Jakóbik: Rosnieft będzie walczył o przychylność Kremla

5 maja 2015, 15:24 Energetyka

KOMENTARZ

Wiktor Zubkow, Siergiej Iwanow i Igor Sieczin. Fot.: Wikimedia

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Rada Dyrektorów Rosnieftu wyznaczyła Igora Sieczina na dyrektora firmy od 24 maja 2015 roku. Oligarcha naftowy uznawany za przyjaciela Władimira Putina pozostanie szefem firmy przez następne pięć lat. Będzie musiał stawić czoła wyzwaniom związanym z tanią ropą naftową, sankcjami zachodnimi i rosnącą konkurencją w Rosji.

Tania ropa zmniejsza rentowność projektów wydobywczych Rosnieftu. Firma miała zwiększać wydobycie z nowych, trudniejszych złóż w celu utrzymania ogólnego wydobycia w Rosji, co gwarantowałoby stabilne przypływy petrodolarów do budżetu, szczególnie istotne w dobie ambitnych planów zbrojeniowych tego kraju. Tymczasem rosyjskie wydobycie ropy naftowej i kondensatu gazowego osiągnęło poziom 10,71 mln baryłek dziennie w kwietniu. Ze względu na niskie ceny ropy naftowej nie wzrosło ono wbrew planom ministerstwa energetyki.

Do tych problemów dochodzą sankcje, którymi został objęty Rosnieft. Unia Europejska i Stany Zjednoczone odcięły go od kapitału i technologii niezbędnych do uruchomienia nowego wydobycia, np. w Arktyce. Jak informuje Financial Times Rosjanie mogą dopuścić Chińczyków do większych udziałów w ich złożach w zamian za dofinansowanie ich projektów jak Jamał LNG zagrożony sankcjami zachodnimi.

Gazeta przekonuje, że będzie to kluczowy temat rozmów rosyjsko-chińskich podczas wizyty prezydenta Xi Jinpinga w Moskwie. Podkreśla jednak, że chińskie firmy nie wykazywały do tej pory istotnego zainteresowania rosyjskimi aktywami. Jest tak, ponieważ inwestycje w Rosji są obecnie ryzykowne. Pieniądze zagwarantował do tej pory tylko Jamał LNG – projekt gazoportu Novateku wspierany przez Gazprom. Rosnieft nie może pozyskać pieniędzy dla projektu wydobywczego Wankornieft, dlatego proponuje już współpracę nawet równie niechętnym Hindusom i Wietnamczykom. Stoi projekt Sachalin 1 i gazoport Far East LNG. Rosnieft stracił Exxon Mobil, który pod presją Waszyngtonu wycofał się z perspektywicznej współracy w Arktyce.

Te problemy Rosnieftu sprawiły że uznawany za przyjaciela prezydenta Władimira Putina Igor Sieczyn stał się obiektem ataków konkurencji poprzez przecieki do mediów. Wygląda na to, że jego przeciwnicy zyskali także posłuch na Kremlu. 4 maja prezydent Rosji podpisał dekret o dopuszczeniu firm prywatnych do poszukiwania węglowodorów. Będzie to możliwe jeżeli firma otrzymała licencję przed2008 rokiem. Wcześniej takie prawo miały tylko Gazprom z 68-cioma koncesjami i Rosnieft z 47-mioma.

Przedstawiciele Rosnieftu uznają dekret za skutek lobbingu przedstawicieli prywatnego Łukoila. W lutym 2015 roku dyrektor prywatnej spółki Wagit Alekperow spotkał się z prezydentem Władimirem Putinem, który obiecał mu wsparcie w zabiegach o dostęp do nowych złóż.

Obłożony sankcjami Rosnieft nie spodziewał się takiej decyzji Kremla. Jest on jednak na słabszej pozycji, ponieważ odcięty od kapitału i sprzętu z Zachodu nie może realizować planów Rosji dotyczących rozwijania wydobycia na nowych złożach, w tym w Arktyce.

Jak informował BiznesAlert.pl, Alekperow, powiedział we wtorek 28.04, że Łukoil będzie w pełni gotowy pracować w przypadku gdy prywatne spółki uzyskają od rosyjskich władz legalny dostęp do szelfu arktycznego.

–Jak tylko prawne dokumenty będą zatwierdzone, będziemy aktywnie podejmować udział we wszelkich projektach, związanych z poszukiwaniem ropy naftowej oraz gazu na Arktyce – wyjaśnił Alekperow dla Ria Novosti, jednocześnie dodając, że Łukoil gotowy jest współpracować w ramach konsorcjum ze wszystkimi firmami.

Łukoil to główny konkurent obłożonego zachodnimi sankcjami Rosnieftu w ekspansji Arktyki.

Należy uznać, że interes Rosji polegający na utrzymaniu wydobycia jest dla Putina obecnie ważniejszy od więzi z Sieczinem. Skoro Rosnieft zawiódł jako narzędzie dla realizacji tego celu, choć był w pewnym momencie typowany w mediach nawet na następcę Gazpromu, Kreml szuka nowych. Otwarcie konkurencji na szelfie może urealnić sięgnięcie po nowe złoża. Firma deklaruje otwartość na współpracę, zapewne także z Rosnieftem.

Igor Sieczin nie pozostawi tej sytuacji bez odpowiedzi. Na początek wykonał uderzenie wyprzedzające i opublikował wysokość swoich dochodów, do czego nie obliguje go prawo rosyjskie. Rosnieft poinformował, że pensja Sieczina może wynosić od 15 do 20 mln rubli w zależności od wysokości premii dozwolonej do poziomu 150 procent przychodów. Sieczin wybija w ten sposób argumenty konkurencji, która karmiła medialne spekulacje na temat bogactwa prezesa Rosnieftu. Weteran służb specjalnych i rosyjskiej polityki energetycznej wydaje się podnosić rękawice, a pomimo problemów na Kremlu, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Wystarczy, że sytuacja jego firmy poprawi się na przykład wskutek podwyżki cen ropy naftowej lub zniesienia części sankcji przez Zachód, a zajmie się on odzyskiwaniem wpływów.