli to się w tej chwili opóźnia, to źródło jest po ukraińskiej stronie – przyznał Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej podczas konferencji Gaz dla Polski 2017. Przypomniał, że na Ukrainie trwa reforma rynku gazu w zgodzie z trzecim pakietem energetycznym. – To powoduje, mam nadzieje doraźne, problemy decyzyjne – podsumował minister.

Naftogaz chce przyciągnąć zachodnich inwestorów do akcjonariatu gazociągów przesyłowych. Firma do ich obsługi, która w ramach rozdziału właścicielskiego zgodnego z regulacjami europejskimi miałaby zostać wydzielona z Naftogazu, zostałaby częściowo sprywatyzowana na korzyść inwestorów z Zachodu. Ten tzw. unbundling nie został jednak przeprowadzony pomimo wprowadzenia stosownych aktów prawnych w życie. Niepewność wobec sytuacji na Ukrainie wzmagana przez działania Gazpromu sprawia, że Polacy mogą jedynie czekać na działania strony ukraińskiej.

– Polska przygotowuje się na możliwość rozwoju eksportu gazu na Ukrainę. Projekty infrastrukturalne czekają na rozstrzygnięcia po wschodniej stronie Bugu, a wszystko utrudnia Rosja – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Polacy ślą już około 1 mld m3 gazu ziemnego rocznie na mocy umowy PGNiG-ERU Trading oraz mniejsze ilości w ramach spotowych umów z Naftogazem oraz innymi odbiorcami. W przyszłości ta współpraca może przerodzić się w polsko-ukraiński łańcuch dostaw z Bramy Północnej – terminalu LNG i Korytarza Norweskiego. Los planu promowanego przez ministerstwo energii zależy jednak od zmiennych na które mniejszy wpływ ma Polska, a większy Ukraina i Rosja.

Ukraiński Naftogaz podał na początku marca, że rosyjski Gazprom sprzeciwia się wprowadzeniu regulacji unijnych na połączeniach gazowych między Polską a Ukrainą. Rosjanie odwołują się do kontraktu tranzytowego Naftogaz-Gazprom, który rzekomo ma być przeszkodą dla wprowadzenia Regulacji Komisji Europejskiej 2015/703 z 2015 roku. Według Ukraińców umowa handlowa nie może mieć wpływu na wprowadzanie unijnego prawa.

Gazprom przesłał zastrzeżenia w ramach konsultacji ogłoszonych przez Ukrtransgaz i Gaz-System, operatorów ukraińskiego i polskiego systemu przesyłowego gazu, odnośnie wprowadzenia regulacji  unijnych na połączeniu Hermanowice-Drozdowicze. Zasady współpracy na tym odcinku mają być w pełni zgodne z kodami sieci, zasadami przejrzystości i innymi regulacjami Unii.

Ukrtransgaz i Gaz-System zamierzają zaapelować do regulatorów krajowych (NKREU i URE) oraz urzędów antymonopolowych w celu wyjaśnienia dalszej drogi postępowania i potencjalnych zagrożeń ze względu na działania Gazpromu dla rynku na Ukrainie i w Polsce.

Rosjanie sprzeciwiają się wprowadzeniu regulacji, ponieważ umożliwiłaby ona uruchomienie rewersu wirtualnego na połączeniu Hermanowice-Drozdowicze i umożliwiła Polakom dostawy na zasadach przerywanych do 5 mld m3 rocznie nawet za rok. Możliwość wykorzystania rewersu fizycznego jest ograniczona dostawami ze Wschodu, które świadczy Gazprom. Kiedy gazociąg transportuje gaz na Zachód, niemożliwe jest wykorzystanie mocy fizycznych. Rewers wirtualny nie ma tych ograniczeń. – Bierzemy pod uwagę taką możliwość, ale nie tylko od nas to zależy – wskazuje w rozmowie z BiznesAlert.pl Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Po otwarciu wirtualnego rewersu Naftogaz, ERU Trading i inni odbiorcy gazu od polskiego PGNiG mogliby kupować miesięczne dostawy. Zwiększyłoby to elastyczność Polaków.

– Zgodnie z podpisaną w grudniu 2016 roku umową o współpracy pomiędzy Gaz-System a ukraińskim operatorem systemu przesyłowego, spółką PJSC Ukrtransgaz, obaj operatorzy prowadzą obecnie prace projektowe w zakresie nowego  połączenia gazowego Polska – Ukraina.  W ramach tej współpracy planowane jest także przeprowadzenie procedury Open Season, która będzie miała na celu weryfikację komercyjnego i biznesowego uzasadnienia dla rozbudowy systemu przesyłowego i  potwierdzi rzeczywiste zainteresowanie rynku realizacją nowego połączenia Polska – Ukraina. Rozmowy w powyższym zakresie trwają, jednak data uruchomienia procedury nie została jeszcze wyznaczona – tłumaczy dziennikarzowi BiznesAlert.pl dział prasowy Gaz-System.

Wiele zależy od wyroku sądu arbitrażowego w Sztokholmie w sporze Naftogaz-Gazprom. Wygrana może doprowadzić do zmiany formuły cenowej i retroaktywnej obniżki cen na rynku ukraińskim. Może się wtedy okazać, że gaz na Ukrainie będzie tańszy od oferty Gazpromu w Polsce. Wtedy gazociąg  z Polski mógłby posłużyć do dostaw na Zachód. Jeżeli Ukraińcy przegrają w sądzie, pod znakiem zapytania stanie los Naftogazu. Wtedy decydujące znaczenie będzie miało powodzenie reformy gazowej na Ukrainie.

– Łącznik, który mamy z Ukrainą chcemy rozbudować do przynajmniej 5 mld m3 rocznie. Gaz-System jest w rozmowach na temat warunków tej rozbudowy z ukraińskimi firmami. Jeżeli to się w tej chwili opóźnia, to źródło jest po ukraińskiej stronie – przyznał Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej podczas konferencji Gaz dla Polski 2017. Przypomniał, że na Ukrainie trwa reforma rynku gazu w zgodzie z trzecim pakietem energetycznym. – To powoduje, mam nadzieje doraźne, problemy decyzyjne – podsumował minister.

Naftogaz chce przyciągnąć zachodnich inwestorów do akcjonariatu gazociągów przesyłowych. Firma do ich obsługi, która w ramach rozdziału właścicielskiego zgodnego z regulacjami europejskimi miałaby zostać wydzielona z Naftogazu, zostałaby częściowo sprywatyzowana na korzyść inwestorów z Zachodu. Ten tzw. unbundling nie został jednak przeprowadzony pomimo wprowadzenia stosownych aktów prawnych w życie. Niepewność wobec sytuacji na Ukrainie wzmagana przez działania Gazpromu sprawia, że Polacy mogą jedynie czekać na działania strony ukraińskiej.

Najnowsze artykuły