Jakóbik: Trwa kryzys energetyczny, idzie gospodarczy a może i pandemiczny (ANALIZA)

29 października 2021, 07:35 Energetyka

Trwa kryzys energetyczny. Mogą go zakończyć kryzys gospodarczy albo pandemiczny, a może nawet oba naraz. Dane z Chin nie napawają optymizmem – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Energetyka w Chinach. Grafika: www.frstrategie.org
Energetyka w Chinach. Grafika: www.frstrategie.org

Kryzys energetyczny po czkawce produkcji

Kryzys energetyczny wywołany czkawką produkcji zgodnie z analizą z czerwca 2021 roku doprowadził do niedoborów energii oraz surowców energetycznych na rynku. Nawiasem mówiąc, potwierdziła się teza o tym, że czkawka może zostać wykorzystana przez Władimira Putina o czym najboleśniej przekonuje się Mołdawia,  której grozi zapaść i destabilizacja polityczna. Tymczasem Chiny chłoną dobra jak gąbka, a przykładem niech będzie gaz skroplony. Chińczycy zakontraktowali trzy umowy gazowe z Venture Global LNG na 20 lat dostaw o wolumenie łącznym 4 mln ton rocznie. Gaz ma pochodzić z Plaquemines LNG stojącym przed ostateczną decyzją inwestycyjną. Popyt klientów jak Państwo Środka powinien zwiększyć podaż projektów LNG w USA po bessie wywołanej ograniczeniem zapotrzebowania w czasie największych ograniczeń pandemicznych. Ustępuje fala pandemiczna, rośnie fala zapotrzebowania, więc po niej nadejdzie fala nowych projektów na gaz skroplony w Ameryce. Podsumowuje je dobrze grafika Wood Mackenzie pokazująca, że średnioterminowo Amerykanie będą w stanie zwiększać podaż, a ich klientom – jak PGNiG – nie zabraknie gazu, jeżeli będą go potrzebować, wbrew tezie Rosjan o tym, że amerykańskie LNG ucieka do Azji i zostają tylko „bezpieczne” dostawy z Rosji, najlepiej przez wymuszony Nord Stream 2. Atrakcyjność rynku europejskiego rośnie, a nie maleje, przez kryzys energetyczny. Cena dostaw LNG przez Pacyfik przekracza już 200 dolarów za 1000 m sześc., podczas gdy transport przez Atlantyk to około 140 dolarów. Zostaje więcej miejsca na marżę dostawców. Ceny frachtu mogą spaść wraz z mniejszym zapotrzebowaniem po sezonie grzewczym. Należy z kolei zastrzec, że podaż LNG jest zależna także od zjawisk nieprzewidywalnych, jak usterka indonezyjskiego terminalu Botang LNG zdejmująca 22,6 mln ton rocznie na czas naprawy do połowy 2022 roku. Z tego względu należy uważnie pilnować bezpieczeństwa infrastruktury krytycznej, jak w przypadku Polski gazoport czy Rafineria Gdańska, bo w regionie blisko Rosji usterki okazują się czasem być elementami wojny hybrydowej.

Nowe projekty LNG w USA. Fot. Wood Mackenzie

Nowe projekty LNG w USA. Fot. Wood Mackenzie

Kryzys gospodarczy po kryzysie energetycznym

Jednakże chiński silnik napędzający popyt może się zatrzeć. Być może dlatego Chińczycy zwiększają napięcie wokół Tajwanu, będącego przy okazji głównym źródłem półprzewodników dla świata. Według tajwańskiego ministra spraw zagranicznych Josepha Wu, Chiny rozpędzają retorykę wojenną, by odwrócić uwagę od problemów w kraju. W tym kontekście ciekawe są dane o dynamice Produktu Krajowego Brutto Chin. Chiński wzrost gospodarczy w pierwszym kwartale 2021 roku zanotował zawrotne 18 procent wraz z odbiciem pandemicznym, ale w drugim kwartale już „tylko” 8 procent i 5 procent w trzecim pomimo prognozowanych 5,3 procent. To tempo najniższe od trzech dekad. Wzrost między lipcem a wrześniem 2021 roku kwartał do kwartału wyniósł zaledwie 0,2 procent. To najniższe tempo wzrostu o dekady nie licząc pierwszego kwartału pandemicznego w 2020 roku. Gospodarka chińska nie otrzymała nowego pakietu stymulującego ze względu na konieczność subsydiowania rynku nieruchomości zagrożonego zapaścią przez widmo bankructwa firmy Evergrande. Niedobory energii sprawiły, że partia komunistyczna woli odcinać od niej firmy niż obywateli, w celu uniknięcia niepokojów społecznych. To dopiero początek problemów Chin, bo efekt wtórny kryzysu energetycznego to wyższe ceny energii oraz surowców uderzające w rozwój gospodarczy poprzez inflację. To samo zjawisko będziemy obserwować w Polsce. Według ankiety Reutersa rozwój Chin w całym 2022 roku sięgnie 5,5 procent wzrostu PKB w porównaniu do 8,2 procent prognozowanych na cały 2021 rok. Istnieje ryzyko, że bank centralny nie zdecyduje się na nowy pakiet stymulujący ze względu na rosnące zadłużenie społeczeństwa, jednak bez niego zgaśnie główny motor wzrostu gospodarczego Chin, czyli eksport, którego nadal nie zastępuje konsumpcja wewnętrzna, a w dobie kryzysu energetycznego będzie to jeszcze mniej prawdopodobne. Pierwszy sygnał spowolnienia gospodarczego to spadek tygodniowy cen ropy naftowej po raz pierwszy od sierpnia 2021 roku. Mieszanka WTI kosztowała 82,77 dolarów a Brent 84,44 dolary i obie mają w tym tygodniu zanotować spadek wartości po raz pierwszy od wakacji, kiedy zaczął się kryzys energetyczny. To może być zapowiedź spadku zapotrzebowania, którego obawiają się sygnatariusze porozumienia naftowego OPEC+, którzy nie odkręcili mocniej kurków pomimo apelów USA. Połączona Komisja Techniczna zaleciła OPEC+ utrzymanie tempa luzowania układu poprzez zwiększanie wydobycia o 400 tysięcy baryłek dziennie na miesiąc, ponieważ spodziewa się spowolnienia wzrostu zapotrzebowanie na ropę. To może być zwiastun kryzysu gospodarczego.

Prognoza wzrostu gospodarczego Chin. Grafika: Statista

Prognoza wzrostu gospodarczego Chin. Grafika: Statista

Kryzys pandemiczny na dokładkę

Może być jeszcze jedna przyczyna spowolnienia gospodarczego. Analitycy przekonują, że spowolnienie w Chinach to między innymi skutek utrzymania ograniczeń pandemicznych ze względu na czwartą falę koronawirusa. Komuniści ogłosili politykę zerowej tolerancji wobec wirusa, a także otwarcie łańcucha centrów pandemicznych, w których mają przebywać obcokrajowcy trafiający na kwarantannę w tym kraju. Ten sygnał został odebrany negatywnie, bo wróży utrzymanie ograniczeń dla biznesu, a także sugeruje, że Chińczycy nie będą luzować restrykcji pandemicznych, które nadal obowiązują pomimo zaszczepienia około 75 procent populacji chińską szczepionką. Ten fakt rodzi spekulacje na temat nieskuteczności chińskiego preparatu oraz większej skali pandemii od danych przekazywanych oficjalnie przez reżim w Pekinie. Dane z 28 października informują o 64 nowych zarażeniach, z tego 16 „importowanych”, czyli pochodzących z zagranicy. Skala problemu może być jednak większa, bo z jakiegoś powodu Chińczycy nie luzują restrykcji. Warto zwrócić uwagę, że Hong Kong tracący powoli autonomię informuje o zaostrzeniu ograniczeń pandemicznych w celu uruchomienia podróży na kontynentalną część Chin. Jednak zaostrzenie może odciąć ten region od Zachodu i ograniczyć aktywność biznesową. Tak samo może być z całym Państwem Środka, szczególnie jeżeli komuniści próbują ukryć jakieś informacje.

Dane o pandemii w Chinach. Grafika: Państwowa Komisja Zdrowia

Dane o pandemii w Chinach. Grafika: Narodowa Komisja Zdrowia

Nie ma dobrych wieści

Podsumowując, kryzys energetyczny uprawdopodabnia kryzys gospodarczy na świecie, który już majaczy na horyzoncie w Chinach. Jeżeli z tego powodu spadnie zapotrzebowanie na energię i surowce, ceny powinny zacząć spadać, ale wówczas konsumenci będą mieli większe zmartwienia wynikające z problemów ekonomicznych oraz pandemicznych.

Sawicki: PKN Orlen składa wniosek o przejęcie Lotosu. Co zbada Bruksela?