Jakóbik: Polska wie jak bezpiecznie zarządzać odpadami promieniotwórczymi

26 marca 2024, 07:20 Atom

Trwa debata o nowych składowiskach na odpady promieniotwórcze i choć Polska jedno ma od dziesięcioleci, to dyskusja o wpływie atomu na środowisko dotyka także tego zagadnienia. Rząd zachęca gminy do współpracy przy nowym powierzchniowym składowisku na odpady promieniotwórcze, na którym wbrew miejskim legendom nie będą składowane świecące beczki – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych fot. ZUOP.
Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych fot. ZUOP.

Czy Polska ma składowisko odpadów promieniotwórczych?

Powierzchniowe składowisko odpadów jądrowych, które Polska już posiada, znajduje się w Różanie niedaleko Warszawy i jego oficjalna nazwa to Krajowe Składowisko Odpadów Promieniotwórczych. Operatorem jest Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Promieniotwórczych, o którym można było przeczytać w BiznesAlert.pl. Składowane tam są odpady o niskiej i średniej aktywności.  Tego typu odpady pochodzą nie tylko z sektora jądrowego, ale również np. z medycyny czy przemysłu, gdzie wykorzystuje się promieniotwórczość.

Program Polskiej Energetyki Jądrowej zakłada jednak budowę docelowo 6-9 GW energetyki jądrowej, a zatem wiąże się to z powstaniem odpadów wysokoaktywnych w wyniku eksploatacji elektrowni jądrowych, takich jak wypalone pręty paliwowe. Wypalone paliwo jądrowe w przypadku elektrowni jądrowej na Pomorzu ma stanowić około 1,6 proc. wszystkich odpadów promieniotwórczych wytwarzanych w związku z jej eksploatacją. 

W procesie przerobu (o ile taki proces zakłada się w gospodarce odpadami promieniotwórczymi) poddaje się je procesowi zeszklenia (szkło z dodatkiem boru), a następnie umieszcza w zasobnikach wykonanych ze stali lub miedzi. Z jednego reaktora AP 1000 o mocy 1,25 GW rocznie wyładowuje się ok. 9 m3 wypalonego paliwa, co odpowiada ok. 110 m3 odpadów po zakapsułkowaniu go w pojemniki. Dla porównania, standardowy basen olimpijski ma pojemność około 2500 m3, a więc w takim sportowym basenie można by zmieścić nieprzerobione wypalone paliwo jądrowe z ponad 277 lat eksploatacji reaktora o mocy 1,25 GW. Ilości odpadu w postaci wypalonego paliwa jądrowego są więc bardzo małe, a energetyka jądrowa i sam uran są bardzo wydajnym źródłem pozyskiwania energii elektrycznej. 

Czy Polska potrzebuje składowiska na odpady z elektrowni jądrowej?

Choć czasu jest jeszcze dużo, to część krajów opracowała już plany przechowywania odpadów wysokoaktywnych i planuje wykorzystać do tego stabilne formacje geologiczne na głębokości kilkuset metrów. Zaawansowane są badania w Finlandii i Szwecji, gdzie parlamenty zaaprobowały tego rodzaju rozwiązania technologiczne. Odpady wysokoaktywne będą tam przechowywane w szczelnych pojemnikach ze stali borowej, umieszczonych w miedzianych kontenerach otoczonych gliniastym bentonitem. Przykładem może być zakład Onkalo, fiński projekt wart 4 mld dolarów pozwoli składować wypalone paliwo jądrowe w tzw. katakumbach głęboko pod ziemią na obszarze stabilnym geologicznie i sejsmicznie. Pierwsze testy szczelności mają ruszyć tam jeszcze w tym roku, tak by zapewnić bezpieczne składowanie odpadów przez lata. – W najbardziej realistycznych scenariuszach Polska będzie potrzebować podobnej wielkości składowiska. Dokładny koszt może się zmieniać w zależności od różnych czynników lokalnych, na przykład podłoża geologicznego, ale ten przykład może pokazywać o jakiego rzędu kwotach mówimy – przyznał dr Paweł Gajda z Akademii Górniczo-Hutniczej.

Kolejny przykład to Forsmark w Szwecji mający ruszyć z rozbudową jesienią 2024 roku tak, aby oprócz odpadów nisko- i średnio aktywnych mógł przechowywać te pochodzące z wygaszania elektrowni jądrowych. Już teraz spoczywa tam zużyte paliwo jądrowe ze szwedzkich reaktorów. W 2003 roku pojawiła się także koncepcja Komisji Europejskiej utworzenia międzynarodowego składowiska odpadów wysokoaktywnych. W tym celu powstała organizacja ERDO zrzeszająca 14 państw, której zadaniem jest opracowanie studium wykonalności takiego projektu.

Wypalone paliwo jądrowe może w przyszłości, po opracowaniu opłacalnej ekonomicznie technologii, być wykorzystywane nadal do generowania energii cieplnej lub elektrycznej. Dlatego należy również brać pod uwagę zapewnienie możliwości  odzyskania zawartości składowanych odpadów. Są ku temu pewne racjonalne przesłanki – w szczególności jest możliwe, iż przyszłe pokolenia mogą uważać zgromadzone odpady za cenne surowce energetyczne.

Poszukiwanie lokalizacji nowego składowiska odpadów promieniotwórczych w Polsce trwa i zostało przedłużone do 31 czerwca 2024 roku. Ministerstwo klimatu i środowiska ruszyło w teren przekonywać gminy do współpracy przy składowisku. Należy zaznaczyć, że trafią tam tylko odpady nisko- i średnio aktywne, jak w Różanie, w którym kończy się miejsce. Wypalone paliwo jądrowe będzie składowane gdzie indziej. Wybór lokalizacji takiego składowiska to przyszłość i będzie zależeć od skali rozwoju energetyki jądrowej w Polsce. – W Polsce pierwsze odpady radioaktywne pojawią się w 2050 toku, ale należy już rozpocząć przygotowania do budowy składowiska – mówi dr Paweł Gajda z Akademii Górniczo-Hutniczej w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Zgodnie z ustawą Prawo Atomowe Art. 56. 1. i międzynarodową praktyką wypalone paliwo jądrowe może być jedynie przechowywane przez operatora elektrowni jądrowej przez określony w zezwoleniu czas. Wypalone paliwo jądrowe po wyjęciu z reaktora najpierw jest chłodzone przez kilka lat w specjalnych basenach, a później będzie przewiezione do suchego przechowalnika na wypalone paliwo jądrowe, który znajdzie się na terenie elektrowni. Zgodnie z międzynarodową praktyką, przy projektowaniu elektrowni jądrowej przechowalnik na wypalone paliwo jądrowe musi mieć taką wielkość, aby zapewnić możliwość tymczasowego przechowywania wypalonego paliwa jądrowego przez cały czas eksploatacji elektrowni. 

Docelowo jednak, zgodnie założeniami PPEJ, wypalone paliwo jądrowe będzie przetransportowane do głębokiego składowiska odpadów promieniotwórczych. Zgodnie z polskimi regulacjami, miejsce budowy takiego składowiska musi spełniać szczegółowe warunki, w tym m. in. konieczna jest obecność naturalnej bariery geologicznej, zapewniającej właściwości izolacyjne podłoża. Nie ma zatem możliwości technicznej ani prawnej, aby wypalone paliwo jądrowe było składowane na terenie elektrowni. Może tam być jedynie przez jakiś czas przechowywane.

Zgodnie z informacjami przedstawionymi w Krajowym planie postępowania z odpadami promieniotwórczymi i wypalonym paliwem jądrowym przyjętym przez rząd RP uchwałą w dniu 21 października 2020 roku Polska dysponuje zarówno warunkami, jak i wiedzą odnośnie do możliwości składowania wypalonego paliwa jądrowego i odpadów promieniotwórczymi na terenie kraju. W wyniku prowadzonych prac w ramach opracowanego przez Państwową Agencję Atomistyki Strategicznego Programu Rządowego „Gospodarka odpadami promieniotwórczymi i wypalonym paliwem jądrowym w Polsce” na terenie Polski zidentyfikowano 44 struktury skalne, w których istnieje możliwość lokalizacji składowiska głębokiego odpadów promieniotwórczych. Struktury te obejmują skały magmowe i metamorficzne, utwory ilaste oraz sole kamienne.

Czas na Różan 2

Polacy stoją zatem przed wyborem lokalizacji składowiska na odpady nisko- i średnio aktywne w tym roku oraz w przyszłości miejsca, w którym będzie spoczywać między innymi wypalone paliwo jądrowe. Składowisko powierzchniowe mające być następcą KSOP w Różanie powinno się raczej kojarzyć z rutynową pracą gospodarki. Większe wyzwanie w postaci podziemnego składowiska na wypalone paliwo jądrowe wartego miliardy złotych jest dopiero przed nami i mamy jeszcze czas, by się do tego przygotować.

Polska potrzebuje drugiego składowiska odpadów radioaktywnych